Wczoraj miejsce miał finał Intel Extreme Masters Chicago 2019, podczas którego zmierzyły się ze sobą Team Liquid oraz ENCE eSports. Spotkanie to było naprawdę zaskakujące, ponieważ obecnie pierwsza drużyna świata rozprawiła się z Finami w systemie BO5 w... nieco ponad dwie godziny.

W wywiadzie dla HLTV Jonathan "EliGE" Jablonowski, czyli MVP turnieju, zdradził między innymi dlaczego według niego gra zawodników ENCE była tak nieefektywna. – Czułem, że nie grali zbyt pewnie. Mogło to być związane z pierwszą mapą, ale myślę, że nie grali tak, jak zwykle grają przeciwko nam – skomentował EliGE. Gracze Liquid z dużą łatwością pokonali swoich rywali na pierwszych dwóch mapach, którymi był Overpass oraz Nuke. Później nadszedł czas na trzecią mapę, podczas której mogliśmy być świadkami prawdziwego przebudzenia Aleksia "Aleksiba" Virolainena i spółki.

Na pytanie, czy ktoś może okazać się lepszy podczas nadchodzącego Majora, gdy amerykańsko-kanadyjski skład tak skutecznie rozprawił się z ENCE oraz Vitality, 22-latek odpowiedział w następujący sposób – Myślałem, że gra z Vitality będzie naprawdę, naprawdę trudna, ale okazało się, że są po prostu trochę wypaleni tak jak my. To jest dla nas dobre, ponieważ wygrywamy wszystkie te wydarzenia z rzędu i dzięki temu dobrze się bawimy, więc pomaga to trochę utrzymać tempo, ale jeśli nie masz wielu świetnych wyników z rzędu, wtedy jest dużo łatwiej się wypalić. I tak właśnie stało się z Vitality grającym podczas tak wielu spotkań, ponieważ rozgrywali oni więcej map niż jakikolwiek inny profesjonalny zespół, w wyniku czego naprawdę nietrudno jest się wypalić i nie jest łatwo dodawać nowe zagrania do swojej gry. Według mnie po przerwie, gdy zespoły dostaną trochę czasu na odpoczynek i zapomną o starych sprawach oraz wyciągną wnioski, poziom rywalizacji się zwiększy – stwierdził EliGE.

Wiele osób w chwili obecnej mówi o Liquid, iż jest to najbardziej uzdolniona drużyna na świecie. Jablonowski jednak zauważył jedną, bardzo istotną rzecz – Myślę, że ludzie tworzą ten sam argument dla każdej czołowej drużyny, bo kiedy Fnatic było najlepsze, to ich zawodnicy byli najbardziej utalentowani, kiedy Astralis było najlepsze, to ich zawodnicy byli najbardziej utalentowani, kiedy SK było najlepsze... – wyliczał zawodnik.

Gracz zdradził również, dlaczego według niego razem ze swoimi kompanami tworzy obecnie najlepszą drużyną na świecie – Myślę, że chodzi raczej o to, jak radzimy sobie na serwerze, o zaufanie, które mamy do tego, co robimy na serwerze oraz o pewność, że zawsze gramy wspólnie. Porównałbym to do Astralis i tego, jak zaczęli swój ostatni rok. Nie byli super dominujący i nie niszczyli wszystkich 16-0, a kiedy zaczęli grać naprawdę dobrze, po prostu robili wszystko razem i wykonywali właściwą pracę zespołową, i myślę, że teraz my to właśnie robimy. Kiedy inne zespoły zaczynają się z tym borykać, muszą ponownie przejść do podstaw i my teraz skupiamy się właśnie na podstawach, odkąd Stewie dołączył do zespołu. Na nas ma to naprawdę dobry wpływ – dodał Jablonowski.

Pełną wersję wywiadu w języku angielskim można znaleźć pod tym adresem.