Od porażki czwartą serię spotkań Overwatch League Stage 2 rozpoczęło Paris Eternal. Formacja, której barw bronił dziś m.in. Karol "Danye" Szcześniak musiała uznać wyższość obrońców tytułu z London Spitfire, którzy spokojnie zatriumfowali wynikiem 4:0.

Paris Eternal 0 : 4 London Spitfire

(Overwatch League – Stage 2)
0 Pusan 2
1 Anubis 2
4 King's Row 5
1 Junkertown 3

Danye pojawił się na serwerze dopiero na drugiej mapie, którą była Świątynia Anubisa. Polak zaczął tam jako Bastion i bardzo długo pomagał odpierać przeciwników. Kilkukrotnie zresztą notował on ważne eliminacje, chociaż prawdziwym utrapieniem dla Spitfire był Terence "SoOn" Tarlier, który w roli Trupiej Wdowy raz po raz nękał oponentów. To w dużej mierze dzięki świetnej grze Francuza wydawało się, że Eternal zakończy pierwszą połowę z czystym kontem, ale wtedy londyńczycy zdobyli się na ostatni zryw, który przełamał obronę rywali i pozwolił im przejąć pierwszy punkt. Na tym jednak podopieczni Kwang-boka "Coacha815" Kima nie poprzestali i od razu rzucili się, by zgarnąć także punkt drugi. I dokonali tego zatrważająco szybko, bo ani Szcześniak w roli Brigitte, ani żaden z jego kolegów nie zdołali zatrzymać tej rozpędzonej nawałnicy.

To niepowodzenie wyraźnie zabolało paryżan, bo po przejściu do ataku żarłocznie rzucili się na przeciwną szóstkę. Taki obrót spraw wyraźnie zaskoczył Spitfire, bo obrońcy tytułu nie radzili sobie m.in. z Danye posyłającym pociski z powietrza jako Fara. Nic więc dziwnego, że pierwsza linia obrony graczy Coacha815 padła błyskawicznie, dzięki czemu Eternal miało aż sześć minut na to, by doprowadzić do dogrywki. I cały ten czas zmarnowało, bo najbliżej upragnionego celu było tylko raz – przy okazji pierwszego natarcia. Potem Szcześniak i spółka próbowali jeszcze kilkukrotnie, ale za każdym razem zatrzymywali się na pewnie grającej defensywie rywali. Finalnie więc do overtime'u nie doszło, bo London Spitfire zatriumfowało 2:1.

Na King's Row Polaka już nie oglądaliśmy i do gry powrócił on dopiero na Junkertown, gdy jego ekipa nie miała już szans na zwycięstwo. Mimo wszystko młody zawodnik znowu dawał z siebie wszystko i jako Trupia Wdowa siał spustoszenie w szeregach rywali, korzystając z zamieszania jakie robiła prowadzona przez SoOna Smuga. W pewnym sensie powtórzył się więc scenariusz ze Świątyni Anubisa, niemniej na nieszczęście Danye i jego kolegów został on odtworzony w całej rozciągłości. Spitfire bowiem w ostatniej chwili dopchało ładunek do pierwszego punktu kontrolnego i dzięki ogromnej dawce pewności siebie nie zatrzymało się już do mety. A to stawiało Eternal w naprawdę trudnej sytuacji.

Drużyna ze stolicy Francji zamierzała jednak podjąć rękawicę i szybko posadziła na payloadzie swojego Bastiona. Ten, kierowany rękami Tarliera, pomógł w przedarciu się przez pierwszą linię obrony. W międzyczasie swoją robotę wykonywał też Szcześniak, który jako Fara korzystał z zamieszania, obijając kolejnych rywali. Niemniej ta para skończyła się paryżanom bardzo szybko, przez co pozwolili się oni odepchnąć. Wówczas w szeregach Paris Eternal doszło do zmiany ustawienia – do gry weszła trójka tanków, wspomagana przez trójkę supportów (wśród nich m.in. Danye jako Brigitte). Ale nie zmieniło to zbyt wiele, bo londyńczycy pewnie zmierzali po triumf w stosunku 4:0 i koniec końców osiągnęli go.

Dla paryskiej formacji była to już trzecia porażka w drugim etapie Overwatch League. W związku z tym obecnie zajmuje ona dopiero dwunaste miejsce w tabeli i ma coraz mniejsze szanse na to, by znaleźć się w play-offach. Niemniej zespół Polaka będzie miał już niedługo okazję, by poprawić swój bilans – już w najbliższą niedzielę zmierzy się on wszak z Hangzhou Spark.