Misfits podczas tegorocznej edycji League of Legends European Championship grało zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na papierze wydawało się, że będzie to zespół, który może kandydować do miana najlepszej drużyny w Europie. Tak się jednak nie stało i ciężko wskazać jednego winowajcę. Coś po prostu nie grało, a z "tonącego statku" jako jeden z pierwszych uciekł Kang "GorillA" Beom-hyeon.

Koreański wspierający uznawany jest za jednego z najlepszych graczy na swojej pozycji, jednak w Misfits nie udało mu się rozwinąć skrzydeł. W połowie sezonu postanowił zerwać kontrakt z organizacją i wrócić do Korei. Tam spotkał się z dziennikarzami invenglobal.com, którym opowiedział o swojej aktualnej sytuacji. Nie mogło zabraknąć pytania o powody, dla których opuścił zespół z Europy.

Nie mogę powiedzieć o szczegółach, ale rozeszliśmy się w dobrej atmosferze z uśmiechami na twarzy. Myślę, że każdy wyciągnął z tego cenną lekcję. Oczywiście miałem wybór, żeby zostać, ale myśląc o swojej przyszłości, zdecydowałem się powrócić do Korei.

GorillA jeszcze nigdy nie był w takim położeniu podczas swojej wieloletniej kariery. Postawił wszystko na jedną kartę, kiedy zdecydował się grać w Europie i odbiło mu się to czkawką. Jednak mimo niepowodzenia nie chce zrezygnować z kariery profesjonalnego gracza.

Jeszcze nigdy nie miałem tak długiej przerwy podczas sezonu. Trochę się martwię, bo jestem coraz starszy i nie pozostało mi wiele czasu, żeby kontynuować karierę profesjonalnego zawodnika, ale w następnym roku nadal chcę grać na scenie. Teraz martwię się tym, czy będę w stanie znaleźć drużynę.

Skąd te zmartwienia u mistrza League of Legends Champions Korea z 2018 roku? Doświadczenie, umiejętności, znajomość koreańskiej sceny – do wzięcia jest praktycznie idealny zawodnik. Z drugiej strony LCK zmieniło się w ostatnim czasie. Pojawiło się wiele młodych twarzy, przez co potencjalnych miejsc pracy jest coraz mniej.

Wszystkie zespoły się polepszyły i odmłodniały. Do tego organizacje myślą, że weterani są bardziej wymagający pod względem finansowym. Kiedy zdecydowałem się opuścić Misfits, trenerzy powiedzieli mi, że martwią się o mój przyszły rok. Na szczęście inne drużyny nadal szanują moją dotychczasową karierę. Z drugiej strony także zwrócili uwagę na to, że niepowodzenie w Europie może być ujmą dla moich osiągnięć. Powiedzieli mi, żebym się z nimi skontaktował, jeśli któraś z drużyn będzie miała co do mnie wątpliwości przez to, jakie rezultaty osiągnąłem z Misfits. Wytłumaczą wszystko jak wyglądało od środka i ile dałem zespołowi. Obiecali, że w ten sposób mi pomogą.

Mimo stosunkowo krótkiej przygody w LEC GorillA zdążył zaaklimatyzować się w zespole i nawiązać nowe znajomości. Nie ukrywał, że najlepszy kontakt miał ze Stevenem "Hans Samą" Livem, co oczywiście było spowodowane tym, że grali na jednej linii i musieli dużo razem trenować.

Najbardziej będę tęsknił za Hans Samą. Byliśmy kumplami z jednej alejki, trenowaliśmy razem. Często mnie śledził nazywając przy tym "hyung". W sumie to będę tęsknił za wszystkimi, ponieważ z każdym miałem dobre relacje. Są oni pierwszymi graczami i trenerami, z którymi byłem za granicą. Będę za nimi bardzo tęsknił.

Tak jak większość graczy, która odchodzi na emeryturę, GorillA poruszył kwestię potencjalnego zostania trenerem. Jest to naturalny kierunek dla byłych profesjonalnych zawodników, gdyż doświadczenie jest bezcenne, a tego z pewnością nie można odmówić koreańskiemu wspierającemu.

Myślę, że spróbuję zostać trenerem, kiedy wrócę z wojska. Nie widzę siebie jako gracz po powrocie z armii, lecz to co aktualnie chcę robić, to pozostać profesjonalnym graczem tak długo, jak to tylko możliwe.

Gdzie zobaczymy koreańskiego supporta w następnym sezonie? Ciężko stwierdzić, czy nadal jest on "łakomym kąskiem" dla drużyn z LCK. Prawdopodobnie zespoły z dolnej części tabeli przemyślą zakontraktowanie byłego gracza Kingzone DragonX, choć może i trafi się bomba transferowa, o której nikt nie pomyśli. Na ten moment sam zainteresowany nastawiony jest na granie w Korei, Europie bądź Stanach Zjednoczonych. Nie jest zainteresowany Chinami, gdyż sam język jest trudny do opanowania i miałby problemy z komunikacją. Pełna wersja wywiadu znajduje się pod tym linkiem.