Już za tydzień i ciut ciut startuje drugi tegoroczny Major, który także rozegrany zostanie według nowej formuły. Właśnie, nowa formuła. Śledząc komentarze odnieśliśmy wrażenie, że wielu z was nie zauważyło, że rok 2017 już się zakończył i nie jest świadoma tego, że już ELEAGUE Major Boston 2018 odbyło się w rozszerzonym, liczącym dwadzieścia cztery drużyny składzie. Spieszymy zatem z pomocą i z wyjaśnieniami.

Przede wszystkim, od 2013 roku udział w Majorze brało szesnaście formacji. Zmieniał się sposób ich wyłaniania, ale zawsze było ich szesnaście. I tak aż do grudnia ubiegłego roku, bo właśnie wtedy Valve ogłosiło wszem i wobec, że rozszerza współorganizowaną przez siebie imprezę i na stałe włącza do niej zawody, które wcześniej traktowane były jako zamknięte eliminacje, a od tamtego momentu zyskały miano fazy nowych pretendentów. W związku z tym urosła także ranga Minorów, które od teraz gwarantowały bezpośredni awans na następującego po nich Majora. Co ciekawe, najsłabsza ósemka tego etapu opuszcza miejsce organizowania zawodów z niczym, gdyż dla niej nie przewidziano nawet ułamka łącznej puli w wysokości miliona dolarów.

Nie oznacza to jednak, że zmieniła się tylko nazwa. Nowelizacja ta sprawiła bowiem, że od tamtego momentu naklejki z autografami oraz logami drużyn dostaje nie szesnaście drużyn, a cała dwudziestka czwórka. Ponadto podczas spotkań, które wcześniej traktowane były jako eliminacje, a które włączono do Majora, także pojawiła się możliwość otrzymania specjalnej skrzynki z rzadkimi przedmiotami. Co ciekawe, zmniejszyła się nieco wartość statusu legendy, bo wcześniej pewna udziału na kolejnym turnieju mogła być tylko czołowa ósemka, teraz zaś jest to szesnastka – z tym, że osiem ekip wchodzi od razu do fazy nowych pretendentów, zaś kolejne osiem do fazy nowych legend, czyli do etapu, od którego zaczynały się Majory w starej formule.

Dlatego też spieszymy z wyjaśnieniem – tak, Ninjas in Pyjamas, TyLoo, Virtus.pro i inne drużyny grają już na Majorze. Nie w zamkniętych eliminacjach, bo tych po prostu nie ma. Zniknęły, przepadły i od teraz są integralną częścią zawodów sygnowanych przez Valve. I nie ma się w tej materii co wykłócać czy też podpierać np. faktem, że HLTV rozdziela obie fazy na dwa oddzielne turnieje. Wiążące jest to, co powiedziało Valve, a każda próba uznania, że wie się lepiej, przypomina wmawianie ludziom, że chleb to tak naprawdę "pep", zaś ziemia nie jest okrągła, tylko płaska – niby można, ale od zakłamywania rzeczywistości rzeczywistość ta nigdy jeszcze się nie zmieniła.

Zatem całą redakcją zapraszamy was na FACEIT Major London 2018 (nie na eliminacje), który startuje już 5 września (nie 12 września), i w którym udział wezmą dwadzieścia cztery (nie szesnaście) drużyn. Więcej informacji na temat zawodów znajdziecie w naszej relacji tekstowej.