Tadeusz Zieliński bardziej znany jako zooltar, odpowiedział nam na kilkanaście pytań. Tadek zdradził jak rozpoczęła się jego przygoda z League of Legends i na czym polega fenomen gry. Czytając wywiad przekonacie się, że były prezenter Hyper+ od początku przeczuwał sukces produktu Riot Games. Ponadto poznacie zadanie jakie powierzyli naszemu rozmówcy producenci League of Legends. Zapraszamy do lektury!

 

Witaj Tadku, zacznijmy może standardowo, choć w przypadku Twojej osoby to pytanie może być zbędne. Mógłbyś opowiedzieć kilka słów o sobie?

Nazywam się Tadeusz „zooltar” Zieliński. Ksywka jest jeszcze z Załogi G, więc proszę się nie śmiać – mam ją ponad 30 lat :D Siedzę od lat w polskiej branży gier – zaczynałem w Gamblerze, później przez lata współpracowałem z redakcjami z wydawnictwa Axel Springer, oraz z kanałem Hyper+.  Przez długie lata razem z Miłoszem „Grabarzem” Brzezińskim, robiliśmy w Hyperze program Review Territory. W H+ robiłem też program E-sport, dzięki któremu wróciłem do e-sportów. Mało kto wie, ale razem z Kamilem „RooSem” Ruszkowskim „kręciliśmy” e-sporty w latach 97-98, gdzie na Gambleriadach organizowaliśmy jedne z pierwszych ogólnopolskich turniejów m.in. w Quake 1 i 2, Tekkena 2, Wipeouta 2097, czy... Starcrafta.  Nie mam pojęcia kiedy odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski w SC, ale coś mi mówi, że to mogła być to impreza w hali Mery :).

 

Zawodniczo grałem właściwie tylko w CS (od 1.2 do mniej więcej 1.4) i bardzo dużo w Battlefieldy (od 42 po 2kę). Z PRGK-42 nawet nieźle sobie radziliśmy.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z League of Legends?

Koledzy zaczęli grać, podrzucili namiary i szybko się wkręciłem. Grałem wtedy jeszcze w HoNa i też mi się bardzo podobał. Wielką czarną plamą na moim honorze jest całkowite odpuszczenie sobie pierwszej DOTA. Z MOBA zaczynałem więc właściwie od Demigoda (przy czym oczywiście znałem gatunek gier DOTA-like, jak je wtedy zwano). Gram od lutego 2010, nienawidzę rankedów, jestem mega casualem jeśli chodzi o czynne podejście do LoLa (zero stresowania się- que sera sera), ale uwielbiam jego esportową stronę – mecze mogę oglądać godzinami.

W branży gier komputerowych jesteś już od dobrych kilkunastu lat, ale co takiego przełomowego zobaczyłeś w Lolu, że wciągnął Cię na dłużej?

League of Legends udało się w gatunku MOBA zrobić to, co World of Warcraft zdziałał w MMO. I nie mówię o całkowitej dominacji sceny (choć to oczywiście również jest dość oczywiste podobieństwo :)), ale o stworzeniu gry będącej syntezą tego co dobre w tym rodzaju gier i tego co przystępne. Oczywiście – są tytuły bardziej rozbudowane, mające głębszą rozgrywkę niż LoL (tak mówię o DOTA2 czy o HoNie), ale to w prostocie siła. MOBA i tak są dość trudne do szybkiego wytłumaczenia, więc jeśli próg wejścia jest nieco niższy, tak aby i gracze niedzielni mogli zacząć grać i oglądać, to tym lepiej. 

 

Jak na MOBA LoL jest przejrzysty, w miarę prosty do zrozumienia, ale mający głębię (easy to learn, difficult to master), opiera się na archetypicznych bohaterach ni to fantasy, ni to komiksowych i ma akcję rodem z Diablo czy RTSów. To wszystko sprawia, że trafia w szerokie gusta i podoba się nie tylko komputerowym nerdom, ale fanom komiksów, RPGów, czy generalnie fantastyki. Na przykład mi, kiedy gram, przypomina się Warhammer (Battle i 40k) i jego epiccy bohaterowie.

 

No i do tego wszystkiego to jest cholernie dobrze wyprodukowana (i produkowana nadal) gra. Siedzę w grach od lat i raczej wiem, kiedy widzę coś wykonanego ponadprzeciętnie dobrze. To jest właśnie coś takiego.

 

Od razu pokochałeś tę grę, czy raczej potrzebowałeś czasu? Wszyscy dobrze wiemy, jak wygląda społeczność tej MOBY.

Od razu. Świat jest taki jakim go sobie zrobimy – nie hejtuję i mam wyłożone na hejting, więc ragekids nie działają na mnie tak do końca.  Uważam, że jeśli ktoś nie chce się zdenerwować, to powinien grać z kolegami. Oczywiście zawsze licząc się z tym, że tych kolegów może stracić:D Dodatkowo wydaje mi się, że ze społecznością MOBA jest tak jak z innymi społecznościami w internecie – jest garstka krzykaczy, którzy potrafią popsuć przyjemność innych, ale milcząca większość po prostu się nie odzywa bo ma w dupie, albo uważa, że szkoda nerwów.

 

Czy przy swoim pierwszym kontakcie z League of Legends, pomyślałeś, że ten tytuł ma szansę odnieść sukces?

Pozwól że odpowiem opowiastką– niedługo po tym jak zacząłem grać w LoLa, gadałem przy jakieś okazji z Arkiem Cybulskim z FX. Powiedziałem mu wtedy „stary, zobaczysz, to jest next big thing w esportach”. W rok później na urodzinach kolegi Arek podszedł do mnie, przypomniał mi moje słowa i powiedział „miałeś nosa”. Więc, mówiąc już zupełnie wprost – tak, od początku czułem, że to coś wyjątkowego.

Dlaczego Lol, a np. nie Dota, Smite, czy chociażby HoN? Co według Ciebie zadecydowało o nie bójmy się tego powiedzieć, fenomenie tej produkcji?

Bo jest przejrzystszy i przystępniejszy. Niektórzy uwielbiają hejtować LoLa mówiąc, że jest dla debili, mobowych nubów i gimbazy. Ja jestem głęboko przekonany, że złe gry nie odnoszą takiego sukcesu i nie stają się tak szybko królem esportów.  W LoLa grają po prostu wszyscy – koreańscy progamerzy od SC2, menedżerowie teamów, czy organizatorzy wielkich imprez. Grają gimnazjaliści i takie stare pryki jak ja. LoL ma szanse stać się piłką nożną e-sportów. A jeśli nie LoL to jakiś jego następca, ale musi być podobnie jak gra Riotu – przejrzysty i przystępny dla każdego.

 

Jak oceniasz swój poziom? Jesteś raczej casualem, czy hardcorowym graczem, chcącym piąć się w górę na szczyt rankingu?

Jestem hardkorowym casualem. To znaczy gram bardzo dużo i często, nie prezentuję specjalnego poziomu, choć znam się dość nieźle na grze. Nie znoszę rankedów bo się strasznie denerwuję i z miejsca gorzej gram. Dlatego odpalam sobie normale, ARAMy albo Dominionki i klikam absolutnie dla zabawy. 

 

Jakie były Twoje początki z polską sceną e-sportową LoLa?

Tak się złożyło, że razem z Lolem startował mój program o e-sporcie na antenie Hypera, w którym przeprowadzałem między innymi  wywiady z graczami. Do dziś pamiętam, że pierwszą osobą ze sceny z którą rozmawiałem był Kubon – to było na EGU, zdaje się w 2011 roku. Niestety Kubon mówił tak niewyraźnie, że nie dało się tego użyć :D. Na szczęście przepytałem wtedy także Mokattego czy Disa, więc w końcu miałem materiały na odcinek. 

Gdzie według Ciebie teraz jesteśmy, jeśli chodzi o świat? Gonimy Zachód, czy być może w niektórych aspektach już im dorównaliśmy?

W kwestiach LoLowych czy ogólnie? :D W LoLu nie odstajemy skillem od reszty, tylko jak zwykle nie potrafimy się dogadać. Na całej scenie mamy na dobrą sprawę tylko jeden team i jest to oczywiście MyM. Cała reszta nie potrafi się ze sobą dogadać, więc na razie jest bieda. To jedna z rzeczy, które chciałbym zmienić na scenie, aczkolwiek nie wiem, czy będzie to w mojej mocy.

 

 

Czym jest esport w Twoim życiu?

Bardzo ważną pasją. Jestem nerdem i dla mnie e-sport jest po prostu ciekawszy do oglądania niż sport normalny. Do tego stopnia, że w kiedy w trakcie Euro znajomi wpadali na meczyki w TV, ja siedziałem na kanapie i na tablecie filowałem jakiś turniej na twitchu.  Mam nadzieję, że pracując w mateczniku najważniejszego e-sportu na scenie, będę mógł się przyczynić do jego rozwoju w kraju.  

 

Już nie raz miałeś styczność z polskimi graczami League of Legends. Czy to było jedną z przyczyn, dlaczego zdecydowano się Tobie powierzyć pracę w Riot Games?

Między innymi. Pracuję w tej branży 18 lat. Zajmowałem się wieloma różnymi rzeczami, oprócz esportu i rozwijania społeczności LoL. Znam całą masę ludzi zajmujących się grami, przynajmniej część z nich zna mnie ;) i mam nadzieję, że będę mógł wykorzystać moje kontakty tak do budowania społeczności jak i wzmocnienia obecności Riota w Polsce. Na różnych polach :)

Na czym polegać będzie Twoje nowe wyzwanie?

Nie będę panem od forum :) To na pewno.  Nie będę zajmował się odbanowywaniem Choć oczywiście będę starał się na forum być i być aktywny. Moim celem jest zbudowanie jakiejś struktury, do której społeczność LoLa będzie się mogła odnosić. Nie mogę mówić o szczegółach z oczywistych względów, ale chciałbym stworzyć content (nienawidzę tego słowa, ale w tej sytuacji to dobry wytrych) zarówno dla fanów e-sportu, jak i casuali, których jest bardzo dużo.

Jak zamierzasz zmienić polską społeczność League of Legends?  

Za wcześnie na podawanie recept. Najpierw muszę ją dobrze poznać od strony statystyk, dowiedzieć się jak funkcjonuje support, ile jest ticketów i na jakie tematy. Na pewno chciałbym, żeby społeczność poczuła, że nie jest sama.

 

Co według Ciebie jest największą wadą Polaków w grach online?

Brak umiejętności współpracy.

  

Czy myślisz, że uda Ci się poprawić spojrzenie graczy na samą grę? Zmniejszy się wszechobecny hejt, flejm i ta złaatmosfera wokół gry? Czy raczej jest to już tak zakorzenione, że nie da się wyeliminować tego niechlubnego elementu rozgrywki?

Wszystko się da. Trzeba tylko odpowiednio do tego podejść. Pomysły są, nowe będą powstawały w drodze. A swoją drogą to przypominam, że w grze są przecież proste mechanizmy – można wyłączyć czata i komunikować się przez pingi. A że przydarzy się troll? No cóż, na to że pojawi się on w drużynie wroga szanse są o 20% większe ;)