Niedawno na polskiej scenie CS:GO pojawił się zupełnie nowy twór pod nazwą tomorrow.gg, który zdążył już jednak zaznaczyć swoją obecność na esportowej mapie Polski. Złożona w dużej mierze z obytych już zawodników drużyna dotarła bowiem do samego finału Pucharu Polski Cybersport i chociaż ostatecznie nie udało się jej go wygrać, poszczególni gracze i tak mogą czuć się zwycięzcami. Udało im się bowiem zapewnić sobie awans do kolejnego sezonu ESL Mistrzostw Polski, gdzie regularnie będą mierzyć się z czołowymi formacjami w kraju. Na rozmowę z naszym serwisem zgodził się najmłodszy członek składu, Maciej "Destroj" Deorocki. Nastolatek opowiedział nam o wspomnianym już przegranym finale z PRIDE, odniósł się do trudnego procesu formowania ostatecznego składu oraz podzielił się swoimi wrażeniami z pierwszego lana w karierze. Zapraszamy!


Maciej "MaPet" Petryszyn: Dopiero ostatnio ogłosiliście wreszcie swój, nazwijmy to, stały skład. Wcześniej zdarzało wam się grywać w różnych ustawieniach. Barwy tomorrow.gg przywdzialiście już jakiś czas temu, a pełny obraz zespołu poznaliśmy dopiero teraz. Z czego wynika to opóźnienie?

Maciej "Destroj" Deorocki: Mieliśmy z tym trochę pecha. Najpierw były zapisy do Pucharu Polski Cybersport, gdzie zagraliśmy w składzie ja, jrz, Markoś, exhie i JaKu. Potem przyszła Polska Liga Esportowa, gdzie zapisaliśmy się innym składem, tj. ja, jrz, seton, fines i nexo. Przez ten czas ja i jrz, że tak powiem, zżyliśmy się ze sobą i chcieliśmy ułożyć skład. Szukaliśmy ludzi, testowaliśmy składy z PLE czy z PPC. Padło na Markosia, bo chcieliśmy z nim grać i złożyliśmy sobie taką trójkę. Następnie, gdy dostaliśmy się na finały PPC i awansowaliśmy do PLE, musieliśmy w końcu zdecydować kogo chcemy jako czwartego i piątego. Testowaliśmy wielu graczy. Padło na Sidneya, który jest byłym prowadzącym Pompa Team Yellow, i MOLSIEGO, który jest istną fabryką nade'ów i taktyk.

Czyli, tak jak mówisz, trochę się tych graczy u was przewinęło. Można powiedzieć, że mieliście trochę kłopot bogactwa przy późniejszym formowaniu tego ostatecznego kształtu tomorrow.gg.

Dokładnie. Mógłbym nawet powiedzieć, że ja i jrz formowaliśmy ten skład od lipca.

Wspominałeś o Pucharze Polski Cybersport. Tam udało się wam dotrzeć aż do wielkiego finału, gdzie jednak ostatecznie przegraliście. Tak czy inaczej było to dla was sukces, ale dwóch zawodników, którzy do niego przyczynili, czyli exhie i JaKu, nie znalazło się w tym końcowym składzie. Z czego to wynika?

Wydaje mi się, że trochę nie pasowaliśmy do siebie pod względem charakterów. Atmosfera była czasami strasznie napięta i ciężko się grało. Trochę też chodzi o sprawy, które nie do końca wynikają z gry, takie bardziej osobiste, których wolałbym jednak nie poruszać, bo nie chciałbym nikomu robić jakichś problemów.

Można spokojnie uznać, że fundamentami pod skład tomorrow.gg było Animals from Faceit. Wtedy, jeszcze jako miks, zdarzało wam się pokazywać na kilku większych turniejach, co robiło wrażenie – graliście z dużymi zespołami, a was tak naprawdę mało kto znał. Niemniej w tego składu niewiele już zostało i czy to jest kwestia esportowych realiów, bo te zmiany były potrzebne, by np. posunąć się naprzód, czy może ma to związek z czymś innym?

Oczywiście, zmiany były potrzebne, by zrobić krok naprzód. Pierwszy skład Animals from Faceit, bodajże z ESL Mistrzostw Polski, występował z dobre osiem miesięcy temu. Wtedy się nawzajem zgarnęliśmy i powiedzieliśmy sobie, że pogramy sobie "for fun". Ciężko było się jednak dobrać, bo ciągle graliśmy jako miks. Mieliśmy jednak swoje plany z jrz, by stworzyć tę drużynę. Polska scena jest bogata w talenty, w aimerów, w IGL-ów, w snajperów. Trudno było wybrać taki najbardziej optymalny skład.

Jak już mówiłeś, teraz dołączyli do was Sideny i MOLSI. Wcześniej grali oni w Pucharze Polski Cybersport wraz z NiNja ParTy, ale tam nie radzili sobie najlepiej i koniec końców wylądowali u was. Od kogo w ogóle wyszedł pomysł, by zatrudnić właśnie ich?

Nasza trójka – ja, jrz i Markoś – pewnego wieczoru usiedliśmy sobie razem i dosłownie zaczęliśmy przyglądać się PPL, patrzeć po znajomych czy znajomych naszych znajomych na Steamie. Szukaliśmy wolnych graczy i właśnie tak wpadliśmy na Sidneya i MOLSIEGO, bo dowiedzieliśmy się, że to ich NiNja ParTy właśnie się rozpadło. Ostatecznie pozyskaliśmy MOLSIEGO, ale mieliśmy problem z piątym, bo Sidney miał jeszcze jakąś inną ofertę, więc czekaliśmy na jego odzew. Niemniej MOLSi strasznie nalegał na Sidneya i ostatecznie tak jakoś wyszło, że właśnie taką piątkę uformowaliśmy.

Jeśli chodzi o samo tomorrow.gg to kiedy dostaliście pierwsze sygnały, że ta organizacja jest wami zainteresowana?

Wydaje mi się, że jakoś na przełomie lipca i sierpnia skontaktowali się z jrz. Co do samej organizacji – jest z Polski, panuje tu fajna atmosfera, wspierają nas, chwalą czasami, cieszą się naszymi małym sukcesami, jak np. nasze ostatnie zwycięstwo na Venatores w PLE. Teraz krok po kroku realizujemy nasze plany.

No, nie takimi małymi. Jak już było wspomniane, macie za sobą pierwszy poważny lan, ten Puchar Polski. I w tym momencie pytanie – jako że jesteście młodym składem to macie już jakieś swoje upodobania względem gry offline i online. Co podchodzi wam bardziej?

Ciężko powiedzieć, bo w tym składzie, w którym gramy, nie byliśmy jeszcze na żadnym lanie. Planujemy się wybrać na EGU do Białegostoku, ale nie wiadomo czy to wypali. Wcześniej wraz z jrz i Markosiem byłem na Pucharze Polski Cybersport i był to mój pierwszy lan w życiu, trudno mi się więc wypowiadać. Ogólnie byłem w lekkim szoku, te emocje, tylu ludzi. Z kolei reszta chłopaków ma już to doświadczenie lanowe. Czy to MOLSI z Refuse, czy to Sidney z Pompą, także jrz z okresu początków CS:GO. Wydaje mi się, że możemy być mocni i tu, i tu, ale czas pokaże.

A jak Twoje wrażenia? Po takim czasie gry w internecie pojawiasz się na scenie, gdzie patrzy na Ciebie taka publika. Nie uginały się pod Tobą kolana, gdy stałeś naprzeciwko tych wszystkich ludzi?

Tak naprawdę zostałem rzucony na głęboką wodę. Co do samych emocji czy stresu, wydaje mi się, że trochę nad tym zapanowałem poprzez np. granie w piłkę nożną i spędzanie czasu jako bramkarz, podejmowanie decyzji. Także jakieś doświadczenia życiowe, jak np. egzamin na prawo jazdy czy też egzamin maturalny. Myślę, że to nauczyło mnie odporności na stres i dawania sobie rady z presją. Są na pewno ludzie, którzy taki pierwszy turniej przeżyliby znacznie gorzej. Ja za to nie mogę się doczekać, aż zagram przed jeszcze większą publiką!

Rozmawialiśmy o tym PPC, więc jeszcze do tego wróćmy. W finale graliście z PRIDE i nie da się ukryć, że nie byliście faworytami. Ale mimo to na Mirage'u walczyliście jak równy z równym i mieliście nawet szanse na zwycięstwo. Niemniej coś nie wyszło, a potem już na Cache'u popsuło się doszczętnie i dostaliście 1:16. Skąd dwie tak skrajnie różne mapy? To ten brak doświadczenia czy też coś się stało w trakcie meczu?

Brak doświadczenia to na pewno pierwsza rzecz. Dobrze pamiętam, że wygrywaliśmy wtedy 14:9. Gdy ma się taki wynik w wielkim finale, jest się dosłownie o krok od zwycięstwa na drużynę, która wtedy była top 3 w Polsce, a potem nagle traci się tę przewagę i przeciwnik zwycięża 16:14 zdobywając siedem rund z rzędu to jest to nie jest to łatwa sytuacja. I myślę, że właśnie przez to się podłamaliśmy, bo wygrana wymknęła nam się z rąk. A potem był Cache, który jest chyba najlepszą mapą PRIDE, więc też nie trafiliśmy najlepiej. Chociaż już sam fakt dostania się na finały był dla nas sporym sukcesem.

fot. ESL

Tym bardziej, że dzięki temu finałowi macie teraz zapewnione miejsce w ESL Mistrzostwach Polski, gdzie regularnie będziecie mogli mierzyć się z drużynami pokroju PRIDE. Nie uważasz, że to dość spory przeskok jak dla tak młodego składu? Że możecie się trochę odbić?

Na pewno da nam to kopa i powera do treningów. Nawet nie wiem ile dokładnie tam będzie drużyn, ale, jak sam powiedziałeś, będzie to sama czołówka polskiego Counter-Strike'a. A co do tego, że jesteśmy takim świeżym teamem – niby tak, ale jednak mamy doświadczonych już graczy, bo, nie ma co ukrywać, ja jestem w składzie największym "świeżakiem" i chłopaki dopiero uczą mnie wszystkiego. Czas pokaże, a nam pozostaje na razie ciężko trenować przed Mistrzostwami Polski.

Takie pierwsze przetarcie jeśli chodzi o starcia z czołówką mieliście teraz w Polskiej Lidzie Esportowej i tam nie szło wam najlepiej, a można powiedzieć nawet, że radziliście sobie dosyć słabo. Zajęliście dopiero trzecie miejsce od końca. Co prawda byliście pewni utrzymania, ale tylko dlatego, że dwie inne ekipy grały jeszcze słabiej. Mimo wszystko gra tam była dla was okazją, by dowiedzieć się co konkretnie trzeba poprawić przed kolejnym wyzwaniem, jakim będą ESL Mistrzostwa Polski, prawda?

Na pewno jakieś wnioski wyciągnęliśmy, chociaż tak naprawdę połowę Polskiej Ligi Esportowej przegraliśmy w zupełnie innym składzie. Był on kompletnie miksowy i średnio się przykładaliśmy, nie trenowaliśmy, nic nie ustalaliśmy. Wchodziliśmy po prostu i graliśmy na freestyle'u. Niemniej dostaliśmy swoją lekcję, np. od Kinguin, gdy nas zmiotło na Cobblestonie 16:1. Powiem ci, że na naszym TeamSpeak'u powtarzaliśmy sobie ciągle "byle nie do zera". Znamy też swoje miejsce w szeregu, wiemy ile możemy zdziałać ciężkim treningiem. Wnioski wyciągnięte, na pewno będziemy oglądać dema z PLE i poprawimy błędy. Mamy nadzieję, że na Mistrzostwach Polski pójdzie nam już lepiej.

Tak na razie rozmawiamy o tych polskich turniejach, a są może jakieś plany, by bardziej wbić się w scenę międzynarodową? Na przykład na jakieś pomniejsze online'owe zawody? Czy może na razie skupiacie się jeszcze na tym naszym krajowym podwórku?

Oczywiście są jakieś plany. Graliśmy też już np. kwalifikacje do DreamHacka i Elite Esports Cup. Próbujemy się dostać na zagraniczne imprezy, chociaż jako świeży zespół mamy ciężko. A czy będziemy się bardziej skupiać na polskiej scenie... Nie wiem, trudno powiedzieć. Każdy wie, że polska scena jest strasznie dziwna, tutaj każdy wygrywa z każdym. Na przykład my jako młoda drużyna wygraliśmy do sześciu mapę na AGO, co niektórym mogło się wydawać w ogóle niemożliwe. Zwyciężyliśmy też chociażby 2:0 z Venatores. Jak mówiłem, tutaj każdy może wygrać z każdym. A im szybciej byśmy się wbili na scenę międzynarodową, tym byłoby lepiej dla nas.

Tak na potwierdzenie Twoich słów na temat naszej krajowej sceny przypomnijmy, że niedawno podczas WESG byliście w stanie pokonać Pompę, która ma już jakąś tam pozycję w Polsce. Urwaliście też mapę AGO, czyli, jak twierdzą niektórzy, top 2 w kraju. Jeśli więc chodzi o tomorrow.gg, na jakiej mniej więcej pozycji umieściłbyś was w naszym kraju? Top 5? Top 10? Jak to widzisz?

Jak powiedziałem wcześniej, znamy swoje miejsce w szeregu. Na pewno uplasowałbym nas gdzieś dalej, za tymi wszystkimi drużynami pokroju Izako Boars czy SEAL Esports. Trudno jest to określić, bo tak naprawdę nie mieliśmy jeszcze okazji zagrać na jakimś lanie, pokazać jak mocnym zespołem jesteśmy. W tym składzie nie graliśmy nawet zbyt wielu oficjalnych spotkań online, także to się dopiero okaże gdzie jesteśmy. Na razie musimy się skupić na treningach.

Jednak gdybyśmy spojrzeli na ranking HLTV, mniej lub bardziej poważany przez niektórych, to te wymienione przez Ciebie Izako Boars czy też SEAL Esports znajdują się za wami, zaś wy jesteście obecnie siódmą siłą w Polsce. Gracie dopiero od kilku miesięcy, mieliście te swoje perturbacje ze składem i dopiero teraz udało się to uporządkować, można więc powiedzieć, że to całkiem niezły wynik jak na te kilka tygodni istnienia.

Na pewno, chociaż tym rankingiem raczej nikt nie powinien się sugerować. Myślę, że jak już się do czegoś odnosić to bardziej do rankingu ESPORT NOW. Na pewno poza tym polskim top 4 nie da się jasno określić reszty miejsc.

Ta granica jest dosyć płynna.

No dokładnie, tak jak powiedziałem wcześniej. Każdy wygrywa z każdym,  tu nie da się określić kto jest gdzie.

Jakie są cele tomorrow.gg na najbliższe miesiące? Macie Polską Ligę Esportową, macie ESL Mistrzostwa Polski, po drodze pewnie jakieś inne turnieje w zanadrzu. Co chcecie osiągnąć w najbliższym czasie? Coś konkretnego czy może skupiacie się po prostu na tym, by grać jak najlepiej?

Jak na razie to chcemy po prostu jak najlepiej grać, bo nieubłaganie zbliżają się Święta, coraz mniej turniejów. Nie mamy tak naprawdę do czego się zbytnio przygotowywać. Tak naprawdę jest tylko ten lan w Białymstoku, który odbędzie się na początku grudnia i myślę, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to własnie pod niego zaczniemy trenować. Poza tym szykuje nam się mały bootcamp, ale więcej nie mogę chyba na razie o nim powiedzieć. Teraz nadejdzie trochę spokojniejszy okres w odniesieniu do turniejów, ale na pewno nie spokojniejszy względem treningów.

Da się zauważyć, że na polskiej scenie mamy teraz napływ "świeżaków", jak sam siebie wcześniej nazwałeś. W PRIDE jest ToM223, w Kinguin jest Kap3r, Ty grasz w tomorrow.gg. Z czego, Twoim zdaniem, bierze się to, że pojawia się coraz więcej nazwisk? Że to nie jest już ciągły przemiał tych samych nazwisk, gdy tylko zmieniały się nazwy drużyn, a gracze w kółko byli ci sami. Teraz możemy zaobserwować, że na tym wysokim poziomie pojawia się coraz więcej młodych nieznanych albo mało znanych zawodników. Ma to związek z podniesieniem się poziomu rozgrywek dla amatorów?

Wydaje mi się, że to liga, którą stworzył PAGO, na pewno dużo wniosła. Zebrała się tam cała śmietanka polskiej sceny, każdy gra z każdym. Czasami nawet Virtusi tam grają, zawodnicy z Kinguin czy z PRIDE. Na pewno to stworzyło młodym zawodnikom szansę, by się pokazać, by wyrobić sobie markę, a nawet powalczyć o jakieś pieniądze. Wydaje mi się, że to właśnie PPL ma na to wszystko największy wpływ, bo można tam grać z dobrymi graczami, którzy już trochę czasu na tej scenie spędzili.

Na koniec pozostaje mi zatem życzyć powodzenia na tych wszystkich zawodach, które was czekają. Żebyście sobie tam dobrze radzili i nadal się rozwijali.

Nie dziękuję.


tomorrow.gg narodziło się w tym roku, ale już ma na swoim koncie występy w Pucharze Polski Cybersport oraz Polskiej Lidze Esportowej. Przez drużynę przewinęło się także kilku zawodników, ale pierwszy w pełni oficjalny skład ogłoszony został dopiero niedawno. Poza Destrojem znaleźli się w nim również związani w przeszłości z Pompa Teamem Kuba "Markoś" Markowski i Patryk "Sidney" Korab, mający za sobą grę w Teamie Refuse Michał "MOLSI" Łącki oraz Mateusz "jrz" Jarosz, który grał m.in. dla PACT. W przyszłym roku ekipę zobaczymy także podczas ESL Mistrzostw Polski.