Virtus.pro otrzymało od organizatorów DreamHack Open Winter 2019 ogromny prezent w postaci bezpośredniego zaproszenia do zamkniętych eliminacji. Ale z tegoż prezentu nie skorzystało, bo już w pierwszym meczu musiało uznać wyższość Copenhagen Flames, tracąc tym samym wszelkie szanse na awans na szwedzką imprezę.

Virtus.pro 0 : 2 Copenhagen Flames

(el. DH Open Winter – ćwierćfinał)
8 6 Inferno 9 16
2 7
13 5 Train 10 16
8 6
 Nuke 

Pierwsze minuty spotkania to wygrana przez Virtus.pro pistoletówka oraz force, które jednak nie pozwoliły Polakom na zdobycie zbyt dużej przewagi. Copenhagen Flames odpowiedziało bowiem od razu i bardzo długo utrzymywało z rywalami stały kontakt. Przy wyniku 3:6 Duńczycy natomiast niespodziewanie zdominowali reprezentantów VP, wytrącając im z rąk wszelkie argumenty. Dość powiedzieć, że skandynawski skład robił z polską defensywą, co tylko chciał, i dzięki serii sześciu zgarniętych rund na przerwę schodził z prowadzeniem 9:6. Zdobytym po teoretycznie trudniejszej stronie! I chociaż po przejściu do ofensywy Janusz "Snax" Pogorzelski i spółka ponownie okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów, to ponownie niewiele im to dało. Wszystko dlatego, że gracze Flames pewnie parli przed siebie, wygrywając nawet w sytuacjach, gdy to Virtusi mieli przewagę liczebną. Nic więc dziwnego, że zespół dowodzony przez Asgera "AcilioNa" Larsena w drugiej połowie stracił zaledwie dwa oczka i gładko zatriumfował 16:8.

W tych okolicznościach podopiecznym Jakuba "kubena" Gurczyńskiego pozostało walczyć o wyrównanie stanu gry na wybranym przez siebie Trainie. I początkowo wyglądało to wszystko całkiem nieźle, bo rodzimy zespół mimo straconej pistoletówki regularnie odpowiadał na poczynania oponentów. Ale tylko do czasu, bo po piątej rundzie Flames całkowicie przejęło inicjatywę i nie oddało jej już praktycznie do samego końca. W efekcie Virtusi tracili wtedy do rywali pięć punktów i musieli się naprawdę spiąć, jeżeli marzyli jeszcze o trzeciej mapie. Do roboty Snax wraz z kolegami wzięli się jednak dopiero, mając już nóż na gardle. Mimo to dzielnie walczyli o comeback, ale margines błędu był naprawdę wąski i wreszcie się wyczerpał, przez co Polacy przegrali 13:16, żegnając się tym samym z turniejem kwalifikacyjnym..

Eliminacje jednak trwają – w ich półfinale, poza Copenhagen Flames, znalazło się już również Tricked Esport, a blisko awansu znajdują się również Sprout oraz North. Przypomnijmy, że mecz finałowy zaplanowano na godzinę 18:00 i to właśnie jego zwycięzca zapewni sobie przepustkę na DreamHack Open Winter 2019.