Entuzjaści esportu z całą pewnością nie mogą się już doczekać nadchodzącego Intel Extreme Masters Katowice 2019. Organizowany przez ESL turniej, na który co roku przyjeżdżają dziesiątki tysięcy osób z całego świata, został uhonorowany rangą Majora przez Valve. Na wczorajszej konferencji ogłoszono także, że IEM Katowice 2019 jako pierwszy Major przewiduje fazę grupową, na której pojawi się także publiczność. O organizacji tak wielkiego przedsięwzięcia oraz planach na inne tytuły porozmawialiśmy z Michałem "Carmakiem" Blicharzem, czyli wiceprezesem do spraw pro gamingu w ESL.


Daniel Kasprzycki: Zorganizowanie Majora w CS:GO bez dwóch zdań wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Czym według Ciebie ESL zasłużyło sobie na to, aby znów być gospodarzem imprezy o takiej randze?

Michał "Carmac" Blicharz: Trudno jest mi powiedzieć, bo nie otrzymałem dokładnego wyjaśnienia, jeżeli chodzi o decyzję ze strony Valve. Natomiast, jeżeli spojrzelibyśmy na Katowice w bieżącym roku, to wydaje mi się, że zdecydowanie udało nam się zorganizować turniej najwyższej możliwej rangi, biorąc pod uwagę transmisję, jakość sceny oraz jego odbiór wśród fanów. Po prostu zbudowaliśmy platformę, gdzie jesteśmy w stanie obiecać każdemu z czystym sumieniem, że turniej będzie naprawdę wspaniały i najwyższego formatu. Mieliśmy również pomysły, by sprawić, że turniej w porównaniu do innych Majorów będzie wyjątkowy, bo żaden Major do tej pory nie miał rozgrywanej przed publicznością fazy grupowej. Zawsze były to mecze rozgrywane w studio i dopiero najlepsza ósemka występowała na stadionie. My natomiast stwierdziliśmy, że rozegramy aż osiem dni przed publicznością. Pierwsze cztery będą rozgrywane w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, gdzie walczyć będzie ostatnia szesnastka zespołów. Najlepsza ósemka będzie walczyć przez cztery dni na katowickim Spodku. Zatem mamy dwa ćwierćfinały w czwartek, dwa w piątek, dwa półfinały w sobotę i wielki finał w niedzielę. Jest to naprawdę sporo Counter-Strike'a i turniej sam w sobie będzie świetnie wyeksponowany. Wydaje mi się, że będzie zupełnie inne poczucie skali, bo jeżeli gra się o wejście na Spodek na prawdziwej scenie w hałasie i dopingu fanów, to według mnie odbiór tych wczesnych spotkań będzie już zupełnie inny i też pułap, z którego będziemy startować na Spodku, będzie wyższy. Cała historia, którą Katowice i IEM mają, połączona z tym rozmachem, który daje Major stworzą niesamowity efekt kumulatywny.

Od ostatniego zorganizowanego przez ESL Majora minęło już ponad dwa lata. Jak trudno jest zdobyć przychylność Valve oraz prawa do przeprowadzenia turnieju o takiej randze?

Wydaje mi się, że o tej kwestii zawsze decyduje wiele czynników. Jednym z nich, który ja zauważyłem, jest to, że tak naprawdę nasze turnieje, które najpierw miały rangę Majora, a później już jej nie miały, nadal mają się bardzo dobrze. Katowice w tym roku miały w puli nagród pół miliona dolarów, pełen Spodek i wspaniałe wyniki oglądalności. ESL One Cologne był największym turniejem pod względem liczby osób przed sceną. To była przeogromna hala, wypełniona po ostatnie siedzenie. Nasze turnieje mają się dobrze z Majorem lub bez Majora, wobec czego z naszej strony nie było aż takiego ciśnienia, żeby Katowice miały tę rangę, bo dla nas świat nie przestałby się kręcić. Oczywiście, dużo lepiej jest uzyskać ten status, bo za tym idą pewne przywileje, czy też ułatwienia, ale tak jak wspomniałem, my byliśmy w stanie sukcesywną pracą zbudować model, przy którym możemy powtarzać sukces imprezy nawet bez Majora.

Co dla Ciebie znaczy powrót rangi Majora do IEM-u w Katowicach?

Dla mnie osobiście jest to w pewien sposób order, który mówi, że nasza praca została zauważona i doceniona. Naprawdę sądzę, że większość naszych imprez nie ma się czego wstydzić, kiedy porównamy je do dowolnego wydarzenia sportowego. Wydaje mi się, że kiedy fan esportu wchodzi po raz pierwszy na arenę w Katowicach, to szczęka mu opada. Proszę mnie poprawić, jeżeli mówię jakąś nieprawdę. Osobiście sądzę, że to pochwała dla pracy naszego całego zespołu. Ci wszyscy ludzie naprawdę wspaniale zapracowali na ten odbiór. Za kulisami ESL sukcesywnie poprawia aspekty pracy związanej z organizacją takich turniejów i w tej chwili widzimy tego efekty. Mamy fantastyczne zawody w Katowicach, Kolonii czy Sydney. Robimy wspaniałe turnieje praktycznie na całym świecie i Major jest dla nas sygnałem, że to wszystko zostało zauważone. Jest to swego rodzaju potwierdzenie, że pod względem organizacji takich imprez jesteśmy w ekstraklasie.

Wspomniałeś o tym, że faza grupowa będzie rozgrywana przed publiką. Paweł „Innocent” Mocek powiedział na konferencji, że gra na Majorze nie była aż tak emocjonująca, kiedy dana drużyna nie zdołała awansować do play-offów. Jak świadomość gry przed fanami będzie wpływać na zawodników?

Ja mam wrażenie, że wielką motywacją, żeby brać udział w esporcie jako gracz jest to, że możesz pokazać siebie i swój talent całemu światu i mieć naoczne przekonanie, że to, co się robi ma jakiś sens, oraz że ludzie chcą to oglądać. To jest cel każdego zawodnika na świecie i umożliwienie im tego już na poziomie najlepszej szesnastki jest zdecydowanie czymś, co spodoba się wszystkim graczom. Zawodnicy zawsze jeżdżą na turnieje i rywalizują gdzieś w hotelu lub w jakiejś zamkniętej hali, a po odpadnięciu w fazie grupowej jadą do domu. To wszystko się ze sobą zlewa, wszystko wydaje się być takie samo. Natomiast zagranie przed publicznością to zupełnie inna sprawa. Ja sam grałem przed publiką, oczywiście nie na takiej skali jak w Spodku, ale wiem jak to jest. Widzi się te wszystkie światła, jest ogromna adrenalina i kompletnie inaczej się na wszystko reaguje. Dlatego też sądzę, że zarówno na graczy, jak i na fanów wpłynie to bardzo dobrze, bo jedno będzie napędzało drugie. Reakcje graczy będą napędzały reakcje fanów i na odwrót, przez co widowisko wejdzie na wyższy pułap. Wydaje mi się, że w tym przypadku nie ma żadnych minusów.

Podczas konferencji ogłoszono tylko i wyłącznie turniej w Counter-Strike: Global Offensive. Co w takim razie z innymi grami? Od zawsze w Katowicach mieliśmy również zawody StarCrafta. Jak prezentuje się kwestia innych tytułów esportowych w przyszłym roku na IEM Katowice?

Inne gry na pewno będą, natomiast o tym, jakie będą to gry, poinformujemy dopiero kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas. W tej chwili nie chcemy się jeszcze dzielić tymi informacjami, co nie znaczy, że nie mamy żadnych planów, bo w niektórych przypadkach są one już na zaawansowanym etapie. Niestety ze względów często formalnych nie jesteśmy w stanie podać wszystkich informacji za jednym zamachem.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy sporo mówi się o esporcie w grach typu battle royale. Jak wygląda stosunek ESL do takich tytułów? Możemy oczekiwać PUBG lub Fortnite’a na nadchodzącym IEM-ie w Katowicach?

My robiliśmy już turnieje w PUBG. Organizowaliśmy je już między innymi właśnie tutaj w Katowicach. Robiliśmy też imprezy esportowe we współpracy z PUBG Corporation i na pewno mamy sporo fanów battle royale w naszej firmie. W związku z tym można się spodziewać, że niebawem usłyszycie więcej na temat battle royale w kontekście ESL. Czy to będzie przy Katowicach? Nie mogę obiecać, nie mogę potwierdzić, nie mogę zaprzeczyć – pomidor.


Najlepsze drużyny z całego świata będą rywalizować w CS:GO przez trzy tygodnie  — między 14 lutego, a 3 marca 2019 roku. Wszystkich formacji w Katowicach pojawi się aż 24 i będą one walczyć o lwią część z puli nagród wynoszącej okrągły milion dolarów oraz o tytuł Mistrza Świata IEM.