Mimo że są obecni na scenie już od dawna, naprawdę głośno zrobiło się o nich dopiero niedawno. Drużyna Venatores od ubiegłego roku stara się systematycznie poprawiać swoją pozycję na krajowej scenie, ale dopiero niedawne zwycięstwa nad Virtus.pro i PRIDE pozwoliły podopiecznym polskiej organizacji na dobre zadomowić się w tzw. topie. Na rozmowę z naszym serwisem zgodził się jeden z reprezentantów ekipy spod szyldu zielonego oka, Krzysztof "stark" Lewandrowski. 18-latek odniósł się oczywiście do niedawnego zamieszania związanego z wykluczeniem z WESG, poopowiadał co nieco o swoim postrzeganiu nadwiślańskiej sceny, a także skomentował ostatnie roszady, które miały miejsce w składzie jego zespołu. Zapraszamy!


Maciej "MaPet" Petryszyn: Na początek porozmawiajmy o WESG, bo to temat, który interesuje wszystkich. Jak potoczyła się cała sprawa, bo wcześniej mówiliście, że będziecie jeszcze walczyć, że może uda się was gdzieś tam wcisnąć, a koniec końców nie było żadnej informacji?

Krzysztof "stark" Lewandrowski: Sytuacja wygląda tak, że mieliśmy deadline do 10 listopada, by ogarnąć wszystkie sprawy z Valve. Już jest po terminie, więc do Barcelony nie pojedziemy. Pojawiły się już informacje o podziale na grupy, także jest już po ptakach. Ale walczymy dalej z Valve, by sprawa z Patitkiem została wyjaśniona, bo wysłaliśmy nowe dowody, na które nie dostaliśmy odpowiedzi. Próbujemy walczyć o Patitka, byśmy mogli dostać się na inne turnieje i nie skończyć tam z dyskwalifikacją.

Czyli na razie Valve w ogóle nie odniosło się do kwestii Patitka?

Można tak powiedzieć. To znaczy, odniosło się, ale bez żadnego sprawdzenia tej sprawy.

A wiecie w końcu kto poinformował WESG o tym wszystkim? Nie musisz rzucać ksywkami czy nazwami drużyn. Po prostu pamiętam, że w tej sprawie było ogromne zamieszanie, padało wiele nazwisk, niektórzy się przyznawali, a potem wypierali itp. Zrobiło się wielkie zamieszanie.

Nie mamy pewności, a nie chcę rzucać słów na wiatr. Nawet jakbym wiedział to nie wiem czy jest sens ujawniać coś takiego. Tak czy inaczej, niczego na sto procent nie wiadomo.

Jeśli chodzi o wasz występ na WESG – najpierw pokonaliście tam Virtusów, potem okazaliście się lepsi także od PRIDE. Po tym dało się zauważyć, że znacznie przybyło wam fanów, ludzie stali się wam przychylni. Czy wy też odczuliście ten przypływ nowych kibiców?

Myślę, że tak. Ludzie zawsze idą za trendem i za czymś co jest hype'owane. Gdy wygraliśmy z Virtusami, część ich fanów zauważyła nas, bo skoro zwyciężamy z taką drużyną, musimy być dobrzy.

Gdy najpierw wygraliście z Virtusami, a potem zostaliście wykluczeni to dało się zauważyć, że na TaZa, NEO i spółkę spadła ogromna fala krytyki. Jak można było wyczytać, ludzie w komentarzach zarzucali im, że nie byli z wami solidarni, że jadą do Barcelony waszym kosztem. Odniesiesz się jakoś do tego typu głosów?

Nie oczekiwałem nagle solidarności w stylu "Venatores dostało dyskwalifikację, więc żadna drużyna nie może jechać, bo to niesprawiedliwe". Po prostu nas zdyskwalifikowano, a nasz bracket został jeszcze raz rozegrany. Nie mam do nich żalu za to, że się dostali.

Ostatnio z kolei braliście udział w eliminacjach do DreamHacka i też was zdyskwalifikowano. Kiedy się w ogóle o tym dowiedzieliście? Bo rozgrywaliście kolejne mecze, po czym nagle okazało się, że was nie ma. To dość dziwna sytuacja.

Graliśmy na mocny miks MANS NOT HOT, który wcześniej zbił PRIDE i w środku meczu dowiedzieliśmy się, że ktoś wysłał do adminów ten sam dokument, który wcześniej trafił do WESG. Z kolei DreamHack w ogóle tego nie sprawdził. A tam przecież jest zasada – nawet jakby to było jego konto, co zresztą Valve musi jeszcze udowodnić, to z VAC-iem starszym niż 2 lata można grać. A oni zbanowali nas za jakieś inne konto, które nie wiem w ogóle skąd się wzięło i nie jest powiązane z Patitkiem.

A jeśli koniec końców okaże się, że racja była jednak po waszej stronie, a te dyskwalifikacje, które nałożyły na was i WESG, i DreamHack, były po prostu niezasłużone to zamierzacie się ubiegać o jakieś zadośćuczynienie?

Nie ma co mieć żalu do organizacji, bo to tak jakby ich praca – trzymanie się regulaminu, dyskwalifikowanie drużyn za takie zdarzenia z przeszłości. To ich praca i za to nie można mieć do nich żalu. Bardziej miałbym żal do hejterów Patitka czy też nas w ogóle, którzy mówią, że gdzieś się dostajemy, bo gramy z cziterem. Bardziej wolałbym przeprosiny od niektórych ludzi.

Czyli, jak rozumiem, nadal obstajecie przy tym, że Patitek jest niewinny i nie bierzecie pod uwagę opcji, że będziecie musieli się z nim rozstać, bo z jego powodu będą zamykały wam się drzwi na kolejne turnieje?

Nie wiem jak to będzie. Na razie gramy z Patitkiem i czekamy na Valve.

Zostawmy już ten temat i przejdźmy do czegoś innego. Kilka miesięcy temu w rozmowie z ESPORT NOW stwierdziłeś, że stać was na to, by osiągnąć poziom PRIDE, a potem nawet wejść wyżej. Wydaje się jednak, że to zamieszanie z WESG, zmiana w waszym składzie oraz inne pomniejsze rzeczy sprawiły, że nie do końca wszystko poszło po Twojej myśli?

Ja podchodzę do tego inaczej. W czasie gdy wraz z Patitkiem doszliśmy do drużyny, Venatores nie mogło wygrać meczu w PLE. Później zaczęliśmy zwyciężać na polskich lanach, ogrywać zespoły, które były nieosiągalne dla starego składu, jak np. Pompa Team czy Izako Boars. Gdy odpowiadałem na pytania ESPORT NOW, wracaliśmy z turnieju na Słowacji, gdzie przegraliśmy z drużyną, która teraz zagra na WESG – GameAgents. Czułem się wtedy zmotywowany, by wejść do tego top 3. Teraz udało nam się zakwalifikować do play-offów PLE jako czwarty zespół, chociaż mogło być lepiej. Było kilka potknięć, wypadków przy pracy, jak mecz z INETKOX. Myślę, że jak na razie jesteśmy piątą siłą w kraju. W bezpośrednich potyczkach z takimi ekipami, jak AGO czy PRIDE możemy zaskoczyć, ale dużo nam jeszcze brakuje, by osiągnąć tyle co oni na europejskiej scenie. Ale sądzę, że to kwestia czasu. I tego, by nie dostawać dyskwalifikacji co turniej.

fot. fb.com/venatores

Ostatnimi czasy coraz częściej możemy was oglądać na pomniejszych online'owych turniejach rangi międzynarodowej, gdzie nierzadko grają już całkiem znane drużyny. Czy to oznacza, że w najbliższym czasie chcecie się bardziej skupiać właśnie na tej zagranicy, bardziej iść w tę stronę nawet kosztem krajowego podwórka, czy może będziecie chcieli to jakoś pogodzić i występować zarówno tu i tu?

W Polsce wszystko zależy od dyspozycji dnia i ona wpływa na to kto na kogo wygra. Myślę, że w Polsce właśnie tak jest – kto ma lepszy dzień, ten wygrywa. Sądzę też, że europejska scena jest dużo ważniejsza niż krajowa. Na pewno nie będziemy już jeździć na typowe polskie lany z pulą nagród w wysokości 5 tysięcy złotych, tylko skupiamy się bardziej na topowych imprezach typu ESL Mistrzostwa Polski, Puchar Polski Cybersport czy też Polska Liga Esportowa.

Nawiązując właśnie do Pucharu Polski, ostatnio mogliśmy was oglądać na lanowych finałach w Poznaniu. Stoczyliście tam dosyć wyrównany pojedynek z PRIDE, no ale niestety ostatecznie przegraliście. Obie mapy były wyrównane, byliście blisko, żeby tam uszczknąć rywalom punkt, a nawet wygrać, ale czegoś zabrakło. Co to było, czy to kwestia doświadczenia, które w PRIDE jest jednak większe niż u was?

Zabrakło nam zimnej krwi, by zamknąć pierwszą mapę, Traina. Później zabrakło nam zimnej krwi, by zrobić ten comeback na Mirage'u – z wyniku bodajże 4:11 zrobiliśmy 13:13.

Po ciężkim boju z Izako Boars awansowaliście do play-offów PLE. Tym razem faza pucharowa będzie rozgrywana lanowo, a nie jak w pierwszym sezonie online'owo. No i tam będziecie mogli zmierzyć się z tą krajową czołówką, o której mówiliśmy. Jak do tego podchodzicie? Czy to będzie szansa na sprawienie kolejnej niespodzianki, tak jak na WESG, czy też okazja do nauki od bardziej doświadczonych kolegów, a może jedno i drugie?

Myślę, że to będzie dla naszej drużyny test, bo wygrywać z czołówką w internecie, a robić to offline to dwie różne sprawy.

Ostatnio potwierdziliście w końcu transfer Goofy'ego – zanosiło się na to już od dłuższego czasu. Tak czy inaczej, nie miał on wcześniej okazji pokazać się na wyższym poziomie. Poprzednio grał chociażby w ProXimie, czyli jednak na niższym pułapie, niż jest teraz Venatores. Czy z tego powodu nie było obaw, że może on sobie nie poradzić?

Tak naprawdę Goofy miał na początku mieć u nas dłuższe testy, ale od samego początku pokazywał swój potencjał i zaangażowanie. Dlatego mimo braku ogrania w lepszej drużynie pokazał nam, że jest bardzo młodym, ale mądrym i utalentowanym graczem. Dobrze prezentował się także w Polish Pro League, którą stworzył PAGO. Dobrze zagrał również w meczu oficjalnym przeciwko nam podczas eliminacji do Pucharu Polski Cybersport. Dlatego wzięliśmy go na testy i okazało się, że to strzał w dziesiątkę, więc nie było co przedłużać.

Ogłaszając przyjście Goofy'ego, jednocześnie ujawniliście także nazwisko waszego nowego trenera. Skąd pomysł na angaż IMD? W ostatnich miesiącach był on jednak bardziej związany ze sceną Overwatcha i dopiero teraz powrócił do CS:GO. Kto w ogóle zaproponował taką współpracę, od kogo wyszła ta inicjatywa?

Około półtora roku temu grałem wraz z IMD w jednym teamie, który nie był topową drużyną w kraju. Mimo to był zaangażowany, oglądał demka. Był mądrym in-game leaderem. Z charakteru również jest bardzo miłą i opanowaną osobą, co jest bardzo ważne. Dlatego też zaproponowałem, by zaangażować go jako naszego szkoleniowca.

A jak wygląda kwestia EXUSa, którego zgłosiliście w PLE jako rezerwowego? Będzie z tego jakaś dłuższa współpraca czy ma to tylko charakter tymczasowy?

EXUS nie ma obecnie żadnej drużyny. Postanowiliśmy wziąć go jako stand-ina, by w przypadku braku internetu u kogoś czy po prostu absencji któregokolwiek z graczy, mógł zagrać. Istniała możliwość, by wystąpił w meczu na IB w PLE, gdy podczas dogrywki Patitek miał problemy z internetem. Woleliśmy się po prostu ubezpieczyć, by nie musieć później występować z naszym menadżerem, Ernestem, który kiedyś był już bliski gry z nami.

Przed wami teraz interesujące tygodnie. Rozwiązanie sprawy Patitka, walka w Polskiej Lidze Esportowej, walka o awans do ESL Mistrzostw Polski, także pozostaje mi na koniec życzyć powodzenia w tych waszych staraniach.

Dziękuję bardzo. Jestem dobrej myśli i sądzę, że ciężką pracą wszystko uda nam się osiągnąć.

I tego wam życzę. Dzięki za rozmowę!

Dziękuję.


Jeszcze w tym roku Venatores wystąpi wraz z Teamem Kinguin, AGO Gaming oraz PRIDE w play-offach 2. sezonu Polskiej Ligi Esportowej. Będzie to trzeci w historii lan tej rangi, na którym dane będzie wystąpić tejże organizacji. W październiku 2016 roku mogliśmy oglądać ją już w fazie pucharowej 13. sezonu ESL Mistrzostw Polski, a kilka miesięcy temu miała okazję zaprezentować się także podczas drugiej edycji Pucharu Polski Cybersport.