Po dwóch dniach rywalizacji w ESL Pro League, które przyniosły nam całą masę nieprzewidzianych rozstrzygnięć, przyszedł czas na zdecydowanie spokojniejszy wieczór. Podczas środowych zmagań we wszystkich potyczkach triumfowali bowiem teoretyczni faworyci, a same spotkania, nie licząc starcia Teamu Vitality z ENCE, nie zagwarantowały widzom szczególnych emocji.

Po wygranej z Astralis w pierwszej kolejce zawodnicy Ninjas in Pyjamas na pewno czuli się pewni siebie, przystępując do batalii z Teamem Spirit. Drużyny z regionu CIS jak mało kto potrafią jednak zaskoczyć i niewiele brakło, by i tym razem doszło do niespodzianki. Ekipa z Europy Wschodniej zaprzepaściła jednak swoją szansę na Mirage'u, który zakończył się wynikiem 16:14 na korzyść rywali. Porażka w takich okolicznościach podziałała na rosyjsko-ukraińską piątkę demobilizująco, bo ta była już tylko tłem dla przeciwników podczas potyczki na Vertigo. Tym samym NiP wygrało swój drugi mecz w EPL-u i na razie piastuje miejsce na szczycie grupy A.

CZYTAJ TEŻ:
Sześciu Polaków zagra na ESEA Global Challenge

Dużo do udowodnienia mieli dziś gracze Astralis, bo ci nie tylko rozpoczęli sezon od porażki, ale ponieśli ją w kiepskim stylu, co oczywiście było niczym woda na młyn dla krytyków duńskiej formacji. Ta jednak w starciu z GODSENT pokazała, że to, co wydarzyło się dwa dni wcześniej, było jedynie wypadkiem przy pracy. Międzynarodowy skład został wypunktowany w każdym aspekcie. Dominację wiceliderów rankingu HLTV potwierdzić mogą przede wszystkim wyniki na obu mapach – Vertigo padło łupem podopiecznych Danny'ego "zonica" Sørensena w stosunku 16:5, a na Inferno drużyna ze Skandynawii pozwoliła konkurentom zgarnąć jedynie dwa oczka więcej.

Twórcy harmonogramu ESL Pro League po raz kolejny nie mylili się w przypadku wyboru hitu dnia. Tym razem padło na pojedynek Vitality z ENCE, który jako jedyny tego wieczoru rozstrzygnął się dopiero po trzech mapach. Początkowo wszystko układało się zgodnie z przewidywaniami – Francuzi ze sporym zapasem zgarnęli na swoje konto Mirage'a. Później pojawiły się jednak kłopoty, a fatalnie wyglądający w tym roku zespół Aleksiego "allu" Jalliego w mgnieniu oka przemienił się w grającą przyjemnego dla oka CS-a ekipę . I tak oto Finowie zwyciężyli na Inferno, czym przedłużyli rywalizację do pełnej długości serii. Decydujący o wszystkim Dust2 nie zawiódł. Obie formacje szły przez większą część gry łeb w łeb, a dopiero w końcówce szala ostatecznie przechyliła się na stronę popularnych Pszczół.

18 marca

Grupa A

14:00 Ninjas in Pyjamas 2:0 Team Spirit
Mirage 16:14
Vertigo 16:5
18:00 Astralis 2:0 GODSENT
Vertigo 16:5
Inferno 16:7
22:00 Team Vitality 2:1 ENCE
Mirage 16:10
Inferno 8:16
Dust2 16:14

Wszystkie mecze wraz z EPL-a polskim komentarzem oglądać można w Polsat Games. Po więcej informacji na temat 11. sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.