Sprout z przytupem zaczęło swoją przygodę z ESL One Cologne 2020: Online. Zespół Pawła "dychy" Dychy i Michała "snatchiego" Rudzkiego potrzebował bowiem tylko dwóch map, by pokonać przewodzące światowemu rankingowi BIG. Szczególne brawa należą się zespołowi dwóch Polaków za jego postawę na Nuke'u, gdzie doprowadził on do fantastycznego comebacku.

BIG 0:2 Sprout
Mirage 12:16 Nuke 16:19  Inferno 

Wtorkowy pojedynek rozpoczął się na Mirage'u, który został wybrany przez Sprout i to właśnie ten zespół od pierwszych minut objął panowanie na serwerze. Ekipa dwóch Polaków bardzo sprawnie radziła sobie w obronie i wydawało się, że jeszcze przed przerwą może zapewnić sobie prowadzenie na tyle duże, by BIG w drugiej połowie nie miało już czego szukać. Finalnie jednak liderzy rankingu HLTV zdobyli się jeszcze na kilka pojedynczych zrywów, dzięki czemu grę jako terroryści kończyli z zaledwie trzema oczkami straty. Zresztą owa strata bardzo szybko stała się tylko wspomnieniem, bo podopieczni Tobiasa "towa b" Herberholda zanotowali mocne wejście w roli CT i wygrali nie tylko pistoletówkę, ale również kilka następujących po niej rund. Niemniej ostatnie słowo należało do Sprout, które z czasem odzyskało inicjatywę i doprowadziło wszystko do szczęśliwego dla siebie zakończenia triumfując 16:12. Spora w tym zasługa snatchiego i dychy, którzy kończyli starcie z odpowiednio 27 i 24 eliminacjami na koncie.



Następnie oba zespoły przeniosły się na Nuke'a, na którym BIG ewidentnie czuło się jak ryba w wodzie. Najwyżej notowany skład z Niemiec co prawda zaczął starcie w ataku, ale nie stanowiło to dla niego najmniejszego problemu. Ba, momentami to właśnie on dominował i wielokrotnie doprowadzał do eksplozji bomby, bo w oczywisty sposób korzystnie wpływało na stan jego finansów. Sprout natomiast miało ogromne problemy z zamykaniem dostępu do swoich BS-ów i na przestrzeni całej pierwszej połowy tylko pięciokrotnie zdołało się skutecznie obronić. Po zmianie stron zawodnicy towa b kontynuowali swój triumfalny marsz i w kilka minut dotarli do wyniku 14:6, który pozwalał domniemywać, że bez trzeciej mapy się nie obejdzie. Ale wtedy Sprout znalazło jeszcze w sobie dostatecznie dużo sił, by ruszyć po comeback. I ruszyło po niego niezwykle skutecznie zgarniając po drodze aż siedem rund z rzędu. W końcowych minutach dał o sobie znać także dycha, który ugrywając clutcha 1v3 przedłużył szanse swojej drużyny na dogrywkę, do której ostatecznie zresztą doszło! W niej natomiast BIG zgarnęło tylko jeden punkt, pozostałe natomiast padły łupem ekipy dwóch Polaków, która wygrała 19:16.


Kolejny pojedynek z udziałem Sprout już 22 sierpnia o godzinie 15:00 – wtedy to drużyna dychy i snatchiego podejmie Ninjas in Pyjamas lub w OG w spotkaniu, którego stawką będzie awans do play-offów z górnej drabinki grupy A. Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem oglądać będzie można w Polsat Games. Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji ESL One Cologne 2020: Online zapraszamy do naszej relacji.