Gra Virtus.pro z spotkania na spotkanie napawa polskich fanów coraz większym optymizmem. Świadczą o tym zresztą także wyniki. Po pokonaniu Movistar Riders zawodnicy znad Wisły dołożyli kolejny triumf w 30. sezonie ESEA Mountain Dew League, ogrywając Team LDLC.com. Dzięki temu Polacy legitymują się obecnie bilansem 6-1.

Team LDLC.com 14 : 16 Virtus.pro

(ESEA MDL Season 30 – 5. tydzień)
14 10 Cache 5 16
4 11

Start spotkania bez dwóch zdań układał się po myśli polskich graczy – Virtus.pro zgarnęło bowiem trzy premierowe rundy. Jednak gdy tylko przeciwnik ustabilizował swoją sytuację finansową, szybko doszło do wyrównania stanu meczu. LDLC nie zamierzało na tym poprzestawać. Okazja do odskoczenia Polakom była idealna, szczególnie, że sytuacja finansowa atakujących nie była najlepsza. Francusko-belgijska piątka wykorzystała ten fakt i wygrała aż dziewięć kolejnych rund, finalnie kończąc pierwszą połowę z dorobkiem o pięć oczek lepszym o formacji Michała "snatchiego" Rudzkiego.

Droga do ewentualnego powrotu Virtus.pro stała się jeszcze bardziej wyboista, gdy rywal zainkasował dwa triumfy na początek drugiej odsłony meczu. Polski zespół w porę zdał sobie jednak sprawę, że znalazł się w wyjątkowo kiepskiej sytuacji. W szeregach VP wytężono więc siły, co szybko zaczęło przynosić oczekiwany efekt. Jarosław "Snax" Pogorzelski i spółka z każdą minutą czuli się coraz lepiej, a pewności siebie dodawał widok rywala w zasięgu wzroku. Konkurenci wreszcie wyprowadzili kontratak, ale sił starczyło tylko na jednorazowy zryw. Polacy nie dali wyprowadzić się z równowagi i po pełnym emocji finiszu zgarnęli pełną pulę w tym spotkaniu.

Po więcej informacji na temat 30. sezonu ESEA Mountain Dew League zapraszamy do naszej relacji tekstowej: