Już tylko godziny dzielą nas od rozpoczęcia pierwszego półfinału 16. sezonu ESL Mistrzostw Polski. Jako pierwsi o awans do wielkiego finału oraz możliwość reprezentowania Polski podczas kolejnej edycji European Masters powalczą reprezentanci Illuminar Gaming oraz Teamu Same Mordeczki. O trudnej sytuacji w drużynie, przebiegu ESL MP oraz szansach podczas finałów turnieju porozmawialiśmy z dżunglerem TSM-u - Karolem "T4nkym" Słomką.


Daniel Kasprzycki: Team Same Mordeczki to zespół złożony z graczy, którzy do niedawna na polskiej scenie radzili sobie fenomenalnie. Mimo wszystko po zmianach w drużynie coś przestało działać i nie osiągacie już takich wyników, jak dawniej. Na waszych profilach w mediach społecznościowych niejednokrotnie mogliśmy przeczytać, że nie trenujecie już razem. Skąd ten brak motywacji? Co działo się wewnątrz drużyny przez ostatnie tygodnie?

Karol "T4nky" Słomka: Teamem Same Mordeczki to wyglądało tak, że po prostu chcieliśmy złożyć drużynę na ESL Mistrzostwa Polski. Wiadomo, Mystiques odszedł, bo wyjechał za granicę, aby grać w Hiszpanii, więc musieliśmy znaleźć nowego supporta. Puki natomiast dostał w tamtym momencie ofertę od zespołu, w którym miał grać Selfie oraz Kikis. Rozmawiałem z Pukim i oczywiście nie mieliśmy nic przeciwko temu, żeby odszedł, bo w tamtej drużynie miał o wiele większe szanse, aby coś osiągnąć i nauczyć się czegoś nowego. Mimo wszystko Kikis i Selfie to gracze z poziomu LCS, dlatego też Puki na pewno mógł się od nich sporo nauczyć. Byliśmy więc zmuszeni do zmienienia duetu z dolnej alejki. Matislaw zaproponował nam wtedy spróbowanie Pyrki i Renifera. Doszliśmy wtedy do wniosku, że to najlepsza opcja z uwagi na to, że grają razem od dłuższego czasu.

Potem odezwał się do nas Hatchy z propozycją trenowania naszej drużyny. Na początku byliśmy strasznie zaskoczeni, bo myśleliśmy, że Hatchy będzie raczej celował bezpośrednio w europejską scenę, ale chciał spróbować nam pomóc, więc chętnie przyjęliśmy jego propozycję. Na początku nasze wyniki nie były zbyt obiecujące, bo nie dostaliśmy się na finały Pucharu Polski Cybersport, odpadając na Delusion Team. W tamtym momencie każdy z nas nieco podupadł mentalnie i zdecydowaliśmy się zmienić AD Carry. Wybór padł na Luckera, który nie gra zbyt dużo na polskiej scenie, ale jest strasznie wysoko w solo queue. Po jakimś czasie grania scrimów Hatchy dostał ofertę z Millenium i najzwyczajniej w świecie odszedł. Nikt nie miał mu tego za złe, bo taka była nasza umowa, że jeżeli ktoś dostałby propozycję od drużyny zza granicy, to powinien odejść bez problemów. W tamtym momencie Lucker również dostał ofertę gry na jakimś zagranicznym LAN-ie i stwierdziliśmy wtedy, że to wszystko nie ma sensu. Głupotą byłoby tracenie czasu na treningi, podczas gdy ciągle ktoś wyjeżdża i nie ma możliwości scrimowania z nami, bo jest zajęty graniem z inną ekipą. Postanowiliśmy dokończyć ESL Mistrzostwa Polski w tym składzie, nie scrimując, a mimo wszystko udało nam się dostać na finały lanowe.

Nawet pomimo zmian w składzie i braku organizacji większość stawiała Was w top4 ESL MP. Mimo to w fazie grupowej rzutem na taśmę pożegnaliście się z czwartą lokatą na rzecz ProXimy. Czułeś wtedy, że play-offy mogą być dla Was zbyt dużym wyzwaniem?

W fazie zasadniczej raz powinęła nam się noga na Fake Team, ale jak już mówiłem, nie graliśmy żadnych scrimów razem. Wiadomo, każdy może powiedzieć, że to szukanie winy na siłę, ale jeżeli nie gra się scrimów, to automatycznie gra się o wiele gorzej w oficjalnych meczach. Nie jestem zadowolony z naszych występów w fazie zasadniczej ESL MP, bo spokojnie moglibyśmy ugrać przynajmniej top 3, jeżeli tylko gralibyśmy swoje. Mimo wszystko wiele czynników wpłynęło na to, że graliśmy gorzej i to tyle. Ważne jest to, że udało nam się dostać na finały lanowe, ogrywając ProXimę w ćwierćfinale 3:0, z czego jestem bardzo zadowolony.

Mimo zwycięstwa z ProXimą Gaming w ćwierćfinale 3:0, nie było ono tak jednostronne, jak mógłby to sugerować rezultat. Spodziewałeś się takiego oporu ze strony zespołu MBHV-a?

W fazie ligowej graliśmy na nich jedno Bo3 i również wygraliśmy do zera. Te potyczki także nie wyglądały jakoś specjalnie kolorowo, więc spodziewałem się, że na pewno postawią jakiś opór. Wydaje mi się, że jednak w tym Bo5 w ćwierćfinale wyglądało to tak, że oni wykorzystywali nasze błędy, a nie grali jakoś super dobrze. Po prostu popełnialiśmy sporo błędów jako drużyna.

Waszym kolejnym rywalem będzie obrońca tytułu i niezwyciężona w tym sezonie ESL MP formacja - Illuminar Gaming. Czy widzisz jakąś “piętę Achillesową” u iHG, którą możecie wykorzystać, czy też sądzisz, że zwycięstwo jest poza Waszym zasięgiem?

Oczywiście, że będzie łatwiutkie 3:0 dla nas... (śmiech). Żartuję, na pewno będzie strasznie ciężko wygrać i jeżeli uda nam się zwyciężyć, to będzie to największy cud świata. Zwłaszcza zważając na to, że my nie gramy scrimów, a oni kilka dni temu zajęli top 2 w Europie poza LCS, więc na pewno są w kapitalnej dyspozycji. Szczególnie na LAN-ie z pewnością będą grali o niebo lepiej. Bez dwóch zdań nieprawdopodobnie trudno będzie ich ograć, ale pomimo braku treningów damy z siebie wszystko i postaramy się postawić im jak największy opór.

Załóżmy, że uda Wam się sprawić niespodziankę i pokonać iHG. Wówczas będziecie mieli miejsce przynajmniej w fazie play-in European Masters. Co wtedy stałoby się z Teamem Same Mordeczki?

Szczerze mówiąc nie wybiegaliśmy aż tak daleko myślami, bo jesteśmy realistami. Illuminar Gaming to ekipa, która wygrywa wszystko w Polsce od paru lat, więc wygranie z nimi będzie graniczyło z cudem. Jeżeli jakimś trafem uda nam się ich ograć, to dopiero wtedy będziemy rozmawiać o tym, czy kontynuujemy wspólną grę, czy też nie. Wstępnie nie mamy żadnych wspólnych planów i po ESL Mistrzostwach Polski każdy rozchodzi się w swoją stronę.

Na przestrzeni ostatnich lat miałeś kilka okazji do zaprezentowania swoich umiejętności na scenie LoL-a. Czego jeszcze brakuje polskim turniejom w porównaniu do LLN, w którym mogłeś zagrać w poprzednim sezonie?

To są dwa kompletnie różne światy. Meksykańskie rozgrywki są organizowane przez Riot Games, więc gra się tam wszystko na LAN-ie. O wiele lepiej gra się w studiu, niż przez internet. Chciałbym, żeby coś takiego pojawiło się w Polsce, bo nasza scena w końcu mogłaby wtedy rozwinąć skrzydła. Tego na pewno brakuje w naszym kraju, takich polskich LCS-ów. Może wtedy gracze przestaliby szukać drużyn za granicą i próbowaliby jednak skupić się na graniu w narodowej lidze, co pomogłoby rozwojowi sceny. Na pewno pojawiłoby się o wiele więcej organizacji i może to my ściągalibyśmy zawodników z innych krajów, a nie na odwrót. Skoro bez przerwy widzimy Polaków w najlepszych ligach w Europie, to najwidoczniej nasi zawodnicy mają ogromny potencjał, tylko brakuje konkretnych inwestorów, którzy ruszyliby to wszystko w dobrym kierunku. Zobaczymy co przyniesie przyszłość, ale mam ogromną nadzieję, że coś takiego kiedyś powstanie w Polsce.


Półfinał z udziałem Illuminar Gaming oraz Teamu Same Mordeczki rozpocznie się już w najbliższy piątek o godzinie 15:00. Transmisję ze wszystkich spotkań 16. sezonu ESL MP w League of Legends będziecie mogli zobaczyć w ESL.TV Polska. Finały ESL Mistrzostw Polski odbędą się już 11-13 maja w katowickiej ESL Arenie. Bilety na to wydarzenie możecie kupić na ticketmaster.pl.