Virtus.pro doznało pierwszej porażki w Kalashnikov Cup Season 2. Piątka Polaków we wtorkowe popołudnie musiała uznać wyższość francuskiego FrenchFrogs, znanego wcześniej jako ex-3DMAX. Z tego powodu nadal nie może być ona pewna awansu do fazy play-off internetowego turnieju.

Virtus.pro 10 : 16 FrenchFrogs

(Kalashnikov Cup Season 2 – 3. runda)
10 5 Mirage 10 16
5 6

Pierwsze minuty meczu przebiegały wybitnie nie po myśli Virtusów. Polscy gracze mieli bowiem potężne problemy z obroną swoich bombsite'ów, a wszystko za sprawą świetnej formy Bryana "Maki" Candy. 21-latek z Francji był prawdziwym katem i bardzo szybko przebił barierę 10 zdobytych fragów, zapewniając przy okazji swojej drużynie znaczące prowadzenie. Co prawda pod koniec pierwszej połowy VP wreszcie nieco przycisnęło, ale i tak nie miało zbyt wielu powodów do zadowolenia – wynik 5:10 osiągnięty po stronie broniącej wskazywał, że całe spotkanie może się bardzo szybko zakończyć. I to nie po myśli rodzimej piątki.

Bardzo szybko potwierdziło się zresztą, że tylko cud mógł jeszcze utrzymać Virtus.pro przy życiu. Cudem tym mogła być pistoletówka, ale ta padła łupem FrenchFrogs, dzięki czemu zawodnicy znad Sekwany mogli kontynuować swój triumfalny marsz. Być może Polakom szło by nieco lepiej, gdyby mieli dziś wsparcie swojego snajpera, ale Michał "snatchie" Rudzki ponownie, tak jak często miało to miejsce w minionych tygodniach, nie domagał, co miało destrukcyjny wpływ na postawę całego VP. Mimo to z czasem podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego zdołali nawiązać walkę ze swoimi rywalami i zbliżyli się do nich na odległość czterech punktów. Ale to byłoby na tyle, bo Francuzi postawili wreszcie kropkę nad i, ustalając wynik meczu na 16:10.

Dzisiejsza porażka oznacza, że Virtus.pro zmarnowało pierwszą szansę na awans do play-offów Kalashnikov Cup Season 2. Wcześniej jednak Polacy zdążyli wygrać dwa spotkania, dzięki czemu nadal pozostają oni w grze o fazę pucharową.