Droga FaZe Clanu do fazy play-off katowickiego Majora nie była usłana różami. Międzynarodowy skład napotkał sporo przeciwności, ale ostatecznie, z dwiema porażkami na koncie, zameldował się wśród najlepszej ósemce zawodów. Na krótko po triumfie nad Cloud9 mieliśmy okazję zapytać o kilka bieżących spraw wieloletniego członka europejskiej formacji Håvarda "raina" Nygaarda.

Adam Suski: Skupmy się na początek na AdreNie. W trakcie jednej z waszych poprzednich gier widzieliśmy sytuację, w której NiKo wrzasnął na niego po jednej ze złych decyzji. Czy to normalne zachowanie w sytuacji, gdy ktoś jest zestresowany, czy mierzycie się z problemami komunikacyjnymi?

Håvard "rain" Nygaard: Wydaje mi się, że wynikało to z jakiejś delikatnej presji w trakcie meczu. To nie było nic specjalnego, po prostu zwykłe zwrócenie uwagi w momencie, kiedy dawaliśmy taktykę. Więc nie, nie mamy problemu.

Jego przyszłość zostanie wyjaśniona po Majorze?

Tak, prawdopodobnie po Majorze. Nie mogę za bardzo powiedzieć, bo to nie zależy ode mnie.

Wraz z AdreNem do waszej ekipy dołączył również YNk. Jakie są twoje dotychczasowe przemyślenia na jego temat? Zdążył się już wpasować do drużyny, czy ciągle potrzebuje jeszcze czasu?

Nie, pasuje naprawdę bardzo dobrze. Pomaga nam sporo podczas meczów. Wprowadził dużo nowych rzeczy, których nie było do tej pory.

To jeszcze parę słów o NiKo. Jak dobrze czuje się on w roli in-game leadera? Wiemy przecież, że wcześniej zwykł skupiać się na innych zadaniach podczas meczów.

Według mnie radzi sobie dobrze. Oczywiście są to inne zadania niż te, które wykonywał wcześniej. Szczególnie w tej drużynie jest naprawdę sporo ról, do których trzeba się dopasować. Myślę, że jemu powoli wychodzi to coraz lepiej i może być bardzo dobrym IGL-em.

W grudniu z drużyną rozstał się karrigan, ale były głosy mówiące, że decyzja została podjęta trochę wcześniej. Możesz zdradzić nam, kiedy dokładnie zapadła klamka?

W zasadzie to nie pamiętam dokładnej daty. Cała drużyna wiedziała, że coś musi się wydarzyć, ponieważ staliśmy w miejscu. To była decyzja podjęta przez nas wszystkich, byliśmy świadomi, że trzeba zrobić jakiś ruch.

Występ waszej drużyny tutaj, w Katowicach nie jest do tej pory aż tak dobry, jak mogliśmy oczekiwać. Mieliście dość duże problemy z wywalczeniem awansu do play-offów. Czym były one spowodowane?

Przede wszystkim przez niewielkie błędy w trakcie rund, nad którymi pracowaliśmy setki razy. Oczywiście, kiedy przychodzi Major to takie pomyłki mocno w nas uderzają. Nie wszystko układało się po naszej myśli, ale zdołaliśmy zachować spokój i skupiliśmy się na kolejnych grach.

Mieliście problemy z zakończeniem meczu z Cloud9, szczególnie podczas pierwszej mapy. Macie kłopot z brakiem pewności w decydujących momentach?

Nie. Uważam, że po prostu potraktowaliśmy to zbyt łagodnie, byliśmy nadmiernie spokojni i nie zachowaliśmy koncentracji, ponieważ zaliczyliśmy bardzo łatwy początek. W pewnym momencie podczas drugiej połowy mieliśmy już wynik 15:4 i nie skupialiśmy się wystarczająco przez dalszą część spotkania. Od tamtej chwili nie graliśmy razem, zajmowaliśmy złe pozycje i właśnie dlatego ta mapa była tak bliska.

Jakie są twoje oczekiwania przed Fazą Nowych Legend i w jaki sposób zamierzacie spędzić te kilka dni, które do niej pozostały?

Prawdopodobnie najpierw potrenować grę drużynową, a potem skupić się na indywidualnych umiejętnościach poprzez granie deathmeczów czy aim map.

Zdążyliśmy zauważyć, że macie naprawdę pokaźną rzeszę fanów w Polsce. Jesteście podekscytowani możliwością wystąpienia przed polskimi fanami w Spodku?

Zdecydowanie, Spodek jest naprawdę niesamowity. Ostatnim razem graliśmy tutaj w finale, to kibice byli z nami przez cały czas. To niesamowite uczucie dla każdej z drużyn.


IEM Katowice 2019 potrwa do 3 marca. W puli nagród wydarzenia znalazł się okrągły milion dolarów, z czego połowa tej kwoty trafi do triumfatorów całych zmagań. Więcej szczegółowych informacji na temat katowickiej imprezy znaleźć można w naszej relacji tekstowej: