Niespełna dwa tygodnie temu Tyler "Ninja" Blevins opuścił jedną z najpopularniejszych platform streamingowych, jaką jest Twitch i swoje kolejne transmisje przeprowadzał już za pośrednictwem  znacznie mniej rozpoznawalnego Mixera, którego właścicielem jest Microsoft. Długo spekulowano na temat kwoty, która została zaoferowana Ninjy za wspomniane przenosiny, ale choć pewnie nigdy nie dowiemy się całkowitej prawdy, to najbardziej wiarygodne źródła mówią o 50 milionach dolarów.

Tym razem jednak kwestia pieniędzy schodzi na dalszy plan. Okazuje się bowiem, że niedługo po zmianie platformy przez Blevinsa Twitch zaczął wykorzystywać kanał niezwykle popularnego streamera do promowania innych osób transmitujących na żywo. Ale przy okazji nie za bardzo przejął się nadawaną przez nich treścią, bo jak doniósł jeden z fanów Ninjy, na opuszczonym kanale Amerykanina zachęcano do obejrzenia audycji... o charakterze pornograficznym.

Głos w całej sprawie zabrał sam poszkodowany, który nie krył rozgoryczenia zachowaniem przedstawicieli Twitcha. Blevins wspomniał, że wraz ze swoją ekipą dołożył starań, by cała transakcja była jak najbardziej profesjonalna i przyznał, że nigdy nie powiedział o platformie złego słowa. Niestety, nieco inną taktykę obrały osoby zarządzające serwisem, bo te, najwyraźniej chcąc dać pstryczek w nos Ninjy, postanowiły wykorzystać profil 28-latka jako świetne narzędzie reklamy. Co ciekawe, podobnej promocji nie znajdziemy na innych kanałach pozostających offline, nawet tych streamerów, którzy również rozstali się już z Twitchem.


W siedzibie Twitcha po powyższych oskarżeniach z pewnością szybko zrobiło się gorąco. W związku z tym po kilku godzinach oświadczenie w tej sprawie wydał za pośrednictwem Twittera CEO platformy, Emmett Shear. Dyrektor generalny serwisu stwierdził, że "społeczność odwiedzająca Twitcha szuka treści na żywo", więc by pomóc w znalezieniu wartościowych streamów, postanowiono rozpocząć eksperyment z reklamami na kanałach nienadających żadnych transmisji w danej chwili. No cóż, nie wyszło to najlepiej...

Nie obeszło się również bez przeprosin skierowanych w stronę Blevinsa. Shear mimo wszystko przyznaje, że sytuacja, w której na kanale Ninjy pojawiły się treści pornograficzne, nie powinna nigdy mieć miejsca i nie ma żadnych wymówek co do tego. CEO Twitcha zapewnił także, że jego zespół na nowo zbada działanie feralnych reklam, a na ten czas zostały one zawieszone, podobnie zresztą jak konto Ninjy.