Nie udało się z EURONICS Gaming, ale devils.one nie żegna się z ESL EuroCup 2019. W drugim dzisiejszym meczu podopieczni Adriana "Zeturala" Dziadkowca pokonali eSubę szukającą okazji do rewanżu za wczorajszą porażkę. Przegrana po raz drugi oznacza, że zawody dla ekipy z Czech i Słowacji dobiegły już końca. DV1 zaś już jutro zobaczymy w walce o awans na finały lanowe, gdzie łącznie zagrają cztery formacje.

devils.one
2:0 eSuba

devils.one 1:0 eSuba
Agresivoo Wondro
Cinkrof Jejky
Matislaw Random
Lucker PiOk
Erdote Vasked

Pierwsza krew przelana przez Mateusza "Matislawa" Zagórskiego z pewnością podbudowała morale polskich zawodników po wcześniejszej porażce. Również gracze na skrajnych alejach radzili sobie bardzo dobrze i choć z czasem eSuba skupiła się na eliminowaniu Tobiasza "Agresivoo" Ciby, to na pozostałej części mapy oglądaliśmy wyraźną dominację Diabłów. W 13. minucie Matislaw z pomocą Herolda zniszczył cztery osłony wieży oraz ją samą, powiększając swoją sakiewkę oraz kontrolę mapy DV1. Na pochwałę zasługuje też Jakub "Cinkrof" Rokicki, który do 18. minuty utrzymywał stuprocentowy KP, aż do solo killa w wykonaniu Zagórskiego.

Jeszcze przed pojawieniem się Nashora na mapie eSuba utraciła aż pięć wież, a wkrótce po tym pożegnała się również z inhibitorem na midzie. Co prawda w 24. minucie duet devils.one padł po raz pierwszy, co opóźniło nieco rozwój akcji, ale zwycięstwo DV1 wciąż było na wyciągnięcie ręki. Kilkadziesiąt sekund później Polacy znaleźli się już o włos od wygranej, lecz eSuba była w stanie obronić swój nexus. Mało tego, w 28. minucie rozniosła w proch graczy devils.one, unicestwiając ich kosztem tylko swojego wspierającego. Sytuacja ni stąd, ni zowąd stała się bardzo nieciekawa, ale kradzież Barona w wykonaniu Cinkrofa oraz quadra kill Damiana "Luckera" Konefała rozwiały wszelkie wątpliwości. Osamotniony Václav "Vasked" Benda nie był już w stanie obronić odsłoniętego nexusa i marksman Diabłów razem ze swoim supportem samodzielnie zapisali pierwszy punkt na koncie DV1.

devils.one 1:0 eSuba
Agresivoo Wondro
Cinkrof Jejky
Matislaw Random
Lucker PiOk
Erdote Vasked

W drugiej potyczce oglądaliśmy nie mniejszą dominację ze strony Diabłów niż przed przerwą. Po wcześnie zdobytym Smoku Oceanicznym pierwszą krew przelał ponownie Matislaw, ale największą różnicę klas oglądaliśmy na dolnej alei. Lucker i Robert "Erdote" Nowak samodzielnie dominowali w południowej części mapy, jeszcze przed dziesiątą minutą niszcząc aż cztery osłony wieży. Po wygranej walce różnica w złocie wzrosła do ponad trzech tysięcy i wszystko wyglądało bardzo obiecująco.

Jedyne, na co Diabły pozwoliły swoim rywalom, to dwie eliminacje i Smok Ognia. To była jednak tylko nagroda pocieszenia, bo na tablicy zabójstw po stronie devils.one widniała dziesiątka. Również pod względem złota DV1 miało wyraźną przewagę, wynoszącą dziewięć tysięcy w momencie pojawienia się Nashora. W 22. minucie padła ostatnia wieża wewnętrzna eSuby, a wkrótce po tym Cinkrof i spółka skupili się na Baronie, i bez przeszkód zabili bestię. Kilkadziesiąt sekund później rozpaczliwa inicjacja reprezentantów Czech i Słowacji zakończyła się utratą inhibitora na midzie. Wyrok śmierci Diabły zadały w 25. minucie, eliminując na dobre eSubę z dalszej walki o mistrzostwo ESL EuroCup 2019.

Wygrywając w dzisiejszym meczu, devils.one zwiększyło swoje szanse na awans, ale przed nim jeszcze co najmniej jeden sprawdzian, nim zapewni sobie miejsce na finałach lanowych. Kolejnym rywalem Diabłów będzie EURONICS Gaming, z którym dzisiaj nie udało się wygrać. Jeśli inaczej będzie jutro, to DV1 zapewni sobie pierwsze miejsce w grupie A. W innym wypadku powalczy z wiceliderem drugiego zestawienia o być albo nie być na finałach lanowych. Pełny harmonogram ESL EuroCup 2019 i więcej informacji dotyczących tego turnieju możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej.