Po znakomitym starcie, jaki zaliczył Apex Legends, wielu obserwatorów winszowało nowej produkcji Electronic Arts zgarnięcie bezwzględnego pierwszego miejsca w zestawieniach gier z gatunku battle royale. Całkiem skuteczną defensywą popisał się Fortnite, który nawet w obliczu rosnącej w sile konkurencji potrafił utrzymać się na szczycie.

O odparciu ataku ze strony EA mówi w wywiadzie udzielonym portalowi VentureBeat CEO Epic Games, Tim Sweeney. – Od momentu premiery Apex Legends do Fortnite'a przyszło tyle samo osób, co pojawiło się w Apeksie, co jest czymś niesamowitym – zauważa Amerykanin. – Jesteśmy bardzo blisko osiągnięcia pułapu 250 milionów unikalnych graczy – dodaje.

To z pewnością świetne informacje dla Epic Games, przynoszące częściową ulgę w gorącym dla świata battle royale okresie. W siedzibie dewelopera gry mogło w ostatnim czasie być nieco nerwowo, gdy okazało się, że nowy konkurent przez kilka dni notował większą oglądalność na Twitchu. Taki obrót spraw mimo wszystko nie wyprowadził z równowagi działaczy Epic, a sam Sweeney wydaje się być niewzruszony tym faktem i bez zawahania objawił kilka faktów, przemawiających na korzyść jego produktu: – Udało nam się dwukrotnie pobić pozaeventowy peak graczy od momentu wyjścia Apexa. Nie dostrzegamy żadnych wyraźnych spadków we Fortnicie – mówi 49-latek.

O dziwo, wpływ na wyniki niezwykle tytułu ma zupełnie inny konkurent. – Jedyną grą, która w swoim szczytowym momencie oddziałuje na grywalność Fortnite'a, jest FIFA. To kolejna gra dla każdego, a do tego ogromnie popularna na całym świecie – zaskakująco odpowiada Sweeney.

Amerykanin zna także mocne punkty swoich rywali: – Trzeba oddać Apeksowi, że pobudził na nowo wielu fanów strzelanek, takich którzy przychodzą i odchodzą od danej gry, biorąc pod uwagę to, co jest aktualnie popularne – wyjaśnia dyrektor generalny Epic Games. –  Świetnie jest widzieć inne gry, podejmujące się gatunku battle royale, dodając do niego coś unikalnego i posuwając naprzód jego stan rozwoju – dodaje.