Przeglądając wczoraj najpopularniejszy na świecie portal (a konkretniej znajdujące się na nim forum) dotyczący CS:GO natknąłem się na wątek poruszający kwestię potencjalnej wymiany zawodników pomiędzy Evil Geniuses i Teamem Liquid. Po zapoznaniu się z opiniami użytkowników zacząłem zastanawiać się nad swoim zdaniem w tej kwestii.

Bo jeśli chcemy kierować się wyłącznie światowym rankingiem, to teoretycznie żadne rotacje nie są potrzebne. Obie ekipy są przecież notowane w czołowej piątce, a nawet miały okazję przewodzić zestawieniu przez krótszy czy dłuższy okres. Żadna z drużyn nie znajduje się obecnie w ogromnym dołku, z jakiej zatem racji padają propozycje, aby miały one zmienić swoje składy? Odpowiedź jest bardzo prosta – EG i Liquid brakuje konkretnych zawodników, którzy być może pomogliby w rozwiązaniu problemu niestabilnej dyspozycji oraz otworzyliby nowe możliwości taktyczne. Dwóch najmocniejszych przedstawicieli Ameryki Północnej może sobie wzajemnie pomóc i wyciągnąć z takiej wymiany korzyść.

Głównym problemem Liquid w moim przekonaniu jest zbyt wielu "ofensywnych" graczy w składzie. Praktycznie każdy członek formacji chciałby błyszczeć, pokazywać się od jak najlepszej strony pod względem indywidualnym. Oczywiście nie jest to możliwe, a w konsekwencji cierpią na tym niektórzy strzelcy, którzy muszą wykonywać więcej zadań zespołowych. Należą do nich chociażby Russel "Twistzz" Van Dulken oraz Jake "Stewie2K" Yip. Zwycięzcom drugiego sezonu Intel Grand Slam przydałby się ktoś bardziej pasywny po stronie atakującej, kto przy okazji mógłby zostać oddelegowany do krycia danego bombsite'u w pojedynkę.

fot. ESL/Helena Kristiansson

Evil Geniuses z kolei brakuje nieco siły ognia. Triumfatorzy ESL One New York opierają się przede wszystkim na Cvetelinie "CeRqu" Dimitrovie oraz Vincencie "Brehzem" Cayonte, a reszta ekipy nie dotrzymuje temu duetowi kroku. Niewykluczone, że właśnie z tego powodu wynika chwiejna forma podopiecznych Cheta "ImAPeta" Singha, którzy po transferze do nowej organizacji w przeciągu miesiąca wygrali dwa turnieje lanowe, by potem nie dostać się do finału żadnej z kolejnych pięciu imprez offline. Jeśli CeRq lub Brehze mają akurat gorszy dzień, to w EG nie ma osoby, która zrobiłaby różnicę na serwerze.

Dochodzimy do najważniejszego punktu tego tekstu, czyli mojej koncepcji wymiany pomiędzy czwartą a piątą drużyną globu. Możliwości jest co niemiara, natomiast ja wybrałem najkorzystniejszą dla każdej ze stron. Do Teamu Liquid wytransferowałbym Ethana "Ethana" Arnolda, a w przeciwnym kierunku powędrowałby Twistzz. Generalnie zastanawiając się nad przypuszczalną wymianą trzeba mieć na uwadze, że żadna z organizacji nie odda swojego najlepszego strzelca w zamian za słaby punkt drugiego obozu. Nie tak funkcjonuje biznes i każda rozsądnie zarządzana marka w pierwszej kolejności dba o swój interes, a już na pewno nie myśli o zwiększaniu siły rywali.

Dlaczego Ethan miałby trafić do Liquid? 19-latek jest bardziej opanowanym graczem od Twistzza i nie miałby problemu z wykonywaniem czarnej roboty dla zespołu. Spoglądając na statystyki dostępne na HLTV, Arnold naprawdę dobrze fleszuje – w 72% przypadków jego przeciwnicy są oślepieni, jeśli zaś chodzi o Van Dulkena, wartość ta wynosi 64%. Starszy o rok zawodnik marnuje się jako support, a w takim EG faktycznie mógłby być jedną z gwiazd, wokół której ustawiania jest gra. Jeśli kiedyś miałoby dojść do tego typu przetasowań, obydwie ekipy stałyby się bardziej kompletne i wreszcie mogłyby zdetronizować Astralis na więcej niż miesiąc czy dwa.

fot. ESL/Helena Kristiansson

Cóż, na razie jest to tylko myślenie życzeniowe i szczerze wątpię, aby w najbliższym czasie organizacje zaskoczyły nas podobną wymianą. Prędzej zaczną szukać posiłków w innych amerykańskich formacjach lub na Starym Kontynencie, gdzie pula interesujących strzelców jest zdecydowanie większa niż za oceanem. Trochę nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że Ethan oraz Twistzz idealnie wkomponowaliby się w nowe dla siebie środowiska.


Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.

 Śledź autora tekstu na Twitterze – Tomek Jóźwik