Na ten pojedynek czekało wielu fanów Counter-Strike'a. Dziś wieczorem Virtus.pro podjęło bowiem w ramach 6. sezonu Esports Championship Series międzynarodowy skład mousesports. Janusz "Snax" Pogorzelski wraz ze swoją nową drużyną nie dał się ponieść nostalgii i bez problemu pokonał byłych towarzyszy 2:0.

mousesports 16 : 7
Virtus.pro

(ECS Season 6 Europe)
16 13 Inferno 2 7
3 5

Pierwsza runda bez problemu wpadła na konto Virtus.pro. Dynamiczny atak polskiej drużyny zaskoczył Myszy, dzięki czemu nie tylko udało się podłożyć bombę, ale również pozbyć całej drużyny przeciwnej. mousesports jednak dość łatwo było w stanie uciec z wynikiem. Udział w tym miał zwłaszcza Chris "chrisJ" de Jong, który wyposażony w AWP był w stanie przysporzyć atakującym Virtusom sporo problemów. Międzynarodowa drużyna szybko pokazała, że te dwie stracone rundy były jedynie wypadkiem przy pracy i w dalszej części pierwszej połowy nie dopuściła już Polaków do głosu. Warto również wspomnieć o zachowaniu samego Snaxa. Dawny członek Virtus.pro nie miał bowiem żadnych skrupułów i bez problemu niszczył byłych towarzyszy z drużyny, otwierając jednocześnie tabelę.

Zmiana stron nie wpłynęła na wiatry wiejące w żagle graczy niemieckiej organizacji, dzięki czemu druga pistoletówka okazała się dla nich zwycięska. Przy stanie 14:2 mogło się wydawać, że los polskiej formacji jest już przypieczętowany, ale nawet w tak patowej sytuacji wciąż tliła się w nich wola walki. Do tego stopnia, że będąc zaledwie jeden punkt od porażki, dzielnie starali się oni zatrzymać napór terrorystów. Duży udział miał w tym choćby Filip "NEO" Kubski. Przy stanie 15:6 utrzymał nerwy na wodzy i wygrał clutch przeciwko Robinowi "ropzowi" Koolowi, rozbrajając później tykającą bombę. W końcu jednak VP skończyło się szczęście i mousesports dokończyło dzieła kończąc pierwszą mapę wynikiem 16:7.


Virtus.pro
12 : 16
mousesports

(ECS Season 6 Europe)
12 6 Mirage 9 16
6 7

Ekipa znad Wisły znacznie lepiej rozpoczęła pojedynek na drugiej mapie. Po wygraniu rundy pistoletowej Polacy poszli za ciosem i zdołali wywalczyć aż sześć oczek z rzędu. Zabawa ta nie mogła jednak trwać tak długo, o czym triumfatorzy ESL One New York przypomnieli w trakcie podejścia ekonomicznego. Później mousesports problemów z pieniędzmi już nie miało. Wszystko dzięki przemodelowaniu ich układu obronnego, który teraz był już w stanie trzymać Virtus.pro na wodzy. Ponownie też w statystykach prowadził Snax. Wyrównany wynik szybko przeistoczył się w prowadzenie Myszy i pod koniec pierwszej połowy ich sposób walki był już zbyt dużym wyzwaniem dla VP. Lepsze podejścia taktyczne ostatecznie dały obrońcom prowadzenie 9:6, co dodatkowo podkreślone zostało zakupem przez Janusza Pogorzelskiego SCARA-20, którym bezlitośnie powalił swoich oponentów.

Po zmianie stron i krótkiej przerwie technicznej na serwer powrócił NEO i od razu pomógł swojej formacji wygrać drugą pistoletówkę, pokonując aż czterech przeciwników. Takie rozegranie pozwoliło Virtus.pro doprowadzić do remisu i przez chwilę gra stała się mocno wyrównana. Ekipa atakująca musiała zweryfikować swój plan i w konsekwencji doszła do wniosku, że czasem najlepsze są te najprostsze rozwiązania. W konsekwencji po chwili międzynarodowa mieszanka ponownie była górą i do końca meczu kontrolowała już sytuację. Virtusi cały czas próbowali stawiać opór, ale nie na wiele się to zdało. mousesports odniosło drugie zwycięstwo i z pojedynku z Polakami wyszło z kompletem punktów.

Już wkrótce czekają nas kolejne spotkania w ramach 6. sezonu ECS. Wszystkie mecze wraz z angielskim komentarzem oglądać będzie można na oficjalnym kanale FACEITA na YouTubie, który znajduje się pod tym adresem.