Po dwóch seriach starć w drugiej fazie europejskiej ESL Pro League kilka drużyn znalazło się nad przepaścią. Los ten spotkał m.in. FaZe Clan oraz Astralis, które zmierzą się ze sobą w bezpośrednim pojedynku, nie mając jeszcze na koncie żadnych punktów.

Oznacza to, że porażka którejkolwiek z tych ekip praktycznie odbierze jej już nadzieje na awans do play-offów. A kto będzie faworytem? Trudno jednoznacznie stwierdzić, bo zarówno Duńczycy, jak i ich międzynarodowy rywale w minionych tygodniach miewali pewne wahania formy, które mniej lub bardziej odciskały piętno na odnoszonych przez nich wynikach. Na pierwsze zwycięstwo nadal czeka także OG . Mateusz "mantuu" Wilczewski i jego koledzy będą musieli poradzić sobie z niezwyciężonym dotąd Fnatic, które w pokonanym polu pozostawiło wczoraj wspomniane już Astralis i jest na najlepszej drodze do promocji do kolejnej fazy zmagań.

A skoro mowa o drużynach niepokonanych, to nie można nie wspomnieć o mousesports i Natus Vincere, które również nie znalazły jeszcze swojego pogromcy. Niemniej wieczorem się to zmieni, bo wtedy obie te ekipy spotkają się ze sobą na serwerze i jedna z nich opuści go z pustymi rękami. Teoretycznie większe szanse na zwycięstwo ma skład z Europy Wschodniej, który od czasu ostatniej zmiany kadrowej urósł do miana najlepszej formacji na świecie, wygrywając Intel Extreme Masters Katowice 2020 oraz wskakując na pierwsze miejsce w rankingu HLTV.

Lista wtorkowych spotkań prezentuje się następująco:

7 kwietnia
14:25 OG vs Fnatic BO3
18:00 mousesports vs Natus Vincere BO3
22:00 FaZe Clan vs Astralis BO3

Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem oglądać będzie można w Polsat Games. Po więcej informacji na temat 11. sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.