FACEIT Major London 2018 trwa, ale dla reprezentantów Virtus.pro zawody już się zakończyły. Polska formacja kompletnie rozczarowała swoich kibiców i po trzech porażkach z rzędu pożegnała się z imprezą już w 3. rundzie fazy nowych pretendentów, notując najgorszy wynik w swojej historii.

Mimo tego niepowodzenia na krótką rozmowę z serwisem Cybersport.com zdecydował się najnowszy nabytek VP, Michał "snatchie" Rudzki. Były już zawodnik AGO przyznał w wywiadzie, że przychodząc do zespołu był świadomy trawiących go problemów, w tym m.in. rychłego odejścia Pawła "byaliego" Bielińskiego, który opuścił szeregi Virtus.pro tuż po zakończeniu londyńskiego Majora:

Wiedziałem, że to może pójść w tym kierunku, bo wszyscy w zespole wiedzieli, iż byali odchodzi po Majorze – zaczął 20-latek. – Morale wewnątrz zespołu nie były zbyt wysokie, przed Majorem trenowaliśmy zaledwie przez tydzień. Podczas treningów osiągaliśmy jednak dobre wyniki z dobrymi zespołami. Ogólnie nie mieliśmy zbyt wiele czasu, by odpowiednio przygotować się do tego turnieju. Każdy na Majorze, każda drużyna jest świetnie przygotowana. Mają za sobą bootcampy oraz miesiące przygotowań. Przed przerwą dla graczy każda drużyna wiele trenowała, dlatego też sądzę, że ze wszystkich drużyn byliśmy najmniej przygotowani. Właśnie stąd wzięły się słabe wyniki: niewystarczająca ilość czasu na przygotowania sprawiła, że nie mogliśmy nic zrobić – wyjaśnił.

Rudzki odniósł się również do swojej roli w nowym zespole. Wraz ze swoim przyjściem Polak przejął w Virtus.pro funkcję pierwszego snajpera, którą pełnił już wcześniej w AGO Esports. Mimo to nie krył on jednak, że początkowo trudno było mu się przystosować do pewnych zmian:

Wydaje mi się, że od początku było to dla mnie trudne, bo w AGO miałem swój własny styl – stwierdził snatchie. – Pozostali członkowie drużyny zawsze wiedzieli co zamierzam zrobić i dlatego było mi łatwiej. Cała drużyna chciała zrobić coś dla mnie, a ja podchodziłem do tego tak: "Ok, chłopaki, chcę sprawdzić jedno miejsce, sprawcie, by łatwiej było mi to zrobić" – tak to wyglądało. W Virtus.pro jesteśmy dopiero na początku, więc muszę mówić chłopakom co konkretnie zamierzam zrobić. Mówiłem to jeszcze przed Majorem, ale nie wystarczyło nam czasu. Nie mieliśmy wystarczającej ilości czasu na przygotowania, dlatego nie mogłem pokazać się z najlepszej strony – przyznał.

Podczas wywiadu nie mogło zabraknąć również tematu szkoleniowca VP, Jakuba "kubena" Gurczyńskiego. Członek legendarnej Złotej Piątki wielokrotnie był krytykowany za sposób swojej współpracy z drużyną, ale sam snatchie przyznaje, iż trener zawsze pomaga mu, podrzucając co jakiś czas jakieś porady:

Sądzę, że kuben to bardzo mądra osoba, wie o CS-ie bardzo dużo. Czasami po treningach mówił mi, że powinienem robić jedną rzecz zamiast drugiej, to zawsze były cenne rady i wydaje mi się, że jeśli będziemy więcej trenować to on zawsze nam pomoże. To naprawdę w porządku facet – zakończył 20-letni snajper.

Pełny zapis rozmowy z Michałen "snatchiem" Rudzkim w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.