Poznaliśmy pierwszego szczęśliwa, który zapewnił sobie udział w pierwszej przyszłorocznej edycji północnoamerykańskiej ESL Pro League. W najwyższej klasie rozgrywkowej za oceanem na pewno zobaczymy zawodników Swole Patrol, którzy we wczorajszym finale ESEA Mountain Dew League bez najmniejszych problemów pokonali miksowe cantwinalan.

Ekipa Ryana "freakazoida" Abadira przystąpiła do gry mocno osłabiona – w Dallas nie mógł bowiem pojawić się Edgar "MarKE" Jimenez, którego zatrzymały problemy wizowe. W tej sytuacji w miejsce Meksykanina zaangażowano pozostającego ostatnio bez drużyny Iana "motma" Hardy'ego, ale nie przeszkodziło to SP w osiągnięciu finalnego triumfu. Ba, triumf ten był bardzo okazały, bo udział cantwinalan w tym meczu zakończył się tak naprawdę już po pierwszej połowie Overpassa. Wtedy jeszcze byli zawodnicy Teamu BlackOut szli ze swoimi rywalami łeb w łeb, ale w drugiej części pojedynku nie byli w stanie już niczego zrobić i polegli 8:16. Prawdziwy pogrom miał jednak miejsce na Cache'u, bo tam Swole Patrol zniszczyło przeciwników, osiągając wynik 16:1, przypieczętowując tym samym swój awans od ESL Pro League.

Na ten moment lista uczestników północnoamerykańskiej ESL Pro League prezentuje się następująco:

Cloud9 compLexity Gaming eUnited Ghost Gaming
INTZ eSports Team Liquid MIBR NRG Esports
Renegades Swole Patrol

Wolne pozostały nadal dwa sloty, ale te przyznane zostaną już na drodze trwających od wczoraj baraży. Po więcej informacji na ich temat zapraszamy do naszej relacji tekstowej.