ESL ogłosiło powrót trzeciego sezonu Intel Grand Slam. Po ostatniej edycji projektu, którą po zaledwie 144 dniach wygrał Team Liquid, zostały wprowadzone jednak zmiany w regulaminie, przez co trudniej będzie zgarnąć następne trofeum.

Pula nagród w nadchodzącej rywalizacji pozostanie niezmienna i nadal będzie wynosić milion dolarów. Tym razem jednak aby go zdobyć, trzeba będzie wygrać cztery duże turnieje organizowane przez ESL lub DreamHacka, z których co najmniej jeden o najwyższej randze. W 2020 roku będą nią mogły się pochwalić między innymi Intel Extreme Masters Katowice, ESL One Cologne, a także ewentualne Majory współtworzone przez dowolną z wyżej wymienionych spółek. W przeciwnym razie drużyny będą musiały zwyciężyć w aż sześciu z dziesięciu kolejnych turniejów, by otrzymać upragnioną nagrodę.

Ogłoszone zostały również pozostałe turnieje w tym roku, które będą się zaliczać na Intel Grand Slam. Pierwszy z nich – IEM Chicago – rozpocznie się już w nadchodzący czwartek. W następnym miesiącu punkty będą mogli zdobyć uczestnicy ESL One New York, a w październiku – DreamHack Masters Malmö. Te trzy imprezy nie będą się zaliczać do zawodów o najwyższym poziomie. W listopadzie zobaczymy natomiast rozgrywki w ramach IEM Beijing, natomiast rok zakończą finały 10. sezonu ESL Pro League.

fot. ESL

Nowe zasady zostały wprowadzone po tym, jak Team Liquid w zaledwie 144 dni zakończył 2. sezon IGS. Dla porównania Astralis, które wygrało pierwszy sezon, potrzebowało do tego ponad roku. Gdyby taki regulamin obowiązywał od samego początku, Astralis swoją upragnioną nagrodę uzyskałoby dopiero wraz z wygraną podczas IEM Katowice 2019.