Pierwsza seria spotkań fazy grupowej DreamHack Masters Marseille 2018 dobiegła końca. Jako ostatnie swoje zwycięstwa świętować mogły Team Liquid oraz Astralis, które w przekonującym stylu poradziły sobie odpowiednio z Gambit Esports i Space Soldiers. Warto zaznaczyć, że jedna z tych dwóch ostatnich formacji już dziś definitywnie pożegna się z zawodami.

Team Liquid 16 : 7 Gambit Esports

(DH Masters Marseille 2018 – grupa D)
16 9 Cobblestone 6 7
7 1

Lepiej w mecz na Cobblestone'ie weszli reprezentanci Teamu Liquid, którzy dzięki wygranej pistoletówce szybko objęli prowadzenie 3:0. Co prawda potem Gambit uzbierało wreszcie odpowiednie fundusze i równie błyskawicznie doprowadziło do wyrównania, ale w końcowym rozrachunku nie miało to większego znaczenia. Na dobrą sprawę goście zza oceanu cały czas kontrolowali przebieg tego meczu i tylko lekkiemu rozluźnieniu, które dopadło ich tuż przed przerwą, mogą zawdzięczać fakt, że grę po stronie broniącej kończyli tylko z trzypunktową przewagą.

Niemniej co się odwlecze to nie uciecze. Po zmianie stron Keith "NAF" Markovic i jego koledzy brutalnie rozprawili się z przeciwnikami, oddając im jeszcze tylko jeden punkt. Zresztą to właśnie m.in. świetna postawa Kanadyjczyka, który kolejny już raz był najbardziej wyróżniającą się postacią swojej drużyny, Liquid zatriumfowało ostatecznie wynikiem 16:7. Tym samym pozyskany niedawno z SK Gaming Epitacio "TACO" de Melo odniósł pierwsze lanowe zwycięstwo w nowych barwach.

Astralis 16 : 2 Space Soldiers

(DH Masters Marseille 2018 – grupa D)
16 13 Inferno 2 2
3 0

Rozgrywane na Inferno spotkanie kolejny raz udowodniło, że Space Soldiers mocne jest głównie online. Na rozpoczętym dziś lanie Turcy stanowili bowiem tylko marne tło dla o wiele lepiej dysponowanego Astralis. Prym w pacyfikowaniu rywali znad Bosforu wiódł zwłaszcza Emil "Magisk" Reif, który do pewnego momentu fragował bez ani jednego zgonu na koncie. Tak czy inaczej, o skali dominacji skandynawskiej piątki jasno mówi tablica wyników, która tuż przed przerwą wskazywała aż 13:2 na ich korzyść!

W tamtym momencie już tylko cud mógł uratować ekipę Cana "XANTARESA" Dörtkardeşa, ale ten się nie wydarzył. Astralis, podobnie jak w pierwszej połowie, pewnie parło przed siebie i ani myślało dać rywalom choćby cień nadziei. Efekt był łatwy do przewidzenia – po przejściu do defensywy zespół z Turcji nie zdobył już choćby punktu i z kretesem poległ w stosunku aż 2:16!

Już za kilkanaście minut kolejne spotkania, po których poznamy kolejne drużyny, dla których przygoda z DreamHack Masters Marseille 2018 zakończy się już pierwszego dnia. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji tekstowej.