Po jednej stronie triumfator finałowego starcia letniej rundy w LoL Pro League, czyli nowa drużyna prezentująca zupełnie odmienny i innowacyjny styl. Po drugiej staną jednak dwukrotni zwycięzcy LEC, którzy w międzyczasie zdołali także wygrać Mid-Season Invitational. Już jutro wielki finał Worlds 2019, w którym FunPlus Phoenix zmierzy się z G2 Esports.

FunPlus Phoenix vs G2 Esports
13:00 (BO5)

Przewidywany skład

Przewidywany skład

Kim "GimGoon" Han-saem Martin "Wunder" Hansen
Gao "Tian" Tian-Liang Marcin "Jankos" Jankowski
Kim "Doinb" Tae-sang Rasmus "Caps" Winther
Lin "Lwx" Wei-Xiang Luka "Perkz" Perković
Liu "Crisp" Qing-Song Mihael "Mikyx" Mehle

Żegnamy Koreę

G2 Esports w tym roku okazało się pogromcą Koreańczyków. W półfinale MSI 2019 gracze z LEC wyeliminowali SKT T1, a następnie na mistrzostwach świata pokonali DAMWON Gaming oraz, po raz kolejny, trzykrotnych zdobywców Pucharu Przywoływacza. Warto wspomnieć jednak o stylu, w jakim Europejczycy tego dokonali. Mimo wielu problemów we wczesnych fazach rozgrywki Jankos i spółka w półfinale trzykrotnie zdołali wrócić do gry i ostatecznie pokonać reprezentantów legendarnej organizacji. Co ciekawe, G2 prowadziło w złocie przez jedynie nieco ponad 2% czasu trwania całej serii. Dlatego też imponujące jest to, jak dobrze mistrzowie LEC poradzili sobie z grą z deficytem złota, jednakże należy się przyjrzeć temu z drugiej strony.

Europejczycy za każdym razem tracili we wczesnej fazie gry. To Lee "Faker" Sang-hyeok i reszta dyktowali warunki przez pierwsze minuty i to oni wychodzili na prowadzenie. Problemem jednak okazały się późniejsze etapy starć, w których G2 dosłownie robiło, co chciało. SKT zgarniało Barona – Europejczycy natychmiastowo inicjowali dobry teamfight albo wyłapywali któregoś z przeciwników. SKT pokonało Smoka, a G2 od razu pojawiło się w górnej części mapy, unicestwiając przeciwnego toplanera. Decyzje makro i lepsze drafty zadecydowały więc o ostatecznym triumfie Perkza i ekipy, którzy jednak w finałowym starciu będą musieli wystrzegać się wczesnych błędów. Ogromną pewność siebie przed tym meczem pokazał Wunder, stwierdzając, że prawdziwym finałem był pojedynek właśnie z SKT T1.

Roamy, roamy i jeszcze raz roamy

Gra FunPlus Phoenix dosłownie opiera się na Doinb i Tianie. To oni mają za zadanie zbudować priorytet na środkowej alei i zanurkować pod wieżę na bocie, wyprowadzając tym samym Lwxa na znaczące prowadzenie. Tak było przynajmniej do czasu starcia z iG, w którym ta strategia nie wychodziła już tak perfekcyjnie, jak wcześniej. Mistrzowie LPL sami sobie szkodzili, wybierając przegrywający środek oraz dół (chociażby w grze pierwszej), przez co wczesna faza rozgrywki nie przebiegała po ich myśli. Fatalne indywidualne błędy ze strony jeszcze aktualnych mistrzów świata, takie jak podchodzenie do krzaka bez wizji przez Ninga czy fatalne teamfighty w wykonaniu TheShy'a, pozwoliły Doinb i kolegom na wygranie całej serii wynikiem 3:1.

Jak wcześniej wspomniałem, wielu ekspertów twierdzi, że drafty FPX były po prostu średnie. Najlepszym przykładem może być gra pierwsza, gdy Rumble został wybrany w Syndrę i ostatecznie wypadł bardzo dobrze. Gdyby nie indywidualne błędy zawodników iG, to ten wybór wcale nie byłby najlepszym, gdyż Rumble nie jest w stanie uzyskać priorytetu na linii po tym, jak tylko Syndra zakupi Zaginiony Rozdział. Dodatkowo w tamtym drafcie Nautilus FPX nigdy nie mógł zejść z linii, gdyż przeciwny Varus oraz Alistar bez problemu wyeliminowaliby Ezreala Lwx-a. Tim "Nemesis" Lipovsek oraz Nick "LS" De Cesare byli jednogłośni w tym, że niektóre wybory mistrzów Chin były po prostu niezrozumiałe i pozbawione sensu. Nikt jednak o tym nie pamięta, gdyż gra obydwu drużyn była na całkiem różnych poziomach pod względem mechanicznym. Jeżeli jednak G2, które jest uznawane za najlepiej draftującą ekipę świata, będzie w stanie wykorzystać słabości rywala w tym aspekcie, to mistrzowie LEC mają bardzo dużą szansę na końcowy triumf.

Najważniejszy pojedynek

Doinb https://cybersport.pl/wp-content/uploads/2017/05/skt-telecom-t1-logo.png https://cybersport.pl/wp-content/uploads/2019/01/g2_logo2019.png Caps
Bohaterowie
6,1 KDA 4,0
71,2% KP 60,5%
+145 GD@15 +418

Obaj midlanerzy to prawdopodobnie najlepiej roamujący gracze na świecie. Doinb jednak znacznie rzadziej decyduje się na postacie, które są w stanie ponieść swoją drużynę na plecach. Jego zadaniem jest wyprowadzić Lwx-a (rzadziej GimGoona) na ogromne prowadzenie, dzięki któremu przeciwnicy nie będą w stanie poradzić sobie z Kai'Są czy Varusem. Nautilus, Malphite, Sion czy Rumble to herosi, z których Doinb słynie, a które nie gwarantują ogromnych obrażeń w walkach drużynowych. Jest jednak jeden wyjątek – Ryze. W jego rękach jest to po prostu zabójcza broń.

Nie oznacza to w żadnym stopniu, że G2 będzie musiało za każdym razem tego maga wykluczyć. Po pierwsze – Caps czy Wunder również są w stanie tę postać wybrać, a po drugie ma ona wiele kontr. Wracając jednak do samych midlanerów, Duńczyk jest na pewno lepszy mechanicznie. Wielu mówi o tym, że Doinb często podejmuje złe wymiany na środku i nie potrafi dobrze zarządzać linią. Do tej pory jednak żaden przeciwnik nie był w stanie tego wykorzystać, no ale kto, jak nie Caps. Dodatkowo reprezentant G2 wcale nie jest gorszy w schodzeniu na boczne alejki, przez co możemy być pewni, że czeka nas fantastyczny pojedynek.

Gracze warci obserwowania

fot. Riot Games
fot. Riot Games
fot. Riot Games
Tian Jankos Perkz
Gao Tian-Liang Marcin Jankowski Luka Perković

Długo zastanawiałem się nad tym, czy jako najważniejszy pojedynek uznać starcie midlanerów, czy leśników. Na każdej grafice widać jednak Capsa oraz Doinb na pierwszym planie, dlatego stwierdziłem, że tym razem nie będę wyłamywał się ze schematu. Nie należy zapominać o tym, jak ważna będzie batalia w lesie. Tian jest uznawany za jednego z najlepszych leśników na świecie, a Jankos może dziś udowodnić, że to on jest definitywnym top 1. Na swojej drodze pokonał już przecież Canyona oraz Clida, czyli dwóch czołowych dżunglerów z LCK. To właśnie 2v2 na środku zdefiniuje nam przebieg tej serii, dlatego dobra dyspozycja Polaka jest niesamowicie ważna.

Przed rozegraniem pierwszego meczu na pozycji botlanera Perkz powiedział, że ludzie nie wiedzą, co ich czeka. I rzeczywiście, chyba nikt nie spodziewał się tego, jak szybko Perković będzie w stanie osiągnąć tak wysoki poziom. Pamiętajmy o tym, że przed rokiem zastanawialiśmy się, czy Chorwat zaprezentuje się dobrze na tle Europy, a teraz jest uważany za jednego z najlepszych botlanerów całego świata. Perkz jest jednym z filarów swojej drużyny i fantastycznie gra pod ogromną presją, przez co można się spodziewać bardzo dobrego finału z jego strony.

Transmisję z tego spotkania oglądać będzie można za pośrednictwem kanału Polsat Games w serwisie Twitch. Więcej szczegółowych informacji na temat tegorocznej edycji mistrzostw świata w League of Legends znaleźć można w naszej relacji tekstowej: