Za Virtus.pro drugi mecz w LOOT.BET/CS Season 2 i niestety druga porażka. Tym razem rodzima formacja okazała się słabsza od NoChance, przegrywając z międzynarodowym składem po trzech mapach. Oznacza to, że Polacy są już o krok od pożegnania z rozgrywkami i każda kolejna przegrana oznaczać będzie dla nich eliminację.

NoChance 2 : 1 Virtus.pro

(LOOT.BET/CS – bilans 0:1)
16 8 Train 7 10
8 3
9 6 Mirage 9 16
3 7
16 9 Vertigo 6 13
7 7

Pistoletówka, która zainaugurowała pojedynek na Trainie, padła łupem Virtus.pro, co dało Polakom fantastyczną okazję, by szybko i tanim kosztem powiększyć swoje prowadzenie. Ci jednak z niej nie skorzystali, pozwalając NoChance na odpowiedź już w drugiej rundzie. Niemniej wtedy nie było jeszcze powodów do paniki, bo VP stale utrzymywało kontakt z rywalami i w pewnym momencie remisowało z nimi nawet 4:4. I właśnie wtedy pojawiły się problemy – nagle rodzimej formacji przestało wychodzić i we znaki dawała jej się też fatalna dziś forma Pawła "byaliego" Bielińskiego. W tej sytuacji nic dziwnego, że Virtusi na przerwę schodzili przegrywając 7:8 po teoretycznie łatwiejszej stronie. W kilka minut okazało się zresztą, że to nie było jeszcze najgorsze, bo owo najgorsze miało dopiero nadejść. Podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego byli bowiem kompletnie bezsilni w ataku i na przestrzeni drugiej części starcia powiększyli swój dorobek zaledwie o trzy oczka. NoChance natomiast pewnie parło przed siebie i finalnie wygrało 16:10 na wybranej przez oponentów z Polski mapie.

Virtus.pro musiało więc odpowiedzieć na Mirage'u i... dokonało tego. Polska piątka znowu zanotowała udany start, ale tym razem poszła za ciosem i prowadziła już 6:0. Dopiero przy tym wyniku zawodnicy Jonatana "Devilwalka" Lundberga przebudzili się, ale tylko na moment, bo VP miało jeszcze swoje okazje, by zapunktować. Ale nie mogło być inaczej, skoro Michał "snatchie" Rudzki niemal w pojedynkę zatrzymywał każdy atak przeciwnika i być może gdyby jego koledzy przyszli mu w sukurs, to przewaga polskiej ekipy byłaby bardziej okazała niż 9:6. Na całe szczęście gracze kubena po przejściu do ofensywy zachowali koncentrację i kontynuowali udaną serię, przerywając ją tylko na chwilę. To właśnie wtedy NoChance zgarnęło trzy punkty z rzędu, ale w końcowym rozrachunku nie miało to żadnego znaczenia, bo ostatnie słowo należało do Polaków, którzy zatriumfowali w stosunku 16:9.

O losach awansu przesądzić miało więc wprowadzone niedawno do puli Vertigo, które zdaniem wielu jest mapą mocno CT. Dziś na serwerze nie było tego jednak widać, bo grający jako terroryści zawodnicy Virtus.pro bez większych problemów dotrzymywali kroku swoim rywalom. Oczywiście nie byli oni stroną dominującą, bo jednak częściej punktowało NoChance, ale generalnie rezultat 6:9 był czymś, czego Polacy nie musieli się wstydzić. Tym bardziej, że od razu po zmianie stron doprowadzili oni do remisu, a potem nawet sami wysunęli się na prowadzenie. Chociaż było to tylko chwilowe, bo generalnie walka o zwycięstwo toczyła się niemalże do ostatniej chwili. Ale niestety w końcowych minutach Virtusi wyraźnie odpadli z sił, zaś snatchie, który wcześniej carry'ował ich na Mirage'u, teraz kompletnie sobie nie radził. Wobec tego nie dziwi fakt, że koniec końców VP poległo wynikiem 13:16.

W związku z dzisiejszą porażką Virtus.pro wyczerpało już marines błędu i każda kolejna porażka oznaczać będzie dla Polaków eliminację z LOOT.BET/CS Season 2. Po więcej informacji na temat rozgrywek zapraszamy do naszej relacji.