Ladislav "GuardiaN" Kovács to kolejny zawodnik, z którym porozmawialiśmy podczas ESL One Cologne 2017. Słowacki snajper nie krył zadowolenia ze zwycięstwa nad G2 Esports w ćwierćfinale trwających zawodów. Ladislav Kovács wypowiedział się także o przebiegu potyczki z Francuzami oraz jego powrocie do formy.

Zaczęliście od Overpassa, ale wasz początek nie był najlepszy. 4:11 po pierwszej połówce nie napawało optymizmem. Co myślałeś po pierwszej części meczu?
Zawsze zaczynamy dość wolno, zwłaszcza, gdy gramy o poranku. A dziś nasz mecz był rozgrywany jako pierwszy, więc potrzebowaliśmy czasu by się obudzić. Byli lepsi, bo podeszli do tego meczu rozbudzeni. Nasza komunikacja w terro pozostawiała wiele do życzenia, przez co przegraliśmy sporo rund. Kiedy zaczęliśmy odpowiednio ze sobą rozmawiać, to na nasze konto zaczęły wpadać kolejne punkty.

W CT było dość chaotycznie. Zgarnęliśmy pistole, a chwilę później, jeśli dobrze pamiętam, było 11:6. W momencie, gdy przegrywaliśmy 7:13 zagraliśmy całkowite eko, nic nie kupiliśmy i zdecydowaliśmy się zagrać agresywniej, zabiliśmy prawie wszystkich, a później ja zostałem przeciwko dwóm zawodnikom i wygrałem dzięki temu, że doskonale przewidziałem to, jak zagra shox. W tej rundzie dopisało nam również szczęście.

Jak czułeś się po takim comebacku? Dostałeś potężnego motywacyjnego kopa przed Nuke?
Odniesienie zwycięstwa mimo przegrywania 7:13 daje oczywiście ogromną motywację. W momencie, gdy było 13:15 wiedzieliśmy, że G2 jest spłukane i byliśmy pewni, że doprowadzimy do dogrywki. W tej nasza komunikacja była perfekcyjna, co można było zauważyć w trzeciej rundzie, gdy byliśmy w sytuacji 3vs5. Każdy wiedział co ma robić, dzięki czemu wygraliśmy ostatnią rundę

Następnie przenieśliśmy się na Nuke'a, na którym toczyliście z G2 niemalże tak samo wyrównany bój, jak na Overpassie. Jakie były najważniejsze momenty tego starcia?
Wiedzieliśmy, że na Nuke'u możemy sobie dobrze poradzić. Źle zaczęliśmy w CT - przegraliśmy pistole, a później przez głupie błędy straciliśmy też czwartą rundę. Nasza strona CT jest naprawdę dobra, ale nie ustrzegliśmy się bezsensownych błędów. Spodziewaliśmy się, że G2 będzie grało właśnie w taki sposób, w jaki zagrało. Francuzi nie pokazali się jednak w terro z tak dobrej strony, jak zazwyczaj to robią.

Przez bardzo długi czas Na`Vi nie radziło sobie najlepiej, ale w końcu dotarliście do półfinału. Czujesz ulgę?
Ostatnie 6 miesięcy to naprawdę trudny okres. Nie trenowało się nam najlepiej i w drużynie panowała nie najlepsza atmosfera. Mieliśmy sporo problemów, przez co nie poświęcaliśmy na treningi tyle czasu, ile powinna to robić profesjonalna drużyna CS-a.

Przed ESL One Cologne mieliśmy 5 dni w pełni poświęconych treningom. Ja byłem w domu, bo musiałem załatwić pewne sprawy, a reszta drużyny była w Moskwie na bootcampie. Trening w tym czasie był bardzo efektywny. Były to chyba najlepsze dni treningu w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Później ze względu na mój ślub mieliśmy kilka dni odpoczynku, po czym przylecieliśmy do Kolonii. ESL One chcieliśmy potraktować jako bootcamp przed Majorem. A teraz jesteśmy w półfinale i to już nie tylko trening.

Z kim wolałbyś zmierzyć się w półfinale - z NiP-em czy Cloud9?
Przeciwko obu drużynom dobrze się gra. W meczach przeciwko tym ekipom nie ma tyle presji, co w przypadku starć np. z SK Gaming, bo Brazylijczycy są nieco nieobliczalni. W przypadku starć z NiP-em i C9 czujemy się zdecydowanie pewniej. Nie ma dla mnie wielkiego znaczenia z kim zagramy, ale gdybym miał wybierać, to postawiłbym na Szwedów ze względu na pewne wydarzenia z przeszłości.

Co z Twoją formą? Faktycznie zacząłeś skupiać się wyłącznie na CS-ie i grasz tylko w niego, co zapowiadałeś jakiś czas temu?
Aktualnie faktycznie gram tylko w Counter-Strike'a, nie ma żadnych innych gier. Jestem zadowolony z tego, jak gram i z mojej roli w drużynie. W końcu naprawdę cieszę się grą w CS-a.