Trudno przypomnieć sobie taki weekend, w którym polskie zespoły Counter-Strike: Global Offensive grałyby jednocześnie na trzech różnych międzynarodowych turniejach. W zasadzie to można śmiało stwierdzić, że to absolutne nowum – rzadko w ogóle zdarza się, żeby trzy różne imprezy (właściwie to nawet cztery, bo mamy jeszcze finały BLAST Pro Series) odbywały się w tym samym czasie. Fakty są jednak takie, że pod koniec roku czeka nas prawdziwa CS-owa gorączka i to z naszymi rodzimymi składami w roli głównej. Choć czy w roli głównej, to się dopiero okaże... Pozostańmy więc przy określeniu "z udziałem Polaków".

ARCY

Illuminar Gaming

Virtus.pro

mouz STOMP MICHU
Rallen oskarish Snatchie
TaZ mono Snax
MINISE innocent Vegi
NEO reatz phr
Loord (trener) imd (trener) kuben (trener)

 Los Angeles, USA


cs_summit 5

Data rozpoczęcia:  12 grudnia Data zakończenia:  15 grudnia
Pula nagród:  150 000 dolarów Odległość od Warszawy:  9 650 km
FURIA Esports G2 Esports MIBR
mousesports OG Esports Virtus.pro

Wycieczka za ocean czeka zawodników Virtus.pro. Polski skład dość niespodziewanie otrzymał przepustkę na piątą edycję zawodów spod szyldu cs_summit i szczerze powiedziawszy ciężko wytłumaczyć taką decyzję organizatorów. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę tak napięty harmonogram wydarzeń pod koniec 2019 roku, najprawdopodobniej nikt inny przyjęciem zaproszenia nie był zainteresowany.

Tak czy siak, graczy VP czeka wyjątkowo trudne zadanie, o czym wspomina Łukasz "Prawus" Ganczewski, komentator esportowy i menadżer CLEANTmixu. – Patrząc na to, jakie drużyny biorą udział w turnieju – chociażby mousesports, które zdeklasowało wszystkich na finałach ESL Pro League, czy G2, a nawet OG, będące na ten moment sporą niewiadomą – ciężko z optymizmem wyczekiwać spotkań Virtus.pro. Ekipa Snaxa zdecydowanie nie zachwyca, czego dowodem jest wyjątkowy słaby wynik w ESL Mistrozstwach Polski czy w zamkniętych kwalifikacjach do WESG. Ale dla kontrastu VP dobrze zagrało w barażach o utrzymanie w ESEA MDL, zaliczając po drodze gładkie zwycięstwo nad GamerLegion. Ciężko więc powiedzieć, co polska drużyna będzie w stanie zaprezentować w Los Angeles  – mówi.

Gdy mówimy o Virtus.pro w zasadzie nie da się uniknąć tematu potencjalnego rozstania się polskiej piątki ze swoim obecnym pracodawcą. – Z tyłu głowy wszyscy mamy te plotki mówiące o zakontraktowaniu przez rosyjską organizację graczy AVANGAR. Te informacje oczywiście mogą zarówno zmobilizować, jak i zdemobilizować Virtusów na cs_summit – twierdzi Prawus. Osobiście skłaniałbym się bardziej w stronę tej drugiej opcji. Gdyby przyszło mi relacjonować mecze polskich drużyn na międzynarodowych turniejach w ten weekend, jednocześnie czytając napływające z różnych źródeł plotki o tym, że na moje miejsce w redakcji niebawem ma wskoczyć ktoś z konkurencji, pewnie moja praca przypominałaby odrabianie pańszczyzny, a ja zmuszałbym się do napisania jakiegokolwiek znaku. Ale może zawodnicy VP wiedzą coś, czego nie wiemy my – kibice. Być może drużynie postawiono konkretne oczekiwania przed wylotem do LA, od których zależeć będzie jej przyszłość?

W obliczu tego, co zostało napisane powyżej, niezmiernie trudno jest powiedzieć, jaki wynik w USA zadowoliłby fanów znad Wisły, a przede wszystkim zaspokoił oczekiwania włodarzy organizacji. Niełatwo jest także wytypować przebieg turnieju, bo jak pokazują jej poprzednie edycje – działy się w nim różne rzeczy.

Miejsce w czołówce byłoby na pewno niemałym osiągnięciem, jednak wydaje mi się, że na ten moment jest to mało prawdopodobne. Nie spodziewam się żadnych rewelacji, choć z drugiej strony zostawiam sobie małą rezerwę i czekam na jakieś zaskoczenie. Byłoby naprawdę fajnie, gdyby Niedźwiedzie nawiązały swoją grą do tego, co miało miejsce na przykład podczas V4. Pozostaje trzymać kciuki, a jak będzie – czas pokaże – optymistycznym akcentem kończy Ganczewski.


 Sewilla, Hiszpania


DreamHack Open Sevilla 2019

Data rozpoczęcia:  13 grudnia Data zakończenia:  15 grudnia
Pula nagród:  100 000 dolarów Odległość od Warszawy:  2 673 km
BIG CR4ZY ex-Tricked Gambit Youngsters
GODSENT Illuminar Gaming Movistar Riders North

Do słonecznej Hiszpanii (tak, sprawdziłem i w Sewilli przynajmniej do końca tygodnia ma przeważać słońce) wybiera się Illuminar Gaming. Triumfatorzy ESL Mistrzostw Polski oraz zwycięzcy wschodnioeuropejskich kwalifikacji do World Electronic Sports Games 2019-2020 po swoistym podbiciu krajowego podwórka bez wątpienia liczą na sukces za granicą. No i z całą pewnością jest to naprawdę właściwy czas, by taki sukces odnieść. Paweł "innocent" Mocek i jego koledzy są w bardzo wysokiej formie indywidualnej, a do tego na fali zwycięstw w obrębie granic kraju.

– Sam udział w turnieju z cyklu DH Open to dla iHG spora szansa. Jeśli cofniemy się nieco do przeszłości, to nietrudno zauważyć, że zespoły, które wyróżniały się na tego typu zawodach, były doceniane przez organizatorów większych turniejów i zapraszane na nie. To jest taki efekt kuli śnieżnej – im więcej razy dostaniesz szansę zagrania na DreamHacku, tym potencjalnie zdobędziesz więcej punktów do rankingu. A jeśli będziesz miał dużo punktów w rankingu, to będziesz częściej zapraszany na zawody. Do tego cykliczność i połączenie turniejów dzięki ESL Pro Tour, daje ogromną przewagę DreamHackowi nad odbywającymi się równolegle cs_summit czy Qi Banja Luka – mówi w rozmowie z naszym portalem Olek "vuzzey" Kłos, komentator i ekspert CS:GO.

Czego zatem oczekiwać od iHG w Sewilli? Odnoszę wrażenie, że walka to już trochę za mało – to znaczy nie zrozumcie mnie źle – walczyć trzeba, ale fajnie byłoby, żeby wraz z nią szły równocześnie dobre wyniki. DreamHack w Atlancie pokazał właśnie, że apetyty wszystkich sięgają daleko ponad 5-6. miejsce na imprezie. Trzeba postawić ten krok do przodu i, a niech będzie, wygrać zawody tej rangi. Bo przecież ile można żyć pięknymi wspomnieniami z Games Clash Masters? Mimo że mocno przeterminowany odcinek "Be Brave" pozwolił nam po wielu tygodniach powrócić myślami do wydarzeń z północy Polski, to jednak chyba najwyższy czas, by przed nowym rokiem dać polskim fanom kolejny powód do wzruszeń.

–  Zerkając na grupy, mogę ze spokojem stwierdzić, że Illuminar nie ma najtrudniejszych rywali na turnieju. Do Sewilli przyjadą zespoły, z których większość nie jest w szczytowej formie. Dla iHG, które nie jest najwyżej notowane w rankingu wśród uczestników DreamHacka, korzystny może okazać się format rozgrywek – w najlepszym wypadku po dwóch wygranych meczach BO1 można przecież awansować do play-offów. Pamiętajmy też, że w Atlancie zawodnicy iHG otarli się o wyjście z grupy i pewnie gdyby nie trafili kolejny raz na Sprout, to faza pucharowa stałaby się ich udziałem. Teraz uważam, że szansa na przejście dalej jest spora i tego życzę Illuminar – dodaje vuzzey.

Największym zagrożeniem dla Polaków może być North oraz CR4ZY, choć ci pierwsi na pewno nie są w jakiejś niebywałej dyspozycji. Nie bez powodu wymieniłem dwie formacje z grupy A, bo uważam, że Illuminar powinno poradzić sobie w swoim koszyku i zmierzy się z rywalami z sąsiedniego zestawienia. Nie mówię, że polski zespół koniecznie musi wyjść z pierwszego miejsca, ba, nawet pamiętam takie sytuacje, że naszym drużynom lepiej grało się w play-offach, gdy wychodziły z drugiego miejsca i nie miały ani jednego dnia przerwy – zaznacza Kłos.


 Banja Luka, Bośnia i Hercegowina


Qi Banja Luka 2019

Data rozpoczęcia:  14 grudnia Data zakończenia:  15 grudnia
Pula nagród:  35 000 dolarów Odległość od Warszawy:  877 km
ARCY Copenhagen Flames ex-BLUEJAYS pro100

Najkrótsza wyprawa z polskiego tercetu czeka ARCY. Zespół ten najbliższy weekend spędzi wszakże w liczącej około 150 tysięcy mieszkańców Banja Luce (nie mylić z popularnym krakowskim pubem o nazwie BaniaLuka) i to właśnie tam powalczy o nagrody z puli 35 000 dolarów. No właśnie, ta nieszczęsna pula nagród... Początkowo miała bowiem wynosić niemal czterokrotnie więcej, jednak organizatorzy postanowili uciąć koszta. Na szczęście poinformowali o tym drużyny jeszcze przed startem kwalifikacji – i chwała im za to. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że turniej w Bośni i Hercegowinie szczególnie atrakcyjnym dla kibiców nie będzie.

Ale dla polskiej formacji będą to zawody bez wątpienia dość istotne. Tak przynajmniej uważa mój kolejny rozmówca – Jędrzej "bogdan" Rokita. – Jeśli ta piątka planuje zostać w tym składzie i ma zamiar szukać organizacji, to Qi Banja Luka jest turniejem, który po prostu koniecznie trzeba wygrać. Jeśli jednak zobaczymy słabą postawę ARCY, to chyba TaZ i spółka będą musieli się zastanowić, czy dalsza współpraca tego składu ma sens. Ostatnie wyniki na pewno były poniżej oczekiwań, więc wcale nie dziwi, że dycha odszedł z zespołu – każdemu kiedyś kończy się cierpliwość. Triumf w Bośni może jednak sprawić, że głód gry wróci.

– Szanse ARCY na zwycięstwo w tym turnieju śmiało można wyliczyć poprzez rzut monetą. Co do rywali, to jeszcze z dychą w składzie Polacy potrafili przegrać z Copenhagen Flames w internecie 0:2 i chyba trzeba stwierdzić, że jest to przeciwnik mimo wszystko prezentujący podobny poziom – jakiś trzeci/czwarty tier na świecie. W Banja Luce nasi reprezentanci zagrają także z pro100, które w miniony weekend wygrało DreamHacka w Indiach, jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że na tych zawodach poza HellRaisers nie było żadnych rozpoznawalnych zespołów. Stawkę uzupełnia ex-BLUEJAYS, czyli drużyna, w której moim zdaniem drzemie spory potencjał, przykryty niestety problemami z organizacją. Tak czy siak, skład ten również umiejscowiłbym gdzieś prawie na równi z resztą stawki, lecz na pewno chłopakom brakuje doświadczenia lanowego. Ogranie w zawodach offline może być za to sporym plusem, który zadziała na korzyść ARCY – wyjaśnia bogdan.

Przed ekrany kibiców znad Wisły na pewno przyciągnie jedno nazwisko – Kubski. Od kilku dni ARCY wspiera wszkaże nasz weteran, NEO, który jak na razie sprawdza się w roli stand-ina naprawdę znakomicie. Z jego pomocą ARCY dotarło przecież do finału kwalifikacji do WESG, a minionego wieczoru awansowało również do zamkniętych eliminacji do Intel Extreme Masters Katowice 2020. 32-latek wesprze rodzimy skład także podczas wyprawy na Bałkany i bez wątpienia będzie największą gwiazdą, jaka postawi krok na turniejowej scenie.

– Nie miałem jeszcze okazji dokładnie przyjrzeć się grze NEO, jednak podejrzewam, że przynajmniej na razie Filip będzie krył te same pozycje i robił te same zagrywki, co wcześniej dycha – mówi Rokita. – Zazwyczaj nie wychodzi to graczowi na dobre, jednak NEO jest na tyle doświadczonym i uniwersalnym zawodnikiem, że nie powinno stanowić to dla niego ogromnego problemu. Uważam natomiast, że indywidualnie dycha jest po prostu lepszy, a do tego długo trenował z drużyną, więc przynajmniej teoretycznie ARCY na grze ze stand-inem najzwyczajniej w świecie straci. Niemniej, tak jak wspomniałem, cały turniej będzie niczym rzut monetą i podobnie sprawa ma się, jeśli chodzi o dyspozycję polskiej piątki. Nie wykluczam, że obecność takiego weterana wpłynie korzystnie na resztę składu i wyjdzie z tego coś pozytywnego – zakończył


Śledź autora na Twitterze  Adam Suski