Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że decyzja o przeniesieniu rywalizacji podczas ESL Pro League Season 11 w całości do internetu może zagwarantować nam jeszcze więcej emocji – przede wszystkim z uwagi na nieco wyższe prawdopodobieństwo niespodziewanych rozstrzygnięć. Takowe przyniósł inauguracyjny dzień zmagań i bez wątpienia może przynieść także kolejny. Dziś do gry wchodzą bowiem ekipy z grupy B, o której sile stanowią przede wszystkim Natus Vincere oraz Fnatic.

Nim jednak wymienione linijkę wyżej ekipy otworzą bieżący sezon EPL-a, czeka nas swoista przystawka w postaci pojedynku forZe z Complexity Gaming. Na pewno miano faworytów trzeba w tej konfrontacji przypisać tym drugim, którzy mają za sobą bez wątpienia udany okres, zwieńczony całkiem niedawno awansem na europejskiego Minora. Zespół z regionu CIS nie ustępuje wprawdzie w tej kategorii, bo sam przed kilkunastoma dniami zameldował się na tym ostatnim etapie drogi do Majora, jednak aby tego dokonać, musiał on pokonać znacznie słabszych konkurentów z Europy Wschodniej. Nie zapominajmy natomiast, że Complexity na początku lutego z powodzeniem rywalizowało podczas BLAST Premier: Spring Series, a kilka tygodni później dotarło także do półfinału DreamHacka Open Anaheim – i wydaje się, że właśnie to doświadczenie zebrane podczas zmagań lanowych może zagrać na korzyść międzynarodowego składu.

CZYTAJ TEŻ:
Bezbarwne Astralis i ENCE, Vitality skuteczne nawet bez ALEXA – za nami pierwszy dzień EPL-a

Przystępując do rywalizacji w ESL Pro League, Na`Vi musi bez wątpienia zmierzyć się z kilkoma problemami. Pierwszym z nich jest na pewno rosnąca presja wynikająca z triumfu w Katowicach i przodowania w światowym rankingu. Drugi to gra online, z którą ekipa ze wschodu nie miała styczności niemal półtora roku. Znacznie bardziej obyci w tej formie rywalizacji są gracze North, ale trudno powiedzieć, by ci jakoś wyjątkowo imponowali formą w tym roku. Inna sprawa, że nie mieli jeszcze za wiele okazji do pokazania swoich umiejętności, wszak do tej pory odwiedzili tylko dwa lany oraz zagrali w kwalifikacjach do IEM Katowice, nie wywalczając wówczas przepustki na turniej na Górnym Śląśku. Duńczycy przystępują więc do tego spotkania w roli underdogów, ale jak wiadomo mniejsza presja i oczekiwania społeczności nierzadko pomagają w sprawieniu niespodzianki.

Na papierze na najciekawsze spotkanie tego wieczoru wyrasta pojedynek Fnatic z BIG. Obie formacje niedawno walczyły podczas zamkniętych kwalifikacji do Minora, ale wówczas nie doszło do ich bezpośredniego pojedynku. Zresztą wspomniane eliminacje ułożyły się zgoła inaczej dla jednych i drugich. Szwedzi wygrali przecież dwa mecze w górnej drabince i błyskawicznie zapewnili sobie awans, niemiecko-turecka formacja zaliczyła zaś tylko jedną wygraną, co oczywiście do zgarnięcia przepustki do kolejnego etapu nie wystarczyło. Niemniej BIG całkiem dobrze rozpoczęło ten rok i po wyjątkowo ubogim w sukcesy czasie zaczęło powoli wracać na właściwe tory. Pytanie, czy zespół Tiziana "tiziaNa" Feldbuscha jest już gotowy na równorzędną walkę z przedstawicielem ścisłego topu, czy na razie musi zadowolić się wygranymi z ekipami z niższej półki.

Tak prezentuje się harmonogram dzisiejszych spotkań:

17 marca

Grupa B

14:00 forZe vs Complexity Gaming BO3
18:00 Natus Vincere vs North BO3
22:00 Fnatic vs BIG BO3

Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w Polsat Games. Po więcej informacji na temat 11. sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.