Wczorajszego wieczoru MAD Lions E.C. pokonało EURONICS Gaming po bardzo wyrównanej serii i awansowało do wielkiego finału European Masters 2018 Summer. Dziś przed zespołem, w którym na co dzień występuje Oskar "Selfmade" Boderek, najważniejsze spotkanie, czyli finałowe starcie z Ninjas in Pyjamas. O słabych wynikach w letnim splicie LVP SuperLiga Orange, braku możliwości odbycia dobrych treningów i meczu z NiP-em porozmawiał z nami szkoleniowiec MAD Lions – Alvar "Araneae" Martín Aleñar.


Daniel Kasprzycki: Letni split LVP SuperLigi Orange zakończyliście na czwartym miejscu. Całość rozgrywek nie wyglądała w waszym wykonaniu szczególnie dobrze, a mimo wszystko wygraliście w play-offach. Co było główną przyczyną tych przeciętnych wyników w fazie zasadniczej?

Alvar "Araneae" Martín Aleñar: Myślę, że głównym powodem tej sytuacji było to, jak rozplanowaliśmy sobie całe zmagania. Mam na myśli to, że wróciliśmy z European Masters i mieliśmy jakieś dziesięć dni do startu kolejnego sezonu LVP. Nie chciałem, żeby moi zawodnicy się wypalili, więc pozwoliłem im pojechać na dwutygodniowe wakacje. Gracze wrócili zatem na dwa dni przed startem pierwszych spotkań w SLO. Jak się później okazało, nie było to najbardziej optymalne rozwiązanie. Meta mocno się zmieniła po jednej z dużych aktualizacji i trudno nam było się w nią wdrożyć, bo nie naciskałem na graczy, żeby scrimowali tyle, co na koniec sezonu. W pierwszych tygodniach LVP SLO zawodnicy mieli cztery dni scrimów, dwa dni wolnego i dzień meczowy. Podsumowując, na początku mało trenowaliśmy, ale z czasem zaczęliśmy bardziej się do tego przykładać, dzięki czemu szybko poprawiliśmy wszelkie błędy i w play-offach pokazaliśmy się z tak dobrej strony. Scrimowaliśmy z mocnymi zespołami z LCS-u i mieliśmy naprawdę solidne wyniki. Wszystko poszło zgodnie z planem, nie chciałem, żeby gracze się wypalili po EU Masters. Koniec końców najważniejsze w całym sezonie są play-offy i to tam chcieliśmy pokazać naszą siłę.

Dostaliście się do EU Masters i od razu przypięto wam łatkę głównych faworytów. Mimo wszystko Panathinaikos i Gentside zdołały urwać wam po jednej mapie. Z czego wynikały te pojedyncze spadki formy?

Z Panathinaikos po prostu poczuliśmy się zbyt pewni siebie i nie zagraliśmy tak, jak to mamy w zwyczaju. W meczach online nie gramy tak dobrze, jak w meczach offline, więc nie były to nasze najlepsze występy. Z Panathinaikos popełniliśmy kilka błędów na początku gry, a oni doskonale wiedzieli jak je wykorzystać i dość szybko wysnowballowali mecz, przez co nie mieliśmy szans na powrót. Dodatkowo nasza kompozycja nie była optymalna. Musimy próbować więcej nowych rzeczy, bo nie mieliśmy dużo treningów w ostatnim czasie.

Jeżeli chodzi o Gentside, to muszę przyznać, że to była niesamowicie wyrównana seria i równie dobrze to oni mogli zwyciężyć. Gentside mogło pojawić się w Katowicach zamiast nas i pewnie byłoby głównym faworytem EU Masters, bo to naprawdę solidny zespół. Myślę, że przygotowanie na Gentside nie było złe, po prostu zagrali fantastyczny mecz.

Wspomniałeś o tym, że scrimujecie z zespołami z EU LCS. Teraz najlepsze formacje poleciały do Korei, a pozostałe raczej przebywają na wakacjach. Czy brak możliwości gry na topowe zespoły wpłynął jakoś na wasze wyniki w EU Masters?

Zazwyczaj trenujemy na ekipy z LCS-u i wtedy zawodnicy bardziej się skupiają, grają na sto procent swoich możliwości, bo chcą pokazać, że są lepsi od zawodników z LCS. Z racji tego, że EU LCS dobiegło końca, to nie mieliśmy możliwości grać na najlepsze zespoły z Europy, więc aktualnie nie wynosiliśmy zbyt wiele z naszych scrimów. Dlatego też obniżenie poziomu scrimów spowodowało, że nie radziliśmy sobie aż tak dobrze w European Masters. Naszym celem jest dostanie się do LCS-u, a kiedy nam się to uda i będziemy grali mecze offline każdego tygodnia, to nasza drużyna bardzo szybko się rozwinie i będziemy topowym zespołem w Europie.

Wróćmy zatem do EU Masters. W Katowicach zmierzyliście się z EURONICS, o którym wielu mówiło, że nie ma najmniejszych szans na urwanie chociażby jednej mapy w meczu z wami. Ostatecznie straciliście punkt i byliście bliscy odpadnięcia.

Biorę całą winę za te porażkę na siebie. Draft nie był najlepszy i to w tej kwestii zawiniliśmy. Nie wybrałem najlepszej kompozycji dla drużyny, przez co zawodnicy nie mogli szybko wyjść na prowadzenie. Postacie, które wybraliśmy, nie były najlepsze. Ostatnio mamy problemy z układaniem kompozycji przez to, że mamy zbyt mało scrimów z dobrymi zespołami. Nie umieliśmy odnaleźć najlepszych picków w obecnej mecie, więc mieliśmy naprawdę sporo problemów. Generalnie uważam, że EURONICS zagrało świetnie. Frederik "NoWay" Hinteregger pokazał się z dobrej strony, zagrał fenomenalnie w tych mapach i zdecydowanie jest jednym z najlepszych midlanerów poza LCS-em. EURONICS naprawdę przygotowało się do tych meczów i miało rewelacyjne drafty. Ten półfinał równie dobrze mógł zakończyć się zwycięstwem niemieckiej drużyny, podobnie jak było z Gentside. Uważam, że główna różnica była tutaj pod względem indywidualnych umiejętności, bo jednak moja drużyna, składa się z naprawdę utalentowanych zawodników, którzy potrafią dać z siebie wszystko nawet w tak podbramkowych sytuacjach. Gdyby nie fakt, że Selfmade wykradł Barona, mecz mógłby zakończyć się wygraną ekipy z Niemiec.

Przed wami wielki finał EU Masters, w którym zmierzycie się z Ninjas in Pyjamas. Na pewno przyglądałeś się ich występowi w półfinale. Co możesz powiedzieć na temat tego zespołu?

Myślę, że NiP to naprawdę silny zespół. Jeżeli chodzi o jego styl gry, to raczej skupia się głównie wokół makro, podczas gdy ESG pokazuje bardziej zwariowany styl i nigdy nie wiedzieliśmy co może wyciągnąć na Summoner's Rift. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego chaotycznego stylu gry, o wiele lepiej radzimy sobie w spokojnych, kontrolowanych starciach z dobrym makro. Może nie powinienem mówić o ich stylu jako chaotyczny, raczej był po prostu... szybki. My nie radzimy sobie z takim stylem szczególnie dobrze, dlatego też EURONICS postawiło nam taki opór. Jeśli chodzi o NiP, to śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy mocniejszą drużyną i jesteśmy faworytami w tym meczu. Na pewno pokażemy się jeszcze lepiej w finale.

Rozmawiałem z Hiivą i powiedział, że nie jesteście nieśmiertelni i NiP jest w stanie wykorzystać wasze błędy, które dostrzegał na scrimach.

Oczywiście, że nie jesteśmy bezbłędni, bo przecież jeśli by tak było, to za parę tygodni gralibyśmy na Worldsach z koreańskimi i chińskimi zespołami. Rozwijamy się z każdym tygodniem i mimo, że jesteśmy teraz w nieco gorszej formie z uwagi na brak możliwości scrimowania z dobrymi drużynami, doskonale wiemy jak gra NiP i jakie popełnia błędy. Jesteśmy pewni siebie i wiemy jak poprawnie rozegrać mecze z Hiivą i resztą, więc nie boimy się ich przed finałem.


Wielki finał European Masters będziecie mogli obejrzeć w ESL.TV Polska. Transmisja rozpocznie się o godzinie 18:00. Po więcej informacji dotyczących drugich po EU LCS rozgrywkach LoL-a w Europie zapraszamy do naszej relacji tekstowej.