Trwające właśnie Intel Extreme Masters Chicago 2018 to dla mousesports pierwszy od wielu miesięcy lan z Martinem "STYKO" Stykiem w składzie. Przypomnijmy, że w połowie października Słowak powrócił  do zespołu, zajmując w nim miejsce przesuniętego na rezerwę Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego.

Nie da się ukryć, że dla Snaxa okres spędzony w mouz nie był zbyt udany. Oczywiście, pod kątem drużynowym Polak wzbogacił swoją gablotę trofeów o kolejny puchar, ale indywidualnie daleki był od postawy, jaką zachwycał jeszcze w czasach gry dla Virtus.pro. W rozmowie z serwisem HLTV lider ekipy, Chris "chrisJ" de Jong, przyznał, że być może 25-latek trafił do formacji w niezbyt korzystnym okresie, gdy ta borykała się już z kilkoma problemami, a do tego wszystkiego doszły również kłopoty z precyzyjną komunikacją. – Wydaje mi się, że pozyskaliśmy Snaxa w nieodpowiednim czasie – zaczął Holender. – Tak jak mówiłem, w zespole borykaliśmy się z pewnymi problemami, o których Snax mówił w oświadczeniu, że jako drużyna nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić i mamy większe problemy niż tylko nasz piąty zawodnik. Sądzę, że Snax może być naprawdę dobrym graczem i pokazywał to już w niektórych meczach z nami, ale ogólnie w tej drużynie nie był w stanie grać na miarę swoich możliwości. Nie wiem czy to kwestia powierzonej mu roli albo może tego, że jego angielski nie był specjalnie dobry. Czuję, że miał on wiele dobrych pomysłów, ale nie był w stanie ich dokładnie przekazać, a jeżeli naprawdę chcesz przekazać coś szybko będąc pod presją to twój angielski musi być na odpowiednim poziomie. Nie miał problemów z normalnym porozumiewaniem się, ale potrzebował jednak nieco więcej czasu, by stać się pod tym względem naprawdę dobrym i mieć możliwość lepiej objaśniać swoje pomysły – wyjaśnił.

Prawdopodobnie po raz pierwszy od momentu przyjścia Pogorzelskiego ktokolwiek związany z mousesports był w stanie wprost przyznać, że ten transfer prawdopodobnie był błędem. Zdaniem de Jonga Polak zwyczajnie nie pasował do zespołu m.in. z uwagi na rolę, jaką pełnił jeszcze w Virtus.pro. – Jednocześnie sądzę, że Snax musi być kimś w rodzaju gwiazdy zespołu, a w naszym zespole, w którym są suNny, oskar i ropz, kto miałby go w tym wspierać? To naprawdę nie miało sensu, bo ci faceci udowodnili już, że każdy z nich może być gwiazdą drużyny i że z nimi to wszystko wychodzi, więc wydaje mi się, że biorąc go dokonaliśmy po prostu złego wyboru i nie chodzi tu o to, że on jest złym graczem, bo lubiłem razem z nim grać, ale on po prostu do nas nie pasował. To bolesne dla obu stron, bo nie był on w stanie pokazać tego co potrafi, a my nie byliśmy w stanie postawić kolejnego roku, więc ostatecznie to wszystko było nieco smutne. Mam jednak nadzieję, że znajdzie on dla siebie odpowiedni zespół, bo myślę, że on wciąż ma to w sobie i chce udowodnić, że nadal może grać dobrze. Jestem tego pewny – zakończył chrisJ.

Pełny zapis rozmowy z Chrisem "chrisemJ" de Jongiem w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.