Mające niedawno miejsce zamknięte eliminacje do PGL Major Kraków 2017 przyniosły nam kilka niespodziewanych rozstrzygnięć, w wyniku których na polskich zawodach pojawi się całkiem spore grono osób debiutujących na tego typu imprezie. Jednakże poza nimi na najbardziej prestiżowy turniej na scenie CS:GO powracają dawno niewidziane nazwiska graczy, którzy w przeszłości mieli już okazję pokazać się na współorganizowanych przez Valve eventach, ale w pewnym momencie ich karier coś poszło nie tak.

Z tego powodu zniknęli nieco z radarów, nierzadko błąkając się po CS-owej prowincji i powoli odbudowując swoje nazwisko. Wszystko po to, by w najbliższym tygodniu ponownie móc stanąć przed liczącą kilkanaście tysięcy osób publicznością i jeszcze raz powalczyć o ogromne pieniądze. Kraków da im kolejną szansę na udowodnienie własnej wartości. Korzystny występ to okazja do powrotu na e-sportowy świecznik, zaś słaba postawa może poskutkować ponownym odsunięciem w cień. Kto wie czy tym razem nie na jeszcze dłuższy czas.

Ricardo "boltz" Prass

fot. ESL
  • Od ostatniego występu na Majorze – 622 dni

Jeszcze w czasach gry dla Keyd Star Ricardo "boltz" Prass uchodził za cudowne dziecko brazylijskiego Counter-Strike'a, które wychowało się pod skrzydłami Gabriela "FalleNa" Toledo. 18-letni wówczas zawodnik był wiodącą postacią drużyny, która niespodziewanie awansowała na ESL One Katowice 2015, wyprzedzając m.in. takie formacje, jak Team Dignitas czy też mousesports. Podczas polskich zawodów także wstydu nie było – Latynosi zagrali w fazie pucharowej kosztem HellRaisers i Counter Logic Gaming, dopiero w ćwierćfinale uznając wyższość Virtus.pro. Niemniej fakt, że Keyd było w stanie urwać Polakom jedną mapę, nie umknął opinii publicznej. Nie umknęła jej również świetna forma Prassa, który był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu, a także jednym z najlepszych graczy całej imprezy.

Dobra postawa Brazylijczyków pozwoliła im na transfer do o wiele bogatszego Luminosity Gaming, co miało zagwarantować ekipie możliwości miarodajnego rozwoju. Występ w Katowicach rozgrzał nadzieje fanów CS-a, które jednak szybko zostały ostudzone na dwóch kolejnych Majorach 2015 roku. Zarówno podczas ESL One Cologne 2015, jak i DreamHack Open Cluj-Napoca 2015 Lumino nie potrafiło zrobić kroku naprzód, dwukrotnie kończąc swój udział na zawodach w pierwszej rundzie play-offów. Także sam boltz zdawał się nieco zatrzymać w rozwoju, nie notując już tak świetnych występów. Wreszcie zdecydowano się na krok drastyczny, ale konieczny, jeśli brazylijski zespół chciał iść naprzód. Prass wraz z Lucasem "steelem" Lopesem zostali usunięci z drużyny, zaś w ich miejsce pozyskano Lincolna "fnxa" Laua i Epitacio "TACO" de Melo. Jak się zresztą później okazało, był to wybór jak najbardziej słuszny, bo w nowym składzie piątka z kraju kawy dwukrotnie wygrała Majora.

Statystyki Boltza na Majorach:

Zawody Średnia K/rundę
Średnia D/rundę
Różnica K/D K/D Ratio Rating
ESL One Katowice 2015 0,76 – 0,70 +9 1,09 1,10
ESL One Cologne 2015 0,62 – 0,70 -12 0,88 0,93
DreamHack Cluj-Napoca 2015 0,70 – 0,70 +1 1,01 0,99
Źródło: HLTV.org

Po opuszczeniu Luminosity boltz szybko znalazł angaż w zarządzanym przez FalleNa Games Academy. Po zaledwie trzech miesiącach nastolatkiem i resztą jego młodych kolegów zainteresowało się znane na amerykańskiej scenie CS:GO Tempo Storm, szybko przejmując utalentowaną drużynę. W jej barwach, a cztery miesiące później już wraz z Immortals Brazylijczycy kilkukrotnie bezskutecznie starali się o awans na Majora. Co bardziej bolesne, najczęściej odbijali się na ostatniej prostej, w zamkniętych eliminacjach. Zawsze czegoś brakowało, zawsze czegoś było za mało. Chociaż akurat Prass nie powinien mieć sobie zbyt wiele do zarzucenia – akurat on prezentował równą, wysoką formę, niejednokrotnie w pojedynkę dając zwycięstwa swojej ekipie. Teraz przed 20-letnim dziś Brazylijczykiem prawdziwy sprawdzian dojrzałości w Krakowie.

Fatih "gob b" Dayik

fot. ESL
  • Od ostatniego występu na Majorze – 623 dni

Trudno nie zauważyć, że Fatih "gob b" Dayik miał po prostu pecha. Z jednej strony to żywy pomnik niemieckiego Counter-Strike'a, pamiętający jeszcze czasy poprzednich wersji gry. Z drugiej natomiast legenda mousesports, które jednak w jego czasach popadało w coraz większą przeciętność. Z tego powodu 30-letni dziś Niemiec tureckiego pochodzenia tylko dwukrotnie miał okazję zaprezentować swoje umiejętności na turnieju rangi Major. Jak można się zresztą domyślić, ani on, ani też jego drużyna nie zaprezentowali niczego szczególnego, w obu wypadkach bardzo szybko kończąc swoją przygodę z najbardziej prestiżowymi zawodami w CS:GO.

Zaczęło się od imprezy w Kolonii i aż prosiło się o to, by popularne Myszy we własnym kraju pokazały kawał dobrego CS-a. Zwłaszcza, że przecież wcześniej wielokrotnie to właśnie ta ekipa sięgała po tytuł mistrza Niemiec, więc kto jak nie mousesports miał na niemieckiej ziemi bronić dobrego imienia tamtejszego e-sportu? No cóż, z szumnych oczekiwań nic nie wyszło, a skład dowodzony przez goba b odpadł już w fazie grupowej, odnosząc dwie porażki, w tym niezwykle pechową z FlipSid3 Tactics. Nieco lepiej było podczas DreamHacka w Cluj-Napoca, gdzie mouz zemściło się na wspomnianym przed chwilą F3. Niemniej nie zdało się to na nic, bo Team SoloMid i G2 Esports wyrzuciły niemiecką formację za burtę. Z kolei sam Dayik okazał się niezbyt pomocny zarówno z Niemczech, jak i Rumunii. Zresztą, w tym drugim wypadku otrzymał nawet mało zaszczytny tytuł najgorszego gracza całego turnieju, notując fatalny rating 0,64.

Statystyki goba b na Majorach:

Zawody Średnia K/rundę
Średnia D/rundę
Różnica K/D K/D Ratio Rating
ESL One Cologne 2015 0,62 – 0,75 -7 0,83 0,88
DreamHack Cluj-Napoca 2015 0,46 – 0,75 -38 0,62 0,64
Źródło: HLTV.org

Wobec tak fatalnej formy sentymentów nie było. Pod koniec 2016 roku gob b pożegnał się z mousesports, z którym (z krótkim przerwami) związany był od 2007 roku. Nieoczekiwanie doświadczony zawodnik zdecydował się w tak później fazie swojej kariery na zasilenie składu ex-Method, bardzo szybko przejętego przez NRG Esports. Za oceanem pozostał przez okrągłe dwanaście miesięcy, nie osiągając tam większych sukcesów, i pół roku temu powrócił do ojczyzny, by tam utworzyć zupełnie nowy w pełni niemiecki skład. W ten sposób powstało BIG, czyli Berlin International Gaming. Świeżo sformowana drużyna bardzo szybko pięła się po kolejnych szczeblach światowego CS-a, zaczynając w wysokiego C, bo od drugiego miejsca zajętego na debiutanckim lanie – DreamHack Leipzig 2017. Potem było niewiele gorzej, a wszystko zwieńczyły udane zamknięte eliminacje do Majora. I co ciekawe, nawet sam gob b zaczął wreszcie notować dodanie wyniki, sprawnie łącząc ze sobą role prowadzącego oraz gracza.

Paweł "innocent" Mocek

fot. DreamHack
  • Od ostatniego występu na Majorze – 960 dni

Rzadko kiedy mamy okazję zobaczyć na Majorze więcej niż piątkę Polaków. Zresztą, tak naprawdę dotychczas w historii współorganizowanych przez Valve zawodów niewiele razy zdarzyło się, by udział zapewniła sobie inna niż Virtus.pro formacja znad Wisły. Tak było między innymi w 2014 roku, gdy na DreamHack Winter w szwedzkim mieście Jönköping okazję do zaprezentowania się otrzymały młody, ale za to niesamowicie obiecujący skład ESC Gaming. Zespół zaimponował wcześniej podczas zamkniętych eliminacji, ogrywając Copenhagen Wolves i Team ALTERNATE, czyli ekipy posiadające w swoich składach kilka uznanych już nazwisk. Niebagatelny wpływ na taki stan rzeczy miał Paweł "innocent" Mocek, czyli jeden z najpewniejszych punktów ówczesnego ESC.

Jeszcze podczas kwalifikacji prym w polskiej drużynie wiódł Jacek "MINISE" Jeziak, który jednak potem podczas turnieju głównego kompletnie zawiódł. To z kolei przełożyło się na brak awansu do fazy play-off. Jeszcze na inaugurację Polacy boleśnie zderzyli się ze ścianą w postaci niesamowicie mocnego Teamu LDLC.com, chociaż sam innocent starał się jak mógł, by chociaż zminimalizować rozmiary porażki. Na próżno, z reszty kolegów wtórował mu w tym tylko Mikołaj "mouz" Karolewski. Następnie nasi rodacy przedłużyli swoje szanse na promocję, pokonując po ciężkim boju Planetkey Dynamics, jednakże akurat w tym wypadku wkład Mocka był minimalny. Dalsze losy Polaków rozstrzygnąć miał mecz z kolejnym z potentatów, czyli Ninjas in Pyjamas. Chociaż ESC było skazywany na pożarcie, długo walczyło jak równy z równym z o wiele bardziej utytułowanymi Szwedami, niemniej ostatecznie musiało uznać ich wyższość.

Statystyki innocenta na Majorach:

Zawody Średnia K/rundę
Średnia D/rundę
Różnica K/D K/D Ratio Rating
DreamHack Winter 2014 0,77 – 0,74 +2 1,03 1,03
Źródło: HLTV.org

Na temat tego, co później stało się z polską drużyną, można by pisać książki. Skład wielokrotnie to rozpadał się, to znowu jednoczył, po drodze kilkukrotnie zmieniając organizacje. Na przełomie 2015 i 2016 roku słowo "stabilizacja" praktycznie nie miało racji bytu. Dopiero angaż w Teamie Kinguin miał zagwarantować innocentowi i jego kolegom względny spokój, co z kolei miało wreszcie pozytywnie wpłynąć na wyniki graczy nadal określanych mianem utalentowanych. Co było potem, wszyscy wiemy – wielkie oczekiwania, jeszcze większe rozczarowanie, a w efekcie zmiany kadrowe. Ich ofiarą padli Jeziak oraz Mocek. Ten pierwszy zdecydował się pozostać w kraju, podpisując umowę z PRIDE. O wiele ciekawiej wyglądało to natomiast w przypadku 23-latka. Przez długi czas innocent rozgrywał swoje mecze z miksem Mikaila "Maikelelego" Billa i Joakima "jkaema" Myrbostada, ale ostatecznie (i niespodziewanie) zamiast trafić wraz z wyżej wymienioną dwójką do Teamu Dignitas, postanowił związać się z powstającym z kolan PENTA Sports. I jak się okazało, był to wybór słuszny – dignitas na Majorze nie zagra, zaś PENTA przebrnęła przez cały cykl kwalifikacyjny, począwszy od otwartego turnieju eliminacyjnego. Polak zaś z miejsca stał się jedną z wiodących postaci międzynarodowego składu.

Kevin "kRYSTAL" Amend

fot. ESL
  • Od ostatniego występu na Majorze – 854 dni

Mówisz PENTA Sports, myślisz Kevin "kRYSTAL" Amend. 23-letni gracz to okaz rzadkiej w e-sporcie lojalności – z niemiecką organizacją związany jest już trzy lata. Mimo kolejnych zmian w składzie zwieńczonych utworzeniem prawdziwej mieszanki narodowościowej, Amend dzielnie trwa na stanowisku, będąc jedynym łącznikiem między starą PENTĄ, pamiętającą jeszcze czas świetności, a tą nową, dopiero budującą własną markę. kRYSTAL miał okazję wraz ze swoją drużyną wystąpić na dwóch Majorach i, co więcej, na obu z nich udało mu się awansować do fazy pucharowej, gdzie jednak ekipa kończyła swoją dalszą obecność na imprezie.

Jeszcze podczas DreamHack Winter 2014 Amend nie odznaczył się niczym specjalny. Ot grał nieźle, ale tylko tyle. Ciężar osiągania wyników w Jönköping brali na siebie młodzi-gniewni: Timo "Spiidi" Richter oraz Denis "denis" Howell. Skutek był nawet niezły, bo PENTA z jedną porażką na koncie trafiła do ćwierćfinału, tam jednak przyszło się jej zmierzyć z Virtus.pro, wobec czego marzenia o dalszych podbojach musiały zostać odłożone na później. Powróciły po kilku miesiącach w Katowicach podczas tamtejszego Majora z serii ESL One. Tym razem to kRYSTAL był wiodącą postacią całego składu, praktycznie w pojedynkę wygrywając np. mecz LGB eSports. Niestety dla Niemca, jak i reszty jego kolegów, w pierwszej rundzie play-offów zespół ponownie trafił na jednego z potentatów, tym razem w postaci Fnatic. Efekt był prosty do przewidzenia.

Statystyki kRYSTALa na Majorach:

Zawody Średnia K/rundę
Średnia D/rundę
Różnica K/D K/D Ratio Rating
DreamHack Winter 2014 0,66 – 0,77 -15 0,85 0,86
ESL One Katowice 2015 0,75 – 0,74 +2 1,02 1,06
Źródło: HLTV.org

ESL One Katowice 2015 był jak dotychczas ostatnim Majorem zarówno dla PENTY, jak i samego kRYSTALa. Krótko po polskim turnieju w szeregach drużyny doszło do rozłamu, zakończonego odejściem trójki zawodników do mousesports. Ostał się tylko Amend, przeczekując kolejne roszady personalne. Obserwując przybycie, a potem i odejście kolejnych graczy. Aż wreszcie przyszedł marzec 2017 roku. Wtedy to organizacja wreszcie ogłosiła zakontraktowanie pełnego składu, w którym (a jakże) znalazło się miejsce również dla 23-latka. Co więcej, to właśnie na barkach Niemca spoczęła odpowiedzialność za dowodzenie nowo powstałą ekipą. I jak na razie wygląda to całkiem nieźle. Zaledwie cztery miesiące od momentu sformowania zespół wywalczył awans na Majora i to zaczynając od najniższego szczebla eliminacji, tj. od otwartego etapu. To musi budzić szacunek. Tym razem w Krakowie ani PENTA, ani sam kRYSTAL nic nie muszą. Oni osiągnęli już swój sukces.

PGL Major Kraków 2017 rozpocznie się 16 lipca i potrwa w sumie osiem dni. Do wygrania będzie milion dolarów, z czego zwycięzca wielkiego finału zgarnie połowę tej sumy. Po więcej informacji na temat samej imprezy zapraszamy do naszej relacji tekstowej.

Śledź autora tekstu na Twitterze - MaPetCed