Wczorajszego wieczoru awans na Intel Extreme Masters Katowice 2019 CS:GO Major wywalczyli sobie reprezentanci FURIA eSports. Mało kto wierzył w sukces młodej brazylijskiej formacji, ale ostatecznie udało jej się zwyciężyć Team Envy, pokonując ekipę Finna "karrigana" Andersena na dwóch mapach. Zaraz po zakończeniu spotkania udało nam się porozmawiać z wschodzącą gwiazdą brazylijskiego Counter-Strike'a, czyli Kaike "kscerato" Cerato.


Daniel Kasprzycki: Swoją karierę rozpoczynałeś w Counter-Strike'u 1.6, kiedy grałeś razem z bratem z domu twojego wujka. Czy trudne warunki w fawelach wpływały na twoją motywację i podejście do gry?

Kaike "kscerato" Cerato: W tamtych czasach grałem na strasznie słabym sprzęcie, który w CS-ie wyciągał maksymalnie parędziesiąt FPS-ów. Warunki wcale nie były sprzyjające, ale od zawsze wierzyłem, że jeśli się nie poddam, to uda mi się znaleźć na Majorze. To było moje marzenie od dawna. Moi rodzice, bracia i przyjaciele cały czas mnie wspierali i pomagali mi, żebym mógł osiągnąć to, o czym marzyłem. To niesamowite uczucie być tutaj i wywalczyć awans na Majora.

Miałeś jakiegoś idola, gdy rozpoczynałeś karierę? Był jakiś autorytet, którego styl gry podobał ci się na tyle, że imitowałeś jego zagrywki?

Moim idolem od zawsze był Lincoln "fnx" Lau. To, w jaki sposób zachowuje się podczas stresujących i decydujących sytuacjach, strasznie mi się podobało. Zawsze był moją inspiracją i chciałem być tak dobry, jak on. Dodatkowo fnx rozpoczął swoją karierę w bardzo młodym wieku, zupełnie jak ja, dlatego też bardzo go polubiłem i śledziłem jego poczynania.

Ostatnimi czasy pojawiało się sporo plotek na temat twojego rzekomego dołączenia do MIBR-u. Czy jakiś zawodnik rzeczywiście kontaktował się z tobą w tej kwestii?

Tak, Fernando "fer" Alvarenga i paru innych graczy MIBR-u kontaktowało się ze mną w sprawie transferu, ale nie były to jeszcze oficjalne oferty tylko bardziej przyjacielska rozmowa. Chcieli zorientować się czy byłbym zainteresowany dołączeniem do ich zespołu. Rzecz jasna, że dałem im do zrozumienia, że bardzo tego chcę. Ostatecznie rozmowa o transferze faktycznie miała miejsce, ale wtedy negocjacje były prowadzone między zarządem MIBR-u oraz FURII.

Według powszechnych informacji, MIBR zerwał negocjacje po tym, jak usłyszał kwotę wykupu. Byłeś niezadowolony z tego powodu?

Dołączenie do MIBR-u byłoby dla mnie sporym przeskokiem. Oczywiście byłem z tego powodu niezadowolony na początku, ale teraz wcale się tym nie przejmuję. Mimo wszystko cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem, bo naprawdę wierzę w tę organizację, wierzę w sukces tej drużyny. Jestem szczęśliwy w FURII, ufam wszystkim pracownikom i zawodnikom. Czuję się tutaj jak w rodzinie.

Jesteś uważany za jeden z największych talentów brazyliskiej sceny CS-a. W przyszłości planujesz grać wyłącznie w brazylijskich zespołach, czy bierzesz pod uwagę także przeniesienie się do jakiegoś międzynarodowego składu?

Chciałbym w przyszłości grać w międzynarodowym zespole. Cały czas pracuję nad moim angielskim, bo na ten moment nie jest na dobrym poziomie. Wiem, że muszę nauczyć się języka, żeby móc w przyszłości grać w międzynarodowym składzie. Oczywiście teraz nie planuję żadnych przenosin, ale jeśli któregoś dnia będę miał taką okazję, to chcę być w pełni gotów pod każdym względem. Moim marzeniem jest gra w Ninjas in Pyjamas. W Brazylii wszyscy uwielbiają ten zespół, każdy marzy o poznaniu graczy NiP-u i grze u ich boku.

Czy przed przyjazdem do Polski wierzyliście w to, że poradzicie sobie aż tak dobrze na Minorze?

Cały czas wierzyłem w to, że awansujemy na Majora w Katowicach. Kiedy wszystkie inne drużyny wyjeżdżały na wakacje, my ostro trenowaliśmy. Nie mieliśmy żadnych przerw, ćwiczyliśmy i przygotowywaliśmy się ile tylko mogliśmy. Przyjechaliśmy też specjalnie tydzień wcześniej do Katowic po to, by trenować jeszcze efektywniej, grając na lepsze zespoły. Teraz również nie zamierzamy zwalniać tempa i mamy zamiar przygotować się na kolejny krok.

Jak ważny jest dla ciebie awans na Majora?

Potwornie cieszę się z tego, że udało nam się awansować na Majora. Od małego marzyłem o tym, żeby stać się profesjonalnym graczem i awans na tak ważny turniej był dla mnie marzeniem. Mój brat, który jest też moim największym przyjacielem, wspierał mnie od zawsze i tak samo jak ja wierzył w to, że kiedyś uda mi się osiągnąć mój cel. To niesamowite, że w końcu dotarłem tak daleko i będę mógł zmierzyć się z prawdziwymi gwiazdami Counter-Strike'a.

Nie byliście faworytami amerykańskiego Minora. Nie będziecie nimi także na Majorze. Czy bycie czarnym koniem w jakiś sposób pomaga wam w grze?

Społeczność uważa nas za gorszą drużynę, ale każda brazylijska i amerykańska formacja, która z nami trenuje, doskonale wie, jak silnym jesteśmy zespołem. Wcale nie jesteśmy słabsi od pozostałych drużyn. Te ekipy przygotowują przeciwko nam masę taktyk, bo wcale nie czują się pewnie grając z nami. Powiedziałbym nawet, że boją się meczów z nami. Z zewnątrz wygląda to tak, jakbyśmy faktycznie byli słabsi, ale wszyscy nasi przeciwnicy przyznają, że jesteśmy strasznie silną formacją. Mimo wszystko mamy nadzieję, że będą brać nas za gorszą ekipę, bo wtedy na pewno zdziwią się na serwerze.