Kilka godzin po odpadnięciu z ESL One Cologne 2017 Jarosław "Pasha" Jarząbkowski zamieścił emocjonalny wpis na Facebooku, odnoszący się do ostatnich rezultatów Virtus.pro. Przyznał, że w ciągu 8-letniej kariery nie miał tak słabych wyników. Dla przypomnienia - fatalna passa Polaków zaczęła się podczas Intel Extreme Masters w Katowicach, z którego odpadli już w fazie grupowej. Później to samo wydarzyło się StarLadder i-League StarSeries Season 3, a teraz na ESL One Cologne 2017.

W międzyczasie nasi rodacy odpadli również z ESL Pro League. Tak słabe wyniki mogą dziwić, bo jeszcze na początku roku Virtus.pro grało w finale Majora ELEAGUE i zajęło pierwsze miejsce podczas prestiżowego DreamHacka Masters w Las Vegas.

Podczas majowego bootcampu w Rrzeszowie, w wywiadach z Cybersport.pl przedstawiciele Virtus.pro przyznawali, że zmieniają sporo w swojej grze i na skok formy liczą właśnie w lipcu, kiedy odbywają się ESL One Cologne 2017 i Major PGL w Krakowie. Niestety pierwszy z tych turniejów Polacy zakończyli fatalnie. W Kolonii rozegrali trzy pojedynki i we wszystkich musieli uznać wyższość rywali, przegrywając kolejno z Immortals (12:16), SK Gaming (9:16) oraz Heroic (6:16), które wyeliminowało ich również z IEM-u.

Po takich wynikach Pasha przyznał, że jest ciężko i będzie jeszcze ciężej. Jednocześnie stwierdził: - Jak to przetrwamy razem i się nie rozpadniemy, będzie "cud nad Wisłą".

Kolejny występ Virtus.pro już 16 lipca o godz. 14:00 na Majorze PGL. W inauguracyjnym starciu fazy grupowej podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego podejmą Vega Squadron.