Dzisiaj Counter-Strike obchodzi swoje 20. urodziny. Aż chciałoby się zaśpiewać "dwadzieścia lat minęło, jak jeden dzień". Popularna strzelanka od Valve jako jedna z niewielu gier wydanych przed 2000 rokiem utrzymała się na rynku i nie straciła popularności wraz z upływem czasu. Tylko czy deweloper obchodzi urodziny swojego flagowego produktu we właściwy sposób?

Dwadzieścia lat to w końcu nie byle co i zakładam, że gracze spodziewali się czegoś dużego ze strony amerykańskiej firmy. A ta miała naprawdę duże pole do popisu, gdyż lista życzeń użytkowników zawiera wiele pozycji. Trudno było przypuszczać, aby Valve miało znienacka zaimplementować do gry nowy silnik graficzny czy też wprowadzić wyższy tickrate na oficjalne serwery. Na takie zmiany raczej nieprędko nadejdzie pora, gdyż w ostatnim czasie producent skupił się na rozwiązywaniu problemów oraz mniejszych update'ach. Mimo wszystko budząc się w nocy polskiego czasu i widząc post z oficjalnego bloga gry czułem pewien niedosyt.

Dodanie starej wersji Dusta2 oraz kapsuły z naklejkami to w moim przekonaniu zdecydowanie za mało, jak na tak duże święto niezwykle popularnego tytułu. Rozumiem cel wdrożenia retro Dusta, bo jest to jedna z kultowych map, którą kojarzą zarówno starzy wyjadacze, jak i gracze, którzy rozpoczęli swoją przygodę z CS-em stosunkowo niedawno. Z pewnością sympatykom poprzednich edycji gry zakręci się niejedna łezka w oku, gdy już w o wiele bardziej rozwiniętej produkcji mogą podziwiać stare, dobrze znane tekstury. Spoglądając na listę rzeczy związanych z urodzinami Counter-Strike'a, odniosłem wrażenie, że nie jest to huczna impreza w stylu nastolatków, a raczej urodziny babci czy dziadka, gdzie nie liczą się prezenty, a sama obecność bliskich.

Może działania Valve to cisza przed burzą, ale prawda jest taka, że od dwóch lat gracze z utęsknieniem wyczekują nowej operacji, a z bardziej aktualnych kwestii na pewno chcieliby już zagrać na odświeżonym Cache'u. Tymczasem, przynajmniej na ten moment, nie otrzymali niczego specjalnego. Będąc zupełnie szczerym, urodziny znalazły się w cieniu aktualizacji redukującej siłę AUG-a, bowiem ta ma faktyczny wpływ na rozgrywkę. Na retro Duście nie zagramy na matchmakingach, a co najwyżej w trybie uproszczonym. Zawsze coś, ale w powrocie starej wersji legendarnej lokacji drzemie większy potencjał i nic nie stało na przeszkodzie, by choćby na ograniczony czas dodać ją do puli map turniejowych.

Mam złudną nadzieję, że to nie koniec ruchów dewelopera w kwestii dwudziestych urodzin Counter-Strike'a. Choć z drugiej strony, mówiąc zupełnie nieironicznie i mając na uwadze dotychczasową politykę Valve, firma Gabe'a Newella i tak się postarała. Mogliśmy przecież dostać kurczaki chodzące w kolorowych czapeczkach lub serpentyny po wybuchu bomby. Idę o zakład, że gdyby chodziło o jubileusz Doty 2, producenci wspięliby się na wyżyny kreatywności. Prawda jest taka, że nawet gdyby w przeciągu najbliższych dziesięciu lat w CS:GO nie zmieniło się kompletnie nic, to i tak znaleźliby się użytkownicy, którzy by w niego grali. Valve doskonale zdaje sobie z tego sprawę, stąd odpowiednio dozuje wdrażanie nowych elementów, tak aby przedłużyć żywotność tytułu. A gra nie umrze dopóki profesjonalne organizacje będą sponsorowały swoje drużyny oraz będą istniały podmioty chętne na organizowanie turniejów z wysokimi pulami nagród.

CS obroni się sam przez się, lecz czy nie jest on niesprawiedliwie traktowanym dzieckiem w rodzinie? Dzieckiem zaniedbanym? Tę kwestię pozostawiam już do własnej oceny i interpretacji.


Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.

Śledź autora tekstu na Twitterze – Tomek Jóźwik