Za nami pierwsza runda baraży ESEA Mountain Dew League, w których udział wzięły między innymi Polacy z x-kom teamu i ex-PRIDE. W obu przypadkach rodzime formacje musiały po trzech mapach uznać wyższość swoich rywali, spadając tym samym do drabinki przegranych.

x-kom team 1 : 2 ENCE eSports

(baraże ESEA MDL – 1. runda)
16 7 Train 8 10
9 2
11 5 Dust2 10 16
6 6
8 5 Mirage 10 16
3 6

Podczas walki na Trainie pierwsze siedem rund zgarnęło ENCE. Po krótkiej chwili zawodnicy x-komu przypuścili jednak kontratak i odrobili wszystkie straty, mimo że to Finowie zakończyli połówkę jednopunktową przewagą. Druga pistoletówka wpadła na konto ekipy Aleksiego "allu" Jalliego. Reprezentanci zespołu, który dotarł do ćwierćfinału ESL One Cologne, dość niespodziewanie okazali się całkowicie bezradni pod naporem przeciwnika zdobywającego kolejne punkty, w związku z czym mapa zakończyła się wynikiem 16:10 na korzyść biało-czerwonych.

W starciu na Duscie2 x-kom zdołał zwyciężyć w pistoletówce i dwóch kolejnych rundach. Gdy ENCE tylko zebrało fundusze na grę z pełnym wyposażeniem, ruszyło do ataku i wydarło naszym rodakom dwa oczka. Po chwili Polacy ponownie zatriumfowali, a po trzykrotnej porażce zgarnęli ostatnie oczko w pierwszej połowie. Potem aż do samej zamiany stron inicjatywę posiadali Skandynawowie. Druga część meczu ponownie rozpoczęła się od zwycięstwa graczy znad Wisły, którzy bez większych problemów wszystkie straty. Jere "sergej" Salo i spółka nie zamierzali się jednak poddać i już po chwili zgarnęli kolejne trzy punkty, a po jednej stracie domknęli pojedynek zakończony 16:11.

Na Mirage'u wprawdzie Finowie zgarnęli pistoletówkę, lecz po chwili ulegli w rundzie force, a x-kom bez większych przeszkód wybił się na prowadzenie 3:1. To był jednak jeden z ostatnich korzystnych występów Polaków na tej mapie. Już kilka rund później ENCE nie dość że odrobiło straty, to jeszcze wyszło na prowadzenie 10:5. Po zamianie stron nie zobaczyliśmy chociażby częściowego powrotu jak na Duscie2, a nasi rodacy po zdobyciu jeszcze tylko trzech oczek zakończyli mecz porażką 8:16.


ex-PRIDE 1 : 2 PANTHERS Gaming

(baraże ESEA MDL – 1. runda)
14 7 Inferno 8 16
7 8
16 10 Train 5 8
6 3
12 3 Cache 12 16
9 4

W obu połówkach rozgrywanych na Inferno mogliśmy wyróżnić dwa okresy – jeden na początku, w którym triumfowali byli gracze PRIDE i drugi pod koniec, gdzie zwyciężało z kolei PANTHERS. Walka była wyrównana, a mimo długich serii wygranych jednej drużyny, druga po chwili odrabiała straty. Na pierwszej mapie jednak naszym rodakom brakło trochę szczęścia – zakończyli walkę po każdej ze stron wynikiem 7:8, więc gdyby biało-czerwoni zdobyli tylko jeden punkt więcej, doszło by do dogrywki mogącej odmienić losy meczu. Tak się jednak nie stało, a zwycięstwo 16:14 wpadło na konto międzynarodowej ekipy.

Na Trainie gra rodzimych zawodników wyglądała zdecydowanie lepiej. Polacy od samego początku dyktowali warunki w tym pojedynku. Już po kilku minutach Konrad "EXUS" Jeńczeń i spółka prowadzili wynikiem 10:2, którego nie zdążyli już jednak poprawić do zamiany stron. W drugiej części spotkania ex-PRIDE zwyciężyło w pistoletówce i dwóch kolejnych rundach, a następnie po trzech porażkach domknęło mecz wynikiem 16:8.

Po bardzo dobrej grze na Trainie przyszedł czas na starcie na Cache'u. Tutaj biało-czerwoni byli w rozsypce. PANTHERS rozpoczęło swoją drogę ku zwycięstwu od dopisania na swoje konto trzech oczek, a następnie po dwóch punktach straty wyrwało Polakom aż osiem rund! Po zamianie stron zawodnicy niemieckiej organizacji ponownie okazali się lepsi w pistoletówce oraz force, lecz po chwili ulegli aż dziesięć razy! Odrobione punkty nie wystarczyły ekipie Maćka "Luza" Bugaja do zniwelowania strat, lecz dały nadzieję na korzystne zakończenie się walki. Przeciwnicy nie mieli jednak litości i po zaledwie dwóch kolejnych rundach zwyciężyli 16:12.

W związku z omawianymi powyżej porażkami x-kom team i ex-PRIDE spadły do drabinki przegranych, całkowicie wyczerpując tym samym limit błędów. Już dziś o 18:30 rozpoczną się kolejne zmagania w ramach baraży ESEA MDL. Tym razem do pozostałych ekip biorących udział w zawodach dojdzie Virtus.pro, które podejmie Bpro Gaming. Zwycięzca tego spotkania awansuje do półfinału wydarzenia, z którego już bardzo blisko jest do kwalifikacji do kolejnego sezonu ligi.