Ćwierćfinały StarLadder Major Berlin 2019 przyniosły wiele niespodzianek, zepsuły Pick'Emy i pozbawiły nadziei na diamentową odznakę (o ile nie zrobiły tego uprzednio sensacyjne rozstrzygnięcia w drugim etapie rozgrywek). Z marzeniami o sukcesie w Berlinie pożegnał się już Team Liquid, co nie oznacza, że wizja drugiego Majora dla Ameryki stała się nierealna. W grze o pół miliona dolarów pozostaje bowiem NRG, które będzie miało okazję pomścić Liquid w potyczce z Astralis. Jak dobrze, że moim łupem padła zapowiedź właśnie tego półfinału, a nie pojedynku gigantów z Renegades i AVANGAR (nie traktujcie tego do końca poważnie).

Słabe punkty? Nie znaleziono

Jeśli miałbym wskazać formacje, które w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy poczyniły największe postępy, to jedną z nich z pewnością byłoby NRG. I nie chodzi tylko o miejsce w światowym rankingu, ale również o rozsądne decyzje kadrowe, które pozwalały drużynie na postawienie kolejnych kroków naprzód. Spośród dwóch tegorocznych zmian w wyjściowym zestawieniu NRG zdecydowanie więcej wątpliwości budziła ta ostatnia, która objęła dotychczasowego prowadzącego Damiana "dapsa" Steele'a. Mówimy przecież o zawodniku, który spędził w organizacji kupę czasu i można powiedzieć, że był ojcem sukcesów zespołu. 26-latkowi nie można było zbyt wiele zarzucić w kwestii samego dowodzenia, jednak jego indywidualna dyspozycja nie powalała na kolana. Reszta składu wyszła z założenia, że jeśli chcesz liczyć się na najważniejszych turniejach w roku, to każdy z członków formacji musi dokładać swoją cegiełkę w postaci eliminacji.

Z tego powodu NRG sięgnęło po Petera "stanislawa" Jarguza z Complexity Gaming. Biorąc pod uwagę to, o czym mówiłem wcześniej, był to zrozumiały wybór. stanislaw uchodzi za jednego z najlepiej strzelających IGL-ów, zatem był tym, czego potrzebowała międzynarodowa ekipa. Choć od transferu Jarguza minęły dopiero trzy miesiące, to już można wysnuć pierwsze wnioski dotyczące tego ruchu. Wnioski zdecydowanie pozytywne, bowiem pomimo procesu aklimatyzacji i poznawania nowego otoczenia 25-latek prezentował się naprawdę przyzwoicie w swoich dwóch debiutanckich imprezach offline w nowych barwach. Prawdziwy potencjał dawnego reprezentanta Complexity ujawnił się jednak dopiero w Berlinie, gdzie radzi sobie wręcz wyśmienicie. Rating na poziomie 1,17 to rzadko spotykany widok w przypadku prowadzących.

Zresztą całe NRG sprawia wrażenie drużyny kompletnej, pozbawionej wad. Od początku niemieckiego Majora zespół oddał rywalom tylko JEDNĄ mapę, w dodatku na samym początku zmagań (w meczu z DreamEaters). stanislaw i spółka pokonywali na swojej drodze Team Liquid, Astralis czy Natus Vincere – argumenty szczęścia, sprzyjającej drabinki czy losu z gwiazd można wsadzić między bajki. W tym momencie nie ma przeciwnika, który byłby straszny piątej sile świata. – Nie przejmuje się tym, z kim będziemy grać, bo wiem, że wygramy tego Majora bez względu na wszystko – zapewnia Tarik "tarik" Celik. To już nie jest NRG z Katowic, gdzie również oczekiwano od tej ekipy awansu do najlepszej ósemki, a skończyło się spektakularną wywrotką w Fazie Nowych Legend. Teraz podopieczni amerykańskiej organizacji, wobec problemów głównych kandydatów do zwycięstwa w zawodach, mają wszystko, by powtórzyć wyczyn Cloud9 z Bostonu i zgarnąć drugiego Majora dla regionu NA.

Wrócili?

Załóżmy, że poszedłeś spać 4 marca, czyli dzień po finale Intel Extreme Masters Katowice 2019. Budzisz się 7 września, odpalasz notowanie prowadzone przez HLTV i co widzisz? Astralis nie ma na pierwszym miejscu. Zjeżdżasz wzrokiem – Astralis nie ma na także na drugiej i trzeciej lokacie. Coś jest nie tak. Przełamanie dominacji Duńczyków musiało kiedyś nastąpić, ale czy ktokolwiek przewidywał, że trzykrotni mistrzowie Majora wpadną w tak duży, jak na siebie, dołek? Lukas "gla1ve" Rossander i kompani mogą mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie, ponieważ, prawdę mówiąc, sami zgotowali sobie ten los. Spadek formy skandynawskiej piątki wynikał m.in. z omijania wielu bardzo dobrze obsadzonych imprez kosztem rywalizacji na turniejach BLAST Pro Series. Brak regularnych sprawdzianów na tle konkurentów do tronu spowodował, że Astralis musiało z niego ustąpić.

Do korony dobrał się Team Liquid, który wyczuł moment słabości podopiecznych Danny'ego "zonica" Sørensena i wszedł na zwycięskie tory. Północnoamerykańska kompozycja zaczęła dyktować warunki na scenie w stylu... Astralis i to raczej ją, a nie krwawiących mistrzów, typowano jako faworyta do podniesienia trofeum w Berlinie. Niemniej jednak ci, którzy zdążyli już postawić krzyżyk na Skandynawach, musieli mocno się zdziwić, gdy ci wyeliminowali Liquid z dalszej walki już na etapie ćwierćfinału. Cóż, triumfatorów pierwszej odsłony Intel Grand Slam nie ogląda się już z taką przyjemnością, nie są oni nieosiągalni dla reszty stawki. Inne formacje, w tym chociażby NRG, nie podchodzą już do spotkań z czwartą ekipą świata z ogromnym respektem oraz pełnymi gaciami. gla1ve i spółka stracili status CS-owych Bogów, ale nadal jest to drużyna zdolna do wielkich rzeczy.

W turnieju nie ma już ani Liquid, ani ENCE, ani Teamu Vitality. Zostało jeszcze to nieszczęsne NRG, z którym Astralis nie poradziło sobie w poprzedniej fazie. Półfinałowy pojedynek ze składem tarika można śmiało nazwać przedwczesnym finałem, szczególnie patrząc na dwa pozostałe zespoły, które zameldowały się na tym etapie rozgrywek. Nie widzę możliwości, by ekipa, która wróci z tego meczu z tarczą, wyjechała z Niemiec z pustymi rękoma. I przesadnie nie zdziwię się, jeśli będzie nią Astralis. Zawodnicy z Danii pokazali kawał dobrej gry w starciu z Liquid, a pozostawienie liderów rankingu w pokonanym polu może wlać w nich nowe pokłady motywacji. Dołożenie do klubowej gablotki trzeciego Majora z rzędu będzie najlepszym dowodem na to, że duńska piątka powróciła i ma się dobrze.

Tak prezentują się statystyki graczy obu drużyn: 

NRG Astralis
Zawodnik Fragi Zgony Rating Zawodnik Fragi Zgony Rating
CeRq 256 178 1,44 dev1ce 229 181 1,27
tarik 245 204 1,20 Magisk 213 187 1,14
Brehze 230 191 1,20 dupreeh 195 176 1,11
Ethan 226 190 1,19 Xyp9x 186 175 1,06
stanislaw 221 189 1,17 gla1ve 169 199 0,85

Sugerując się przewidywaniami moich redakcyjnych kolegów, to Astralis w sobotni wieczór uniesie ręce w górę na znak zwycięstwa. Wiarę w NRG, oprócz mnie, przejawił tylko Kamil Skorupa, zaś pozostała czwórka twardo obstaje przy Duńczykach. Historia, o dziwo, sprzyja niżej notowanej ekipie, która oprócz triumfu nad rywalami w Fazie Nowych Legend ograła ich także w czerwcu przy okazji finałów 9. sezonu ESL Pro League. Odłóżmy historię na bok i skupmy się na tym, co tu i teraz. Kilka miesięcy temu bez mrugnięcia okiem stawialibyśmy Astralis w roli faworyta, jednak w międzyczasie wiele się zmieniło. Kibice utytułowanej formacji muszą dopuszczać myśl, że ich ulubieńcy mogą najzwyczajniej zawieść. Niezależnie od końcowego rezultatu, spodziewam się uczty dla oczu i zaciętej batalii do ostatniej kuli.

Krzysztof "Ahnestrasz" Kuczyński Kamil "kamilonline" Skorupa Maciej "MaPet" Petryszyn
0:2 2:1 1:2
Marcin "Marnyr" Gabren Adam "Robin" Suski Tomasz "Tomasho" Jóźwik
0:2 0:2 2:1

Półfinałowe spotkanie pomiędzy NRG a Astralis zaplanowane jest na godzinę 18:30. Anglojęzyczna transmisja dostępna będzie na oficjalnym kanale StarLaddera na Twitchu. Z kolei transmisję w języku polskim śledzić będzie można na kanale Piotra „izaka” Skowyrskiego. Po więcej informacji na temat StarLadder Major Berlin 2019 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po kliknięciu poniższego baneru: