Obecność drużyn spoza Stanów Zjednoczonych na północnoamerykańskiej scenie nie jest niczym nowym. Już od dawna bowiem możemy w tamtejszych rozgrywkach oglądać ekipy z Ameryki Południowej czy Australii. Teraz na przenosiny za ocean zdecydowali się z kolei reprezentanci afrykańskiego Bravado Gaming.

Obecnie niewiele osób może kojarzyć tę formację, ale warto pamiętać, że była ona jednym z uczestników czwartego w historii Majora CS:GO, czyli DreamHack Winter 2014. Wywodzący się z Afryki Południowej zespół odpadł wówczas już w fazie grupowej, a jednym z jego członków był nadal reprezentujący barwy Bravado Dimitri "Detrony" Hadjipaschali. Teraz dzięki "Project Destiny" gracze Bravado będą mogli spróbować swoich sił na scenie NA. Pierwotnie pobyt na terytorium USA ma trwać sześć miesięcy, w trakcie których włodarze oczekiwać będą na "coś przełomowego". Po tym czasie docelowo BG ma pozostać w Ameryce Północnej na kolejne pół roku.

Wysyłamy naszą drużynę Counter-Strike: Global Offensive do Stanów Zjednoczonych z misją powtórzenia tego, co udało się graczom SK jeszcze wraz z poprzednimi organizacjami, w których przyszło im występować – ogłosili włodarze Bravado w specjalnie przygotowanym oświadczeniu. – Niestety w Afryce Południowej jesteśmy skazani na ograniczoną liczbę eliminacji, w których możemy brać udział, oraz na ograniczone możliwości treningów. Poprzez "Project Destiny" chcemy wznieść nasz kraj, kontynent, region na wyższy poziom, otworzyć innym oczy, ściągnąć inwestorów, a także ujawniać talenty – dodali.

Pewnym już jest, że Bravado Gaming weźmie udział w 27. sezonie północnoamerykańskiej ESEA Main, do której awans wywalczyło sobie na drodze ESEA Open. Ponadto w planach zespołu jest próbowanie swoich sił w tak dużej liczbie turniejów, jak to tylko możliwe. Oznacza to, że prawdopodobnie będziemy mieli okazję oglądać południowoafrykańskich zawodników przy okazji każdych zbliżających się eliminacji.