Nie ma się co oszukiwać – nie takiego finału się spodziewaliśmy. Dziś wieczorem o 500 tysięcy dolarów powalczyć miały Astralis oraz Natus Vincere, ale nieoczekiwanie gracze z Europy Wschodniej nie dali rady przebrnąć przez sobotnie spotkanie. Wobec tego naprzeciwko duńskiej piątki staną reprezentanci gospodarzy z Teamu Liquid i spójrzmy prawdzie w oczy – nie mają oni zbyt wielkich szans, by wyrwać wygraną z rąk obecnych liderów rankingu HLTV.

Astralis vs Team Liquid
20:00 (BO3)

Przewidywany skład

Przewidywany skład

Nicolai "dev1ce" Reedtz Nicholas „nitr0” Cannella
Peter "dupreeh" Rasmussen Jonathan „EliGE” Jablonowski
Andreas "Xyp9x" Højsleth Russel „Twistzz” Van Dulken
Lukas "gla1ve" Rossander Keith „NAF” Markovic
Emil "Magisk" Reif Epitácio „TACO” de Melo

Astralis to jedna z niewielu w czołówce formacji, które grają w niezmienionym składzie od prawie pół roku. Ostatnia roszada personalna w szeregach Skandynawów miała miejsce jeszcze w lutym, krótko po zakończeniu kompletnie dla nich nieudanego ELEAGUE Major Boston 2018. I dodajmy, że roszada ta wyszła duńskiej ekipie bardzo na plus, bo to właśnie wraz z przyjściem Emila "Magiska" Reifa rozpoczął się okres dominacji graczy znad Bałtyku, którzy na przestrzeni minionych kilku miesięcy mogli świętować triumf na aż trzech prestiżowych lanach, tj. na DreamHack Masters Marseille 2018, finałach ESL Pro League Season 7 oraz finałach Esports Championship Series Season 5. Na tym zresztą nie koniec osiągnięć podopiecznych Danny'ego "zonica" Sørensena, bo również na innych rozegranych przez siebie imprezach prezentowali się bardzo dobrze i na żadnej z nich nie spadli poniżej podium. Zresztą, o przewadze Nicolaia "dev1ce'a" Reedtza i jego kolegów, jaką osiągnęli oni nad resztą stawki, niech świadczy fakt, że podczas trwającego właśnie ELEAGUE Premier nie stracili oni jeszcze ani jednej mapy, chociaż mieli ku temu aż trzy okazje. Więcej dowodów na to, dlaczego to właśnie Astralis uważane jest obecnie za najmocniejszy zespół świata, raczej nie trzeba.

W przypadku Liquid mowy o takiej stabilizacji nie ma, bo północnoamerykańska drużyna w pierwszej połowie roku wymieniła już dwóch graczy. Najpierw miejsce Josha "jdm64" Marzano zajął pozyskany z Renegades Keith „NAF” Markovic, zaś dwa miesiące później fotel należący do Lucasa "steela" Lopesa przejął jego rodak, Epitácio „TACO” de Melo. I o ile transfer tego pierwszego był prawdziwą bombą, bo Kanadyjczyk z miejsca stał się wiodącą postacią, która niejednokrotnie w pojedynkę przesądzała o losach meczu, tak przyjście Brazylijczyka budzi jak dotychczas mieszane uczucia. Mimo to nie sposób nie zauważyć, że w ostatnich miesiącach TL w znacznym stopniu poprawiło swoją grę i znowu stało się znaczącym członkiem CS-owej społeczności, który jest w stanie zagrozić każdemu. Ekipa ta udowodniła to m.in. Intel Extreme Masters Katowice 2018, gdzie stanęła na najniższym stopniu podium, oraz na lanowych finałach ESL Pro League Season 7 i Esports Championship Series Season 5 – w obu wypadkach docierała aż do wielkiego finału. Teraz zresztą powtórzyłai ten wyczyn również na ELEAGUE Premier, dwukrotnie pokonując pogrążony w kryzysie MIBR i, niespodziewanie, uważane za żelaznego faworyta Natus Vincere.

Droga obu drużyn do fazy pucharowej wyglądała następująco:

Astralis Team Liquid

Faza grupowa

Faza grupowa

21.07 2:0 Cloud9
Inferno 19:15
Overpass 16:9
21.07 2:0 MIBR
Inferno 16:8
Cache 16:9
23.07 2:0 Team Liquid
Nuke 16:12
Mirage 16:7
23.07 0:2 Astralis
Nuke 12:16
Mirage 7:16
25.07 2:0 MIBR
Cache 16:10
Overpass 16:10

Faza pucharowaa

Faza pucharowa

28.07 2:0 mousesports
Nuke 16:11
Mirage 16:10
28.07 2:0 Natus Vincere
Dust2 16:13
Overpass 16:9

W przypadku i jednych, i drugich nie ma zaskoczenia – podczas rozgrywanych w Atlancie zawodów największy wpływ na osiągane przez obie formacje wyniki mają ich największe gwiazdy. W Astralis ten status już od dawna należy do dev1ce'a, który wszystkie problemy ze zdrowiem zostawił daleko za sobą i znowu zachwyca bardzo pewną grą. Te wszystkie wygrane 2:0 to w dużej mierze właśnie jego zasługa – 22-latek świetnie radzi sobie zarówno z AWP, jak i ze zwykłym karabinem i jest dla duńskiej formacji tym, kim kiedyś dla Fnatic był Olof "olofmeister" Kajbjer. Z kolei Liquid do wielkiego finału doprowadził kanadyjski duet w postaci wspomnianego już NAFA oraz Russela „Twistzza” Van Dulkena. Obaj zawodnicy z północy kontynentu są kluczowymi elementami TL i swoją świetną postawą udało im się nawet zrekompensować formę odstającego od reszty TACO.

Astralis Team Liquid
Zawodnik Fragi Zgony K/D Zawodnik Fragi Zgony K/D
dev1ce 147 93 1,40 NAF 171 117 1,33
gla1ve 126 99 1,22 Twistzz 171 113 1,30
dupreeh 112 105 1,17 nitr0 137 132 1,16
Magisk 114 101 1,08 EliGE 146 139 1,10
Xyp9x 85 102 0,93 TACO 106 133 0,92

Zwykle przy tego typu zapowiedziach prezentujemy też bilans kilku niedawnych bezpośrednich starć, ale z taką sytuacją jeszcze się nie spotkaliśmy. Na ostatnie dziesięć map, na których Astralis i Liquid mierzył się ze sobą, łupem duńskiej piątki padło... aż dziewięć. Dokładnie tak, gracze z Ameryki Północnej tylko raz byli w stanie przeciwstawić się swoim europejskim rywalom, co miało miejsce dwa miesiące temu podczas wielkiego finału 7. sezonu ESL Pro League – wygrana na Mirage'u i tak nie miała zresztą większego znaczenia, bo zawodnicy zonica zgarnęli Dusta2, Nuke'a i Inferno, dzięki czemu spokojnie zatriumfowali 3:1. Co ciekawe, obie drużyny pojedynkowały się ze sobą już podczas ELEAGUE Premier i wtedy górą także byli Europejczycy.

Ostatnie dziesięść map rozegranych między Astralis a Teamem Liquid

23.07.2018 Astralis
16:7
(Mirage)
Team Liquid ELEAGUE Premier
23.07.2018 Astralis
16:12
(Nuke)
Team Liquid ELEAGUE Premier
10.06.2018 Astralis
16:11
(Dust2)
Team Liquid ECS Season 5
10.06.2018 Astralis
16:14
(Mirage)
Team Liquid ECS Season 5
08.06.2018 Astralis
16:6
(Inferno)
Team Liquid ECS Season 5
21.05.2018 Astralis
16:12
(Inferno)
Team Liquid EPL Season 7
21.05.2018 Astralis
14:16
(Mirage)
Team Liquid EPL Season 7
21.05.2018 Astralis
16:14
(Nuke)
Team Liquid EPL Season 7
21.05.2018 Astralis
16:1
(Dust2)
Team Liquid EPL Season 7
17.05.2018 Astralis
16:7
(Inferno)
Team Liquid EPL Season 7

I w tej sytuacji można próbować szukać jakichś pozytywów, które przemawiałby za tym, że to jednak Team Liquid wygrwa, ale pozostaje nam jedynie odwołać się do starej sentencji, że Counter-Strike bywa nieprzewidywalny. Absolutnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują bowiem, że to Astralis już za kilka godzin wzniesie w górę mistrzowskie trofeum ELEAGUE. Duńczycy wydają się być mocniejsi, w lepszej formie i zwyczajniej bardziej pewni siebie. I nie ma co ukrywać, że mają ku temu powody – wszak na siódmym lanie z rzędu dotarli do strefy medalowej, co dawno nie udało się nikomu. Ale tak po prawdzie już teraz można powiedzieć, że Liquid osiągnęło w Atlancie bardzo dużo, bo chyba tylko najwięksi optymiści spodziewali się, że to właśnie ta ekipa wystąpi w wielkim finale, dzięki czemu już teraz ma zapewniony czek na co najmniej 200 tysięcy dolarów.


Mecz pomiędzy Astralis a Teamem Liquid rozpocznie się już o godzinie 20:00. Anglojęzyczną transmisję z tego spotkania oglądać będzie można na oficjalnym kanale ELEAGUE na Twitchu. Po więcej informacji na temat ELEAGUE CS:GO Premier 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.

Śledź autora tekstu na Twitterze - MaPetCed