Dla głodnych wrażeń Ultraliga zaserwowała emocje najwyższego sortu. W zaciętym, bo trwającym ponad 50 minut, meczu górą okazało się PRIDE. Pomimo tego, że większość wskazywała Rogue jako faworyta, to właśnie Orły sprawiły niemałą niespodziankę, pokonując rywala po niezwykle emocjonującym starciu.

Rogue Esport Club 0:1 PRIDE

PRIDE walczyło z Rogue jak równy z równym i już od samego początku udawało im się podjąć walkę z teoretycznie lepszym rywalem. Na starcie było widać niewielką różnicę powoli tworzącą się na korzyść Łotrzyków, którzy dzięki zdobywanym obiektom na mapie wychodzili na niewielkie prowadzenie. Kolejny etap gry zapowiadał się obiecująco dla graczy PRIDE – wygrali oni dwie walki drużynowe i zgarnęli Barona Nashora. Zawodnicy Rogue zdołali się jednak obronić, za to Finn "Finn" Wiestål z KDA 0/7/1 przez długi czas nie miał nic do powiedzenia. Bardzo mocnym punktem zespołu był Marcin "Selfie" Wolski, który swoimi zagraniami ratował niektóre z walk drużynowych i to one w znacznym stopniu ułatwiły zespołowi powrót do gry.

W dalszej fazie meczu gra zmieniała się jak w kalejdoskopie – raz to Rogue zgarniało ważny obiekt na mapie, za drugim to PRIDE odpowiadało tym samym. Do samego końca nie było wiadomo, kto odniesie zwycięstwo, a przcież różnica w złocie w tak późnym etapie gry już nie miała żadnego znaczenia. Wyjaśnienie tego spotkania przyszło dopiero w 52. minucie. Wtedy to walka drużynowa zainicjowana przez PRIDE przyniosła owoce, bo pozwoliła wyeliminować całą przeciwną drużynę. Tym samym Orły wygrały swój piąty mecz w Ultralidze, a Rogue zaliczyło pierwszą porażkę w ramach obecnego, drugiego sezonu!

To nie koniec emocji na dzisiaj – na mecze czekają jeszcze Illuminar Gaming z PACT, a dzień zamknie starcie AVEZ Esports z piratesports. Harmonogram piątego tygodnia znajdziecie w naszej relacji tekstowej: