League of Legends stale się rozwija i nie chodzi tylko o zmiany na Summoner's Rift czy nowe elementy wizualne. Co jakiś czas w produkcji Riot Games pojawiają się nowe tryby, czy to urozmaicające rozgrywkę, czy też zakrawające już na zupełnie nową grę. Niektóre są niezwykle popularne, inne nawet mimo wielu lat historii nie są już w zasadzie wcale interesujące.

W kwestii tych ostatnich – pamiętacie może taki tryb gry, jak Dominion rozgrywany na mapie Crystal Scar? Od blisko trzech i pół roku jest już tylko wspomnieniem po tym, jak Riot zdecydował się usunąć go z gry z powodu małej liczby zainteresowanych. Teraz dowiedzieliśmy się, że podobny los spotka Twisted Treeline, czyli mapę z podobnymi zasadami, co na Summoner's Rift, acz dla trzech graczy w każdej z drużyn. Na tym polu bitwy będziemy mogli grać jedynie do końca sezonu 2019, potem powędruje on na cmentarz. – Podobnie jak wcześniej w przypadku Dominion, przykro nam, że znika wieloletnia część gry. Jesteśmy jednak zdania, że to najlepsza decyzja dla League, ponieważ pozwoli nam skupić się na popularniejszych trybach gry – tak skwitował rozstanie z Twisted Treeline główny projektant gry w Riot Games, Stephen "Riot_Mort" Mortimer.

Przejdźmy jednak do milszych wieści, bo choć żegnamy się z mapą będącą w grze przez blisko dziesięć lat, jej miejsce zostanie godnie zastąpione. Twórcy LoL-a ogłosili wprowadzenie Teamfight Tactics jako stałego trybu w grze, a to oznacza, że w przeciwieństwie do takich modyfikacji jak ARURF czy One-For-All, będziemy mogli uruchomić TFT każdego dnia w roku o każdej porze... wyłączając oczywiście przerwy techniczne. – Zauważyliśmy, że ponieważ podstawowa rozgrywka w TFT zasadniczo różni się od gry na Summoner’s Rift i innych trybów, które wypuściliśmy wcześniej, gracze wykorzystują ją jako sposób na odprężenie się między grami rankingowymi lub jako coś, czym można bawić się razem ze znajomymi o różnych poziomach umiejętności – wyznał Riot_Mort. Riot Games nie zamierza ponadto rezygnować z częstych patchów tego trybu oraz wprowadzania coraz to nowych postaci.

A co z trybami będącymi częścią LoL-a już od jakiegoś czasu, jak wspomniane One-For-All czy URF? Odnośnie do tego drugiego, Riot zapowiedział powrót jednej z jego form jeszcze w tym roku, a więc w ciągu kilku miesięcy będziemy mogli delektować się nieskończoną maną i błyskawicznym czasem odnowienia umiejętności. O One-For-All nie wspomniano zbyt wiele, ale dowiedzieliśmy się chociażby, że w dalszym ciągu jest on w sferze zainteresowań Riot Games. Nieco więcej amerykańskie studio wspomniało natomiast o Nexus Blitz – wiemy m.in., że ten tryb będzie wracał kilka razy w roku.

Więcej o planach dotyczących poszczególnych trybów znajdziecie na najnowszym wpisie na blogu Nexus.