Z kilkunastu polskich składów, które rozpoczynały dziś walkę w czwartych eliminacjach do ECS Pinnacle Cup, ostały się tylko trzy. To właśnie one już jutro stoczą ostateczny bój, zaś jego stawką będzie udział w startującym już niedługo ósmym sezonie sygnowanych przez FACEIT rozgrywek.

Dość niespodziewanie już w drugiej rundzie z marzeniami o awansie pożegnało się Aristocracy, które grało bez Karola "rallena" Rodowicza. Triumfatorzy ostatniej edycji ESL Mistrzostw Polski w związku z tym skorzystali z usług Macieja „F1KA” Miklasa, ale ten nie uchronił drużyny przed upokarzającą porażką ze wschodnioeuropejskim Dracarys. Niewiele lepiej poradziły sobie m.in. AVEZ Esport, Me & the Boys czy też Klan Gadanych Głupot, które poległy w rundzie trzeciej. Kto więc pozostał?

Na przykład Illuminar Gaming, które nie bez problemów pokonało wszystkie sobotnie przeszkody i jutro o godzinie 14:00 podejmie Copenhagen Flames. W akcji zobaczymy również Actina PACT, które zmierzy się z eL'quvet, czyli pogromcami wspomnianego już AVEZ. W tej samej części drabinki znalazło się także One More Time Olka „hadesa” Miskiewicza – rywalem tej formacji będzie międzynarodowy m1xx, którego częścią jest m.in. Filip "TUDSON" Tudev.

Już jutro poznamy dwie ostatnie drużyny, które dołączą do innych wyłonionych już wcześniej formacji na liście uczestników ECS Pinnacle Cup. Na ten moment awansu nie wywalczyła żadna z drużyn z Polski i nie wiadomo też, czy którakolwiek z nich otrzyma w późniejszym czasie bezpośrednie zaproszenie.