Ostatnio Virtus.pro jest na ustach absolutnie wszystkich. Nad ogromnym spadkiem formy polskiej formacji pochylają się profesjonalni gracze i dyskutuje o nim cała, nie tylko polska, społeczność Counter-Strike: Global Offensive. Wszyscy zachodzą w głowę, co stało się, że nie jest to już Virtus.pro, które kiedyś budziło postrach wśród wszystkich.

Podobnie jest w przypadku jednego z podopiecznych rosyjskiej organizacji, Jarosława "pashyBicepsa" Jarząbkowskiego. – Spędzamy wiele godzin, nawet dni, pytając: co jest nie tak, dlaczego przegrywamy, dlaczego gramy tak źle, może jesteśmy za starzy? – zaczął pochodzący z Nasielska zawodnik. – Jeśli się dowiemy, co dokładnie robimy nie tak, prawdopodobnie w 2018 wygramy absolutnie wszystko. Gdybyśmy byli Nostradamusami, łatwiej byłoby się przygotować do 2018 roku.

Bardzo słabe wyniki Virtus.pro na ELEAGUE Major Boston 2018 sprawiły, że na utytułowaną polską formację spadła kolejna lawiny krytyki i hejtu. Właśnie dlatego pashaBiceps postanowił skierować kilka słów do fanów swojej formacji oraz tych, którzy już się od niej odwrócili. – Chłopaki, ja wiem, że co roku jest was coraz mniej, odchodzicie – ale proszę was, pozostańcie z nami w tych trudnych chwilach. Będę wam za to bardzo wdzięczny. Niewiele mogę teraz powiedzieć, ponieważ mam nie najlepszy okres, ale trzeba cały czas być silnym – i pewnego dnia my jeszcze wrócimy – zapowiedział Jarząbkowski.

Pełną wersję rozmowy, w której poruszono również m.in. tematy marzeń i odżywiania reprezentanta Virtus.pro, możecie znaleźć poniżej:

Przypomnijmy, że Virtus.pro odpadło z ELEAGUE Major Boston 2018 już po drugim etapie, tracąc tym samym status legendy. W fazie nowych legend Polacy musieli uznać wyższość kolejno Quantum Bellator Fire, Fnatic oraz Cloud9. Szczegółowe informacje na temat zawodów znajdziecie w relacji tekstowej.