Od dziś HONORIS nie jest już tylko obiektem plotek i domysłów, a oficjalnie funkcjonującą organizacją, za którą odpowiedzialni będą Wiktor "TaZ" Wojtas oraz Filip "NEO" Kubski. Dwie legendy światowego Counter-Strike'a z okazji prezentacji swojego nowego projektu udzieliły odpowiedzi na kilka pytań, nieco rozjaśniając pewne kwestie związane z zespołem.

Kiedy próbowałem stworzyć w Polsce własne zespoły po odejściu z Virtus.pro, zawsze czegoś mi brakowało. Brakowało pewnych cech charakteru w drużynie, które świetnie mnie uzupełniały bądź czasami stopowały w przypadku niektórych zachowań. [...] Dla mnie i pewnie też dla Filipa jest to projekt przyszłościowy. Ma on na celu pokazanie wartości, które są dla nas najważniejsze i budowanie czegoś zgodnie z naszymi charakterami, naszym podejściem. Chcemy oddać to naszej scenie i być może dzięki temu znaleźć nowe talenty – przyznał TaZ, określając motywacje stojące za budową nowej ekipy. – To kolejny krok, dzięki któremu będziemy w stanie decydować o tym, jak to wszystko ma wyglądać, na jakich zasadach działać. Sami z perspektywy graczy i teraz także organizacji będziemy mogli narzucać tempo i warunki, w jakich będziemy grać – wtórował mu NEO.

Od pewnego czasu nazwa organizacji była już znana m.in. dzięki wpisom w KRS-ie. Skąd jednak pomysł właśnie na HONORIS? – Bardzo nam zależało, by oddać w nazwie wszystkie cechy charakteru, które nas reprezentują. Żeby połączyć wartości, którymi kierowaliśmy się przez wszystkie lata, gdy graliśmy razem w różnych drużynach. Chcieliśmy, by nazwa pokazywała nasze oddanie do gry, ale też oddanie samej drużynie. Nasz charakter i zasady fair play. Wszystkie zasady, którymi zawsze się kierowaliśmy. No i żeby nie była zbyt skomplikowana – wyjaśnił Wojtas.

Co ciekawe, w przypadku HONORIS wybrano ciekawy model działania, w którym NEO i TaZ będą zarówno zawodnikami, jak i osobami decyzyjnymi. Jak jednak zdradził ten drugi, nie będą w działaniach organizacyjnych osamotnieni. – Ja akurat wychodzę z takiego założenia, które jest już w League of Legends. Tam mieliśmy dwa przykłady – G2 i Origen. I mieliśmy dwóch zawodników – ocelote'a i xPeke. Jeden starał się grać i robić wszystko samemu, a drugi stwierdził, że znajdzie specjalistów, którzy pomogą mu wszystko ogarnąć, a do tego jeszcze sam odłożył słuchawki. My mamy ten komfort, że mamy świetną ekipę, która stoi za nami i nam pomaga. Mamy ludzi, którzy są po prostu od nas mądrzejsi w swoich specjalnościach. My jesteśmy tutaj po to, by skupić się tylko na graniu i osiąganiu wyników, ale dbamy też o to, by ta organizacja szła zgodnie z tym, jakie mamy zasady i jak to widzimy. Jesteśmy dobrze ukierunkowywani, ale to do nas należy ostatnie słowo. Jednak mamy też czas, by skupić w pełni na osiąganiu sukcesów.

CZYTAJ TEŻ:
NEO i TaZ odsłaniają karty! Legendy CS-a oficjalnie prezentują swoją organizację

Poza dwoma członkami legendarnej Złotej Piątki w ekipie znalazło się jeszcze trzech innych graczy. I chociaż w gronie tym nie znalazł się ostatecznie Olek "hades" Miśkiewicz, to okazuje się, że miał on spory wpływ na końcowy kształt drużyny. – Na pewno Olek bardzo nam pomógł w całym tym procesie. To z nim rozgrywaliśmy pierwsze testy, faceitowe rozgrywki, podczas których ludzie nas dzielnie śledzili. Tam stawialiśmy nasze pierwsze kroki i nie dało się tego ukryć. Więc wielkie dzięki dla hadesa, bo to on podrzucał nam ksywki, a pierwszą, którą nam dał, był właśnie Prism. Tak się złożyło, że potem Prism podrzucił nam reiko. Wtedy graliśmy już w innym zestawieniu i czuliśmy, że był to ten moment, w którym chcieliśmy się jeszcze upewnić, że wszystko będzie nam się spinało. Chcieliśmy też przetestować grę ze STOMPEM, bo tak się złożyło, że wtedy zakończył on swoją przygodę z Illuminar i nagle wszystko zaczęło się układać – stwierdził TaZ. – Zespół jest bardzo skomplikowanym organizmem. Istotna jest cała kompozycja charakterów, osobowości. My mamy już w tym pewne doświadczenie, robiliśmy to nie raz. Nie prowadzimy pełnych statystyk i analiz, a bardziej robimy to z pewnym wyczuciem. Na pewno mamy zespół z potencjałem na sukcesy, ale jak to wyjdzie w praniu? Poczekamy i zobaczymy – dodał NEO, opisując budowę składu.

Składu, za który jako prowadzący odpowiadać będzie Wojtas, co też przyznał dziś sam zainteresowany. – Tak ustaliliśmy z Filipem i to jest troszkę zamierzone z mojej strony. Chcę, by Filip wrócił do swojej roli, którą wykonywał dużo wcześniej. Popatrzymy na to, co działo się w NiP-ie i przyjrzymy się temu, jak rozwijał się f0rest. Tak naprawdę f0rest zawsze był na poduszeczce pod ciepłą kołderką, robił, co chciał i był otaczany pomocą. U nas wyglądało to inaczej. To my musieliśmy przeistoczyć się w osoby, które pomagają. Musieliśmy nauczyć się innego systemu gry i stać się osobami, które są wielozakresowe. Bardzo bym chciał, by w naszej drużynie Filip poczuł wreszcie tę wolność i będziemy robić wszystko, by tak się stało – zapewnił 33-latek. Na razie jednak nie będzie mógł on liczyć na wsparcie trenera, chociaż niewykluczone, że w przyszłości się to zmieni. – Mamy ostatnio zajawkę na to, by zacząć całą tę trenerkę od drugiej strony. Chodzi o osobę, która będzie nam pomagać bardziej od strony analitycznej, a nie po prostu mówiła, w jaki sposób powinna wyglądać nasza gra. Mamy troszkę inne podejście i chcemy zobaczyć, czy jesteśmy w stanie np. takiego potencjalnego trenera wyszkolić, żeby był jeszcze lepszy – stwierdził Wojtas.

Co ciekawe, graczy HONORIS zobaczymy w akcji jeszcze w tym tygodniu. – Spóźniliśmy się na bieżącą edycję ESL Mistrzostw Polski i trochę nad tym ubolewamy. Niemniej teraz już po oficjalnym ogłoszeniu planujemy wreszcie przystąpić do rozgrywek. W pierwszej kolejności pojawimy się w tym tygodniu #HomeSweetHome i 21 maja zagramy nasz pierwszy mecz z forZe – wyjawił NEO. Czy jednak działania organizacji zakończą się tylko na Counter-Strike'u? Z wypowiedzi obu założycieli można wywnioskować, że nie. – Na chwilę obecną na pewno fokusujemy się na drużynie CS:GO. Jednak teraz prezentujemy tylko niewielki element całej układanki i z czasem rozbudujemy organizację także na innych płaszczyznach – powiedział Kubski. – Projekt jest zdecydowanie większy i szerszy niż to, co dziś prezentujemy – wsparł go Wojtas.