Wczorajsze występy Virtus.pro w ESEA Mountain Dew League Season 32 mogły pozostawić pewien niesmak, wszak tylko z jednego z trzech spotkań Niedźwiedzie wyszły zwycięsko. Okazją do podreperowania sytuacji w ligowej tabeli były czwartkowe potyczki, lecz i tym razem Virtusi nie zgarnęli kompletu punktów.

Obaj dzisiejsi rywale podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego pochodzą ze Szwecji. Na pierwszy ogień poszło Japaleno z Williamem "drakenem" Sundinem w składzie, które podobnie jak nasi rodacy do tej pory nie zachwycało w internetowych rozgrywkach. Skandynawowie od samego początku spotkania oglądali ogon Polaków, a w pewnym momencie przegrywali już 6:15. Wtedy draken i spółka ruszyli w szaleńczy pościg i niewiele brakowało, by ten zakończył się powodzeniem – ostatecznie stanęło na trzynastu punktach po stronie Japaleno.

O ile w pierwszym pojedynku najwyżej notowana krajowa formacja była bliska wypuszczenia z rąk pewnego zwycięstwa, natomiast koniec końców i tak triumfowała, to w kolejnym meczu nie miała już tyle szczęścia. Do przerwy finaliści V4 Future Sports Festival 2019 prowadzili z Teamem GamerLegion dziewięcioma oczkami i powoli mogliśmy zapisywać trzy punkty na ich koncie, ale... w drugiej części starcia na Mirage'u przeciwnicy oddali VP tylko jedno oczko i w konsekwencji mogli cieszyć się z trzeciej wygranej w trwającym sezonie ESEA MDL.

17 października
17:00 Virtus.pro 16:13 Japaleno Inferno
18:00 Team GamerLegion 16:13 Virtus.pro Mirage

Po więcej informacji na temat ESEA Mountain Dew League Season 32 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner: