Australijscy kibice to bez wątpienia jedni z najbardziej ekspresywnych ludzi na świecie. Nic więc dziwnego, że cały CS-owy świat zawsze tak dobrze wspomina eventy odbywające się w tej części świata. Nie może zaskakiwać więc także, że organizatorzy cyklu Intel Extreme Masters po raz kolejny postanowili ulokować jeden ze swoich turniejów właśnie w Australii. Tym razem jednak miastem-gospodarzem imprezy nie będzie Sydney, a Melbourne.

IEM po raz pierwszy zawitał do Kraju Kangurów w 2017 roku. W Qudos Bank Arena o triumf i lwią część z puli 200 tysięcy dolarów walczyło wówczas osiem zespołów, a mistrzowski tytuł padł łupem SK Gaming. W następnej edycji zawodów liczba uczestników uległa podwojeniu, a wśród wszystkich obecnych w Sydney drużyn najlepszy okazał się FaZe Clan. W ubiegłym roku pełną pulę zgarnął zaś Team Liquid, rozpoczynając w ten sposób swój marsz za zwycięstwem w ramach Intel Grand Slam.

Ale Jack "Stewie2K" Yip i partnerzy nie będą mieli okazji powtórzyć sukcesu w tym samym miejscu, a przynajmniej nie w 2020 roku. Rywalizacja na australijskiej ziemi przenosi się bowiem na południowy-zachód od Sydney, do stanu Wiktoria, a konkretnie Melbourne. Liczące prawie 5 milionów mieszkańców miasto po raz pierwszy w historii będzie gościć najlepszych graczy świata. Decydujące pojedynki rozegrane zostaną w Rod Laver Arena, która w swojej standardowej konfiguracji może pomieścić niemalże 15 tysięcy kibiców.

Zmianie ulega także termin rozgrywek w Australii. Do tej pory fani Counter-Strike'a mogli być przyzwyczajeni, że impreza wypada zawsze wraz z początkiem maja. W tym roku taka data rozegrania turnieju byłaby niemożliwa, wszakże w tym samym miesiącu zaplanowany jest przecież Major w Rio de Janerio. W związku z tym zmagania w Melbourne zaplanowano na przedostatni tydzień sierpnia. W puli nagród kolejnego przystanku Intel Grand Slam znajdzie się 250 tysięcy dolarów.