Kiedy pod koniec 2017 roku dowiedzieliśmy się o tym, że Jesper "Zven" Svenningsen oraz Alfonso "Mithy" Aguirre Rodríguez dołączają do Teamu SoloMid, wszyscy entuzjaści League of Legends zaczęli postrzegać drużynę Andy'ego Dinha jako najlepszą w NA LCS. Jak się później okazało, skład, który miał zdeklasować resztę uczestników amerykańskich zmagań, absolutnie nie potrafił nawiązać do sukcesów TSM-u z poprzednich lat. Ba, w marcu ekipa przegrała ćwierćfinałowe spotkanie z Clutch Gaming, przez co po raz pierwszy w historii NA LCS nie miała szans na grę w finale play-offów. Po zakończeniu sezonu 2018 postanowiono podziękować za grę wyżej wymienionemu Mithy'emu, który nie tak dawno temu dołączył do Origen.

Hiszpański wspierający wypowiedział się na temat czasu spędzonego w Teamie SoloMid w wywiadzie dla serwisu theshotcaller.net, twierdząc że widzi w tym o wiele więcej wad niż zalet. – Nie żałuję dołączenia do TSM-u. To był najlepszy możliwy moment mojej kariery, żeby tego spróbować. Teraz chociaż mogę spojrzeć wstecz i powiedzieć, że przynajmniej spróbowałem. Na pewno niczego nie żałuję, ale wspominam to doświadczenie bardziej negatywnie niż pozytywnie. Nie widzę zbyt wiele zalet tego ruchu, chyba że wziąłbym pod uwagę możliwość wykorzystania wszystkich negatywnych rzeczy i przekucia ich w rozwój – wyjaśnia Mithy.

Rodríguez stwierdził także, iż w składzie brakowało jakichkolwiek więzi i przyjacielskich relacji. Zgodnie ze słowami Mithy'ego, gracze TSM-u zachowywali się bardziej jak pracownicy, którzy po pracy się nie znali, aniżeli jak dobrzy znajomi. – Jest wiele rzeczy, które grając w Europie brałem za pewnik, a w TSM-ie było zupełnie inaczej. Teraz, gdy jestem z powrotem w EU, bardzo ciesze się, że mogę znów to wszystko zobaczyć i bardziej to doceniać. Chodzi tutaj głównie o to, jak drużyna się zachowuje, jak się do siebie odnosi, jak dużo rzeczy robimy razem. Po prostu czujemy się w Origen niczym w braterstwie, a nie jak pięciu gości odklepujących swoją robotę. Czuje się o wiele bardziej komfortowo w Origen – podsumował Hiszpan.

Dołączając do Origen Mithy kolejny raz w swojej karierze podjął się współpracy z młodym i wciąż nieszczególnie doświadczonym marksmanem. Mowa tutaj o byłym reprezentancie H2k-Gaming, czyli Patriku "Patriku" Jírů, którego możemy kojarzyć jako Sheriff. Mimo wszystko Mithy polubił się z Czechem, co z pewnością jest dobrym znakiem. – Trudno jest powiedzieć dużo na temat Patrika, bo zagraliśmy dopiero kilka scrimów i nie wiem jak radzi sobie na scenie. Jednakże wydaje się być bardzo wyluzowanym facetem i czuję się komfortowo w jego pobliżu. Dodatkowo, Patrik strasznie lubi grać w LoL-a, a to jest dla mnie bardzo ważne, bo właśnie tego szukałem, kogoś kto będzie mnie motywował tym, że ciągle trenuje. Poza tym jest po prostu zabawny i zawsze się przy nim śmieje, a to z kolei przekłada się na lepsza atmosferę w grze. Na ten moment niestety nie mogę analizować jego gry, bo nie odbyliśmy jeszcze wystarczająco dużo treningów – stwierdził wspierający Origen.

Pierwsze spotkanie Origen zostało zaplanowane na najbliższy piątek, 18 stycznia, na godzinę 22:00. Mithy i spółka podejmą wówczas półfinalistów ubiegłorocznych Mistrzostw Świata, czyli G2 Esports. Transmisję z wiosennego splitu LEC 2019 będziecie mogli oglądać na oficjalnej stronie lolesports.com. Po więcej informacji na temat rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.