– Mimo przerwy wakacyjnej te dwa turnieje bez dwóch zdań będą w jakimś stopniu weryfikacją potencjału naszego zespołu – mówił nam dwa tygodnie temu Mikołaj “minirox” Michałków. Trener dywizji CS:GO x-kom AGO miał oczywiście na myśli kwalifikacje do 12. sezonu ESL Pro League oraz FunSpark ULTI, czyli LAN-a, który odbędzie się w Chinach, gdy świat zdoła wreszcie uporać się z pandemią koronawirusa. Tak się składa, że Jastrzębie mogą zameldować jedynie połowiczny sukces, więc nie ma wyjścia – w elektronicznych indeksach i dziennikach wpisujemy co najwyżej czwórki. Od zespołów aspirujących do regularnej rywalizacji z najlepszymi – a AGO taką ekipą jest, nieprawdaż? – musimy wszakże wymagać nie tyle samej skuteczności, ile powtarzalności w meczach o naprawdę poważną stawkę. A w Polsce od dawna był i, jak widać, nadal jest z tym niestety problem.

Trzymając się jednak szkolno-uczelnianej nomenklatury, na razie przyznaliśmy tylko ocenę cząstkową, a do końca semestru nadal jeszcze daleko. Urlopy dopiero co się skończyły, a wszyscy wiemy, że w sezonie kalendarz nadwiślańskich formacji często wypełniony jest do dosłownie ostatniej kartki. Tu się trafi Nine to Five, tu jakaś Eden Arena, kiedy indziej coś od siebie dorzuci LOOT.BET, akurat wypadną jakieś otwarte kwalifikacje, czasami o dziwo uda się też potrenować i tak to się kręci. 

AGO musi zrobić wszystko, by opuścić tę karuzelę. We wrześniu Polacy w ramach Pro Ligi stoczą co najmniej siedem batalii BO3 z przedstawicielami europejskiej elity. Przed Jastrzębiami szansa na zainkasowanie znacznie większej niż zazwyczaj liczby oczek w cenionych rankingach i przypomnienie o swoim istnieniu organizatorom takim jak choćby ESL czy DreamHack – imprezy lanowe w końcu przecież wrócą na stałe, a nawet jeśli nie, to w internecie też najkorzystniej jest trzymać się najlepszych. Albo przynajmniej nie tych najsłabszych. Dlatego też warto wyciągnąć z najbliższych miesięcy absolutne maksimum – nie tylko w EPL-u, ale też na przykład w ostatnim (?) turnieju kwalifikacyjnym do wciąż nieodwołanego Majora.

Jeszcze raz: podopieczni miniroxa postawili bardzo ważny krok na ścieżce w kierunku światowej czołówki. Jeśli jednak nie zdołają wykonać kolejnych, to obawiam się, że prędzej czy później wrócą do punktu wyjścia. Tego przynajmniej uczy historia, bo w przeszłości podobne próby podejmowało i Illuminar, i różne odsłony Kinguin, i wcześniejsze iteracje składu Jastrzębi. Zawsze z tym samym skutkiem. 

Pół roku temu, po klęsce polskiej myśli CS:GO w otwartych kwalifikacjach do anulowanego później Minora, zatytułowałem swój tekst “Pozamykane drzwi”, odnosząc się naturalnie do malującej się w ciemnych barwach przyszłości rodzimych drużyn. Teraz AGO wreszcie przekręciło w zamku klucz i wkrótce przekroczy próg. Oby bezpowrotnie.

Śledź autora na Twitterze – Marcin Gabren