Finn "karrigan" Andersen był naszym kolejnym rozmówcą podczas ESL One Cologne 2017. Półfinalista trwających rozgrywek przeanalizował krótko starcia, które FaZe stoczyło na Overpassie w play-offach. Wypowiedział się także o tym, czy ostatnie porażki z SK Gaming mogą wynikać ze swego rodzaju mentalnej blokady.

W play-offach dwa razy graliście na Overpassie i w obu spotkaniach niezbyt dobrze radziliście sobie w terro. Czym było to spowodowane?
Myślę, że odkąd zmieniliśmy ustawienie nasza gra na Overpassie wygląda lepiej. Pojedynek z Liquid był dość dziwny. Za dużo force'owałem i brakowało mi informacji o tym, jak oni grają na tej mapie. Starałem się narzucić im nasz styl, co nie zawsze działało dobrze. Na szczęście w drugiej połówce poszło nam lepiej i zdołaliśmy wygrać.

Słabiej gramy na początku przez cały turniej. To samo było chociażby z mousesports, więc myślę, że wynika to raczej z naszej słabej gry w pierwszych rundach niż ze złego przygotowania.

Spotkanie z SK Gaming to kompletna klapa. W tym meczu nie byliśmy sobą, nawet po stronie CT. Nie wiem, co się stało. Zupełnie inaczej było na Cache'u. Zawsze, gdy mamy nóż na gardle, to gramy lepiej.

Wspomniałeś o waszych nie najlepszych początkach meczu, ale gdybyście zaczynali w CT, to wynik mógłby być inny?
Nie sądzę. Z mousesports zaczęliśmy w CT na Nuke'u, a i tak przegrywaliśmy. Nie weszliśmy w dobrze w mecz i tyle. Nieważne, po której stronie zaczynasz. W CT z SK przegraliśmy force'a mimo że Brazylijczycy nie mieli żadnego utility. Nie byliśmy sobą i tyle.

W meczu z SK Gaming brakło wam chyba także dobrego występu indywidualnego poszczególnych zawodników.
Kiedy gra się na drużynę pokroju SK i brakuje ci celności oraz skuteczności, to nie da się wygrać. Na tym poziomie nie da się odnosić zwycięstw tylko dzięki skutecznym strategiom. My nie byliśmy gotowi na ten pojedynek, a SK było.

Co ciekawe, po raz kolejny przegrywacie z SK Gaming w tak dalekiej fazie turnieju. Czy w waszych głowach wytworzyła się jakaś blokada, przez którą nie możecie pokonać SK?
Jeśli za każdym razem przegrywalibyśmy z SK tak wysoko jak wczoraj na Overpassie, to na pewno myślałbym o tym w ten właśnie sposób. Ale za każdym razem wracamy i toczymy wyrównany pojedynek. O wyniku decydują niewielkie błędy, tracimy jedną rundę tu, drugą tam i przegrywamy. Nie wydaje mi się zatem, że to przez jakąś mentalną blokadę. Być może jeśli wkrótce znów im ulegniemy w ćwierćfinale, półfinale i finale, to pomyślę, że coś jest na rzeczy.

W finale zmierzą się SK Gaming i Cloud9. Kto jest twoim faworytem w tym przypadku?
Warto zwrócić uwagę na to, że obie drużyny nie grają Nuke'a, dlatego zastanawia mnie, kto stchórzy i odrzuci tę mapę. Na faworyta wyrasta oczywiście SK, ale Cloud9 jest głodne sukcesu.

Na ESL One Cologne kilka drużyn się w pewien sposób przełamało. Team Liquid i NiP awansowały do ćwierćfinałów, a Cloud9 jest w wielkim finale. Myślisz, że to przypadek, czy te drużyny naprawdę poczyniły taki postęp?
Duży wpływ na to, jak daleko zaszły te drużyny ma format szwajcarski, przez który bardzo często zdarzają się niespodziewane wyniki. SK zaliczyło porażkę w pierwszym etapie, my i G2 także. Trafi się kilka niespodzianek i nagle któraś drużyna ląduje w ćwierćfinale. Być może w formule GSL inaczej wyglądałaby lista ćwierćfinalistów, bo niektóre mecze odbyłyby się w trybie Bo3.

Inna sprawa, że pewne drużyny grają zupełnie bez jakiejkolwiek presji. NiP wie, że nie wystąpi na Majorze, więc dla Szwedów ważny jest ten turniej. Podobnie jest z OpTic i Liquid. Te drużyny przyjechały tu i dla nich są to ostatnie zawody przed przerwą na scenie CS-a.

Czy zatem drużyny, które występują tutaj, a następnie jadą na Majora nie pokazują pełni swoich możliwości?
Te zespoły prawdopodobnie nie ukrywają żadnych taktyk, ale pewnie grają na jakieś 95% swoich sił, a jeśli awansują do finału to zagrają na 100%. Te zawody dają nam także motywację przed Majorem i informacje o tym, nad czym powinniśmy jeszcze popracować.

Wspomniałeś o formacie szwajcarskim i GSL. Wolałbyś, aby organizatorzy częściej stawiali na ten drugi?
To nie jest tak, że jeden system jest lepszy od drugiego. Każdy jest inny. Fajnie, że na różnych turniejach są różne tryby. Czasem jest GSL, na IEM-ach mamy zupełnie inny system z dwoma grupami i dwunastoma drużynami. Ten bardzo mi się podoba, bo trzeba rozegrać sporo meczów i ostatecznie wychodzą faktycznie najlepsze zespoły.

Grałeś na wielu scenach na całym świecie. Czy występy w Lanxess Arenie są w jakiś sposób szczególne?
To naprawdę coś niesamowitego. W połowie jestem Niemcem, więc uwielbiam grać w Lanxess Arenie. Świetni kibice, które wspierają wszystkie drużyny. Podobnie jest w Katowicach, to ten sam poziom. Po prostu kocham turnieje z serii IEM. ESL wykonuje świetną pracę, za co należą im się ogromne podziękowania.

Aktualne informacje o ESL One Cologne 2017 możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej, zaś transmisja, której partnerem jest Play, dostępna jest w ESL.TV Polska.